Tytuł: „Trzynaście"
Autor: Steve
Cavanagh
Tłumacz: Janusz
Ochab
Liczba stron: 445
Data polskiego wydania: 12 lutego 2020
Wydawnictwo: Albatros
W moim odczuciu: 8,5 / 10
Autor recenzji: Kobieta Czytająca
Eddie Flynn, kiedyś oszust dziś wzięty prawnik,
niechętnie angażuje się do obrony Roberta Solomona, hollywoodzkiego aktora
oskarżonego o zamordowanie swojej świeżo poślubionej żony i jej kochanka. Naczelna zasada Eddiego brzmi: „bronić tylko niewinnych”,
a wszystkie dowody wskazują na to, że Bobby Solomon popełnił zbrodnię, do
której się nie przyznaje. Flynn wierzy mu i podejmuje się niemożliwego. W
trakcie przygotowywania się do procesu wraz ze swoimi sprzymierzeńcami natrafia
na ślad tajemniczego seryjnego zabójcy, nazwanego przez FBI- Dolcem, groźnego i
nieuchwytnego, bo nikt nie wie jak wygląda ani jak się nazywa. Czy Dolec ma coś
wspólnego ze sprawą Solomona? Jak przekonać ławę przysięgłych, że bogaty
celebryta jest niewinny, skoro wszystkie dowody go obciążają? Proces w blasku
fleszy może pogrążyć nie tylko oskarżonego, ale też prawniczą karierę Flynna i
jego małżeństwo.
Książka, którą czyta się bez wysiłku, płynnie, z
wrażeniem jakby autor pisał ją ciurkiem bez konieczności poprawiania tekstu.
Ogromna wdzięczność należy się tłumaczowi, bo w dużej mierze to również jego
zasługa. Historia ciekawa i wciągająca, z idealnie budowanym napięciem oraz zakończeniem,
które zaskoczy każdego czytelnika. Nagromadzenie zwrotów akcji i zaskakujące rozwiązania
sprawiają, że emocjonujące końcowe rozdziały przyprawiają o zawrót głowy i są prawdziwą ucztą dla czytelnika.
Główni bohaterowie napisani w bardzo ciekawy sposób. Eddie bryluje na sali sadowej, ale nie unosi się emocjami, jest skupiony a jego pytania i przemowy są wyważone i przemyślane. Oskarżony i Kane mówią bardzo mało pozostawiając pole do popisu naszej wyobraźni i domysłom.
Eddie Flynn, były oszust,
który doskonale zna salę sądową teraz próbuje odpokutować winy broniąc
niewinnych osób przed niesłusznym wyrokiem. Tym razem sam nie jest do końca przekonany
o niewinności klienta. Przeczucie mówi mu, że Bobby Solomon nie popełnił tej
zbrodni, ale dowody mówią co innego.
Robert Solomon, młody,
bogaty, utalentowany aktor, właśnie nakręcił film, który ma mu otworzyć drzwi
do hollywoodzkiej kariery, zamiast na czerwony dywan trafia na ławę
oskarżonych. Zarzuca się mu zabicie świeżo poślubionej żony i szefa ochrony, z
którym miała romans. Robert wzbudza sympatię czytelnika, ale trudno powiedzieć czy
jest niewinny. Moim zdaniem to ogromna zaleta książki, fakt, że czytelnik nie
może się z całą pewnością opowiedzieć za winą oskarżonego lub jej brakiem.
Przez ten zabieg literacki treść książki i sam proces są bardziej intrygujące.
Wreszcie Joshua Kane, tajemniczy mężczyzna, który nie czuje bólu i konsekwentnie realizuje swój mroczny plan
nie mając względu na ofiary. Niezwykle inteligentny plan, dopracowany w każdym szczególe,
który tak naprawdę nie powinien się udać, jednak Kane realizuje go krok po
kroku.
Podsumowując, książka ma
same zalety — pomimo kilku nieprawdopodobnych elementów (ale przecież
możliwych), świetnie napisana, trzymająca w napięciu lektura, która spodoba się
nawet tym, którzy lubią klasyczne kryminały. Bo chociaż zbrodnie opisywane na sali
sądowej brzmią inaczej niż przeżywanie ich z bohaterami, to jednak mordercze
żniwo Dolca przeraża i woła by zatrzymać to szaleństwo.
Moje pierwsze spotkanie z Eddiem Flynnem znanym czytelnikom z poprzednich trzech części serii,
utwierdziło moje zamiłowanie do czytania kryminałów prawniczych. „Trzynaście" czytało się znakomicie, nie zawiodłam się na autorze i na pewno sięgnę po
kolejne jego książki.
Kobieta Czytająca