niedziela, 9 września 2018

"Alyssa i Czary" A. G. Howard


Kiedy po raz pierwszy ujrzałam w propozycjach tę pozycję, to nie byłam jakoś w szczególności nią zaciekawiona. Postawiłam sobie warunek, że biorę tylko propozycje "pewniaki", żeby w nadchodzącym roku szkolnym nie robić sobie zaległości z jakąś książką, która nijak mi nie pasuje. Wszystko się zmieniło, kiedy recenzenci zaczęli się rozpływać, jaka to ta książka jest wspaniała i niesamowita!


Nr. recenzji214
Tytuł: "Alyssa i Czary"
Autor: A. G. Howard
Tłumacz: Janusz Maćczak
Liczba stron: 446
Data polskiego wydania: 22 sierpnia 2018
Wydawnictwo: Uroboros
W moim odczuciu: 9/10

Alyssa Gardner od bardzo dawna słyszała głosy kwiatów i owadów. Jej matka wylądowała w szpitalu psychiatrycznym, kiedy ta była młoda, a teraz obawiają się, że to właśnie dziewczyna będzie następna. Urojenia, halucynacje, głosy... Całe miasto zdaje się wiedzieć, że kiedyś Alyssa podzieli los matki. Ta jednak odkrywa, że historia jej prapraprababki - Alicji, której losy opisał w książce Lewis Carol, była prawdziwa. Jest również duże prawdopodobieństwo, że to całe szaleństwo w rzeczywistości jest klątwą, którą na nich sprowadziła. Bohaterka chce ze wszystkich sił uniknąć złego losu, choć najbardziej chciałaby uratować od niego swoją matkę i przywrócić jej zdolność myślenia. Zaczyna się poszukiwanie wrót do Kraina Czarów... A już za jej zakrętem okazuje się, że tej krainie do cudownej niesamowicie daleko, przykładowo "biały królik" w rzeczywistości jest małym kościotrupem...

Jak już sami mogliście się przekonać, przed premierą byłam straszliwie sceptycznie nastawiona w stronę tej książki. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron stwierdziłam, że albo to będzie najlepsza, najbardziej niestandardowa opowieść fantastyczna tego lata, albo zejdę na zawał w trakcie jej czytania. (Stało się to pierwsze i bardzo jestem z tego powodu rada, że dane mi nadal chodzić po tym świecie.) Okazuje się, że ta historia wcale nie jest aż tak bardzo dla młodzieży, jakby się można było spodziewać. Same wydarzenia raczej nie są straszne, jednak w książce naprawdę dużo jest realistycznych opisów brutalności, jak również bestie przedstawione mogą się okazać dla niektórych przerażające. Krótko mówiąc Alyssa i Czary zawiera w sobie sporo elementów horroru i pewnie nie nadaje się dla każdego. Niemniej, są to tylko elementy i książka nie ma na celu napędzenia nam strachu. Wręcz przeciwnie, jest to naprawdę niesamowita opowieść fantasy, połączona z literaturą młodzieżową. Mamy nawet całkiem przyjemny trójkąt miłosny, a to nie zdarza się codziennie! A już w szczególności nie w połączeniu z taką literaturą!

Ciągnąc temat, widać, że autorka popełniła całkiem niezły reaserch wśród aktualnych typów i książek młodzieżowych. W jej opisie wynalazłam, że książkę pisała kiedy była bibliotekarką i uwierzcie mi, że jestem w stanie w to uwierzyć. Nie tylko rzucamy nowe, trochę mroczne, ale jednak przede wszystkim niesamowicie interesujące światło na opowieść Alicja w krainie czarów, ale także widać tutaj takie charakterystyczne typy, prawdopodobnie zaczerpnięte z innych powieści literatury młodzieżowej. Powiem Wam w sekrecie, że jeden z bohaterów jest tak podobny do Rhysa z Dworu Mgieł i Furii, że naprawdę, olaboga, jestem nim szczerze zachwycona. Pomimo tego, że trójkąt miłosny rzeczywiście przypomina ten wyciągnięty z tych najnormalniejszych książek literatury młodzieżowej, to jednak na dobrą sprawę książka nie jest w żadnym calu infantylna. Główna bohaterka myśli, a jeden z mężczyzn to myślenie, w bardzo sympatyczny w odbiorze sposób. wspiera, co dla mnie było powodem do trzymania uśmiechu w zanadrzu.

Podsumowując, książka jest naprawdę, naprawdę dobra. Akcja wciąga już od pierwszych stron, całość jest wyśmienicie napisana, w stylu bazującym na dialogach, niesamowicie wciągającym. Właśnie sprawdziłam i książka okazuje się być debiutem autorki, w co naprawdę ciężko mi jest uwierzyć, po zobaczeniu, na jakim poziomie jest utrzymana treść. Mam tylko nadzieję, że to nie inspiracja prawdziwą Alicją trzymała autorkę w szachu i kolejne tomy będą równie dobre, a może nawet jeszcze lepsze. Oby! Mam szczerą nadzieję i trzymam kciuki, aby książka podbiła polski rynek wydawniczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)