czwartek, 28 czerwca 2018

"Trust Again" Mona Kasten


Recenzja drugiej, pięknie wydanej przez Wydawnictwo Jaguar książki, która zawładnie sercami czytelników przez swoją niestandardową relację. Mona Kasten wchodzi na scenę ze swoim "Trust Again"!




Nr. recenzji: 179
Tytuł: "Trust Again"
Autor: Mona Kasten
Tłumacz: Ewa Spirydowicz
Liczba stron: 344
Data polskiego wydania: 6 czerwca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 6/10


Byłam pewna, że przeczytam drugą część po zakochaniu się w pierwszej, jednak kiedy zobaczyłam tę piękną okładkę, w której kontrast jest niesamowicie podkreślony i w której się momentalnie zakochałam, już wiedziałam, że nie będę w stanie sobie odpuścić bez jej przeczytania. 

Następuje zmiana głównych bohaterów i tym razem mamy szansę zapoznać się bliżej z historią Dawn nadal mierzącej się z problemami przeszłości, które przekładają się na jej teraźniejszość, powodując między innymi problemy z zaufaniem wszystkim samcom, jak również ze Spencerem, który też się mierzy ze swoimi demonami, jednak radzi sobie z tym nieco lepiej - przez obracanie całości w żart. Dwójka jest w sobie nieszczęśliwie zakochana, ponieważ jednocześnie się pragną i są przekonani o tym, że im nie wyjdzie...

Już dawno nie czytałam serii, w których każda część głosi o innych bohaterach, jednak jednocześnie bardzo za nimi zatęskniłam, jak również trochę szkoda było mi zostawiać w tyle świetnie wykreowanych bohaterów pierwszego tomu, na rzecz postaci z problemami. Martwiło mnie, że będą oni zdecydowanie przesadzeni, jak to zawsze w książkach o poszkodowanych nastolatkach z ciężką przeszłością. W pewnych momentach przeszkadzała mi sama obecność - po raz kolejny wątek postaci, które muszą się nawzajem uleczyć, by finalnie mogły być razem, lecz całe szczęście, okazały się na tyle niestandardowe, jak również bohaterowie bardzo szybko stworzyli na tyle ciekawą relację, że zaczęłam odpuszczać i zaczęłam czerpać przyjemność z ich słownych bitew, z oddania jakim obydwoje się charakteryzowali, z czegoś na tyle prostego, a jednak dającego czytelnikowi powód do uśmiechu i sprawiającego, że popołudnie spędzone z tą książką było naprawdę dobrym popołudniem. 

Jedynym moim poważnym zarzutem, który zdecydowanie wpłynął na moją ocenę tej książki były bezsensowne problemy, które powstawały wskutek braku lub nieodpowiedniej komunikacji pomiędzy bohaterami. Bądźmy szczerzy jednak pod koniec książki miałam ochotę strzelić Dawn i Spencerowi w twarz i kazać im w końcu być razem, ponieważ już miałam trochę dość ich niezdecydowania. A kiedy już w końcu wszystko się wyjaśniło, czekało mnie zdecydowanie za krótkie zakończenie, którego nie jestem w stanie przemilczeć. Gdyby wszystkie problemy zostały zakończone trochę wcześniej to czytelnicy mogliby w pełni usatysfakcjonowani zakończyć czytanie powieści, jednak tak się nie stało i osobiście czuję spory niedosyt i już nie umiem się doczekać aż dopadnę ostatni tom.

Podsumowując, książka jest naprawdę ciekawa znowu przez niesamowitą kreację bohaterów. Niemniej, nie byłam w stanie jej wybaczyć infantylnych problemów, w które wplatani byli bohaterowie i przez to ocena jest jaka jest. Nie umiem jednak doczekać się ostatniej części i aż mnie skręca o kim będzie ona głosić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)