poniedziałek, 29 listopada 2021
czwartek, 25 listopada 2021
Tytuł: "Moja kuzynka Rachela"
Autor: Daphne du Maurier
Tłumacz: Zofia Uhrynowska-Hansz
Liczba stron: 400
Data polskiego wydania: 13 października 2021
Wydawnictwo: Albatros
W moim odczuciu: 8,5/10
Autor recenzji: Daria Pogodzińska
wtorek, 23 listopada 2021
Czy książka kucharska lub jak teraz zwykło się mówić książka kulinarna, to tylko zbiór przepisów? Czy to sztywne zestawienie produktów i z matematyczną precyzją odmierzanie składników? Jak odróżnić dobrą książkę kucharską od tej przeciętnej?
Tytuł : Zrób, zjedz, powtórz
Autor: Nigella Lawson
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 352
Ocena: 10/10
Nigella Lawson to ikona kulinarnego świata, dziennikarka i miłośniczka jedzenia. Pamiętam, jak zszokowała wszystkich, kiedy gotując na wizji zaczęła oblizywać trzepaczkę z czekolady, każdy z nas tak robi, ale żeby na oczach wszystkich? Wtedy zakochałam się w jej podejściu do gotowania, w tym jak bez jakiejkolwiek pretensjonalności podchodzi do jedzenia. Lubisz jakiś składnik bardziej? Świetnie! Przepis przepisem, ale dorzuć sobie więcej.
Książka „Zrób, zjedz, powtórz” to nie tylko książka kulinarna, to filozofia jedzenia. To celebrowanie posiłku wraz z najbliższymi, ale i w samotności, bo kto powiedział, że jak jemy w pojedynkę, to musimy jeść byle co. Nigella w swojej książce, poza samymi propozycjami dań pokazuje nam swoje podejście do przepisów, które jej zdaniem są pewnymi wskazówkami. Wskazówkami, które możemy dowolnie zmieniać i modyfikować, wyciągać z nich to, co dla nas jest najsmaczniejsze. Nie odrzucajmy dania, w którym jest jeden nie lubiany przez nas składnik, po prostu zmieńmy ten składnik! Autorka mocno promuje też trend „no waste”, jeśli część produktu wykorzysta w jednym daniu, to pozostałość motywuje ją do stworzenia kolejnego dania. Resztki z obiadu to też świetny pomysł na kolejny posiłek.
Czym jest więc dobra książka kucharska? Dla mnie to książka, którą w trakcie czytania odkładam i jadę na zakupy, bo mam tak dużą ochotę zjeść to, o czym akurat pisze autorka. W moim przypadku był to pieczony kurczak w batatach, z porem, papryką i chili... poezja. Danie tak proste, a zarazem tak pyszne. Myślę, że większość dań proponowanych przez autorkę tak właśnie wygląda. Kolejnym powodem jest łatwość w odtworzeniu proponowanych dań, nic bardziej mnie nie zniechęca niż skomplikowany opis przygotowania dania lub wymóg posiadania specjalistycznych sprzętów kuchennych. Nigella zawsze daje nam alternatywę, wyjście awaryjne, możesz użyć miksera planetarnego, ale jeśli go nie masz przygotuj ciasto ręcznie w innej kolejności. Voila!
Autorka potrafi też w smaczny sposób przekonać do pysznych, ale „trudnych” produktów. Dlaczego smaczny? Bo tak fantazyjnie opisuje smak potrawy, że też chcesz to poczuć i to teraz, zaraz. Przykładem są anchois, którym poświęciła cały rozdział. Dla większości są to zbyt słone małe rybki, z którymi nie wiemy co zrobić. Wiecie co? Nigdy ich nie jadłam, a kiedy zrozumiałam, jak w wielu daniach i w jaki sposób mogę je wykorzystać to przepadłam. Jej „Sardelowy Eliksir” mnie uzależnił, jest to sos, który otrzymał stały meldunek w mojej lodówce.
Książka napisana jest świetnie, to nie tylko zbiór przepisów, to przemyślenia i dzielenie się z czytelnikiem swoją historią, anegdotami z życia prywatnego i zawodowego. To książka dla każdego, kto lubi gotować, poznawać nowe smaki i nowe techniki. W książce jest cały rozdział o świątecznych potrawach, dlatego będzie ona fantastycznym pomysłem na mikołajkowy prezent.
niedziela, 21 listopada 2021
Nie jestem docelowym odbiorcą tej powieści, więc nie zrobiła ona na mnie takiego wrażenia, jakby mogła, ale podejdę do niej przez pryzmat młodszego i starszego czytelnika. Klimat tej opowieści jest przepełniony magią, dobrem i złem oraz tym co starszym może się kojarzyć z baśniami, bajkami czytanymi i oglądanymi, które to były częścią życia każdego dziecka.
Nr. recenzji: 517 Tytuł: „Wiecznomrok"
Autor: Ross MacKenzie
Tłumacz: Andrzej Goździkowski
Liczba stron: 350
Data polskiego wydania: 14 listopada 2021
Wydawnictwo: IUVI
W moim odczuciu: 7/10
Autor recenzji: Daria Pogodzińska
Larabella Lisica jest trzynastoletnią dziewczynką, która myszkuje po kanałach w poszukiwaniu wartościowych rzeczy, za których sprzedanie, będzie mogła wyżyć. Żyje ona w magicznym kraju, pełnym zaklęć i magii. Spokój magicznej krainy ma przerwać pani Hester, która przez zdobycie tajemniczej szkatułki chce posiadać ogromną władzę. Nieświadoma niczego Larabella znajduje przedmiot, a jej życie i bezpieczeństwo będzie zagrożone. Mężczyzna, który nie rzuca cienie i tajemnice, które wychodzą na jaw, to tylko część z przygód dziewczyny.
sobota, 20 listopada 2021
Moje doświadczenie z klasykami nie jest duże, mam taki wewnętrzny strach, że nie dam rady, nie zrozumiem treści, albo w ogólnym rozrachunku książka mi się nie spodoba, ale jak wiadomo, wszystkie duże i małe lęki warto pokonywać. Dlatego też widząc tak piękne wydanie powieści i zmotywowana do poznawania nowych horyzontów przeczytałam "Portret Doriana Graya"
Nr. recenzji: 516
Tytuł: „Portret Doriana Graya"
Autor: Oscar Wilde
Tłumacz: Jerzy Łoziński
Liczba stron: 240
Data polskiego wydania: 14 października 2021
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
W moim odczuciu: 10/10
Autor recenzji: Daria Pogodzińska
Jeśli tak jak ja, nie wiedzieliście, o czym jest ten klasyk, a jedyne co Wam przyszło do głowy, to że najprawdopodobniej dużą rolę w powieści odgrywa portret, to się nie myliliście. Dorian jest pięknym młodzieńcem, który zachwyca swoją urodą, staje się natchnieniem dla swojego znajomego malarza. Basil w piękny i rzeczywisty sposób ukazuje walory młodzieńca. Zafascynowany tymi obrazami Lord Henry osobiście poznaje Doriana i już rozumie, dlaczego jego przyjaciel tak się zachwycał. Henry szybko nawiązuje rozmowę z Dorianem i z tej rozmowy wynikło, że Gray chciałby zachować wieczną młodość, wypowiedziane do swojego portretu marzenie urzeczywistnia się. Wybory moralne bohatera wpływają na wygląd portretu.
piątek, 19 listopada 2021
czwartek, 18 listopada 2021
Tytuł: "Bożonarodzeniowa księga szczęścia”
Autor: Jolanta Kosowska
Data premiery: 10. 11.. 2021
Autor recenzji: Magdalena Kwapich
Liczba stron: 342
Ocena: 7/10
środa, 17 listopada 2021
Co najbardziej przypadło do kulinarnego gustu Margaret Thatcher
odwiedzającej Rosję? Czy każdy Rosjanin lubi kawior? Jaki był ostatni posiłek
Gagarina zanim poleciał w kosmos? Kim był „Licznik”? W książce Witolda
Szabłowskiego znajdziecie odpowiedzi na te, jak i na wiele innych pytań. Pytań,
których pewnie nigdy byście sobie nie zadali.
Tytuł: Rosja od kuchni
Autor: Witold Szabłowski
Wydawnictwo: W.A.B.
Premiera: 10.11.2021
Liczba stron: 384
Ocena: 9/10
Świat kulinarny fascynuje mnie od kiedy pamiętam, uwielbiam podróże kulinarne i poznawanie nowych smaków. Książka „Rosja od kuchni” zabrała mnie w taką podróż w sposób duchowy. Autor zafundował mi przeprawę przez kolejne kilkadziesiąt lat, odsłaniając tajemnice kuchni królewskich i rządowych. Książka jest też świetnym sposobem, aby kolokwialnie mówiąc, liznąć trochę historii, szczególnie dla tych którzy są z historią na bakier. Czyli przykładowo ja. Rosja to nie tylko ociekające kawiorem stoły, jesiotry w galarecie i morze alkoholu. Tutaj jedzenie jest tłem do wydarzeń XX wieku, miejscami dramatycznych i tragicznych w skutkach. Wielki Głód, katastrofa w Czarnobylu, stacjonowanie rosyjskich wojsk w Afganistanie, oblężenie Leningradu, znamy te wydarzenia, ale nic nie wiemy o ich cichych bohaterach, o kucharzach, kucharkach, o osobach zaopatrujących stołówki i kuchnie polowe. Czytając uświadomiłam sobie jak wielką rolę odegrali Ci ludzie, jak wiele ryzykowali i jak wiele poświęcili, czasem nawet życie. Na długo w pamięci pozostanie mi zdanie, że każdy dzień może być dla żołnierza jego ostatnim, dlatego posiłek musi być smaczny, ładnie podany, aby przynajmniej w taki sposób zrobić mu przyjemność. Innym wzruszającym wątkiem była opowieść starszej kobiety, o tym jak z siostrą przetrwała wielki Głód oraz o tym, jak dzięki autorowi spotkały się po wielu latach, łzy wzruszenia płynęły nie tylko w książce…
Dzięki książce poznałam wiele ciekawych historii związanych
z możnymi tego świata. Między innymi do jakiego dania kucharz krymski przekonał
Richarda Nixon’a podczas jego wizyty w Rosji, o czym rozmawiał Breżniew z
prezydentem Francji Valerym Giscard d’Estaing podczas łowienia ryb i gotowaniu
w plenerze. Jak ważną rolę w karierze Putina odegrał jego dziadek – szef kuchni
Spirydon Putin, albo jak wykreowały tą postać władze na potrzeby wyborów…
Rozkładając książkę na składniki, zacznę może od okładki i
napiszę krótko – mocna. Przyciąga wzrok i wzbudza apetyt czytelniczy, głodna
historii zabrałam się do czytania. Podział na 18 rozdziałów (talerzy) opływał w
fakty, do tego autor dodał szczyptę ciekawostek i garść spekulacji, wyszło
intrygująco. Między wódką, a zakąską serwował kolejne opowieści, czasem wesołe
czasem mniej. Język bardzo przystępny, książkę czyta się szybko i z
zaciekawieniem, autentyczne przepisy potraw i archiwalne zdjęcia są bardzo na
plus.
Sięgając po ten tytuł miałam pewne obawy, myślałam że
czytanie o tym, co w danym ustroju jedli ludzie będzie po prostu nudne. Nic
bardziej mylnego. Lektura pochłonęła mnie całkowicie. Autor w fascynujący
sposób serwuje nam anegdoty, a że większość wywiadów, które przeprowadza odbywa
się przy zastawionych stołach jego rozmówców, to autentycznie odczuwamy klimat kuchennego „small talk”, bo przecież
każde dobre przyjęcie kończy się w kuchni. Czytanie książki sprawiło mi ogromną
przyjemność i umiliło wiele wieczorów.
poniedziałek, 15 listopada 2021
piątek, 12 listopada 2021
Most pomiędzy nami.
wtorek, 9 listopada 2021
„A Ci którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki” Fredrich Nitche. Tym cytatem rozpoczyna się książka, ja odebrałam to jako zapowiedź nieoczywistej, zaskakującej historii, która nie jest dla każdego.
Tytuł: Znak zapytania
Autor: Mateusz Szulczewski
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 19.11.2021
Liczba stron: 196
Ocena: 8/10
Fabuła z pozoru przewidywalna, bo oto mamy świetnego
detektywa, zwłoki i oczywiście mordercę, który w miejscach zbrodni pozostawia
zagadki. Śledztwo prowadzi Maurycy, detektyw, który pomimo młodego wieku ma na
swoim koncie wiele rozwiązanych spraw. Morderca intryguje go, jest piekielnie
inteligentnym przeciwnikiem, co w pewien sposób jest pociągające. Kiedy porwana
zostaje kobieta Maurycego, a do porwania przyznaje się Zagadkowy Morderca, sprawa nabiera osobistego
wydźwięku. Teraz nie chodzi już tylko o złapanie przestępcy, ale o uratowanie
życia ukochanej, która przeżyje jeśli Maurycy rozwiąże poszczególne zagadki.
Autor zabiera nas w surrealistyczną podróż swojego bohatera,
jawa miesza się ze snem, w wielu sytuacjach nie jesteśmy pewni, czy Maurycy
śni, czy może wydarzenia są prawdziwe. Główny bohater brnie przez kolejne
zagadki i kolejne kontynenty, odkrywa zwłoki i elementy gry, zbiera artefakty i
zalicza wciąż nowe misje, aby w końcowym etapie stanąć twarzą w twarz z
głównym, finałowym Boss’em – Zagadkowym Mordercą. Sam bohater też jest
tajemniczy, nie znamy jego przeszłości, autor bardzo oszczędnie odsłania przed
nami życie Maurycego, jego relacje z innymi, z ukochaną.
Gdybyśmy chcieli odbierać ta książkę w sposób dosłowny,
bylibyśmy zażenowani zdarzeniami na osi czasu, ciągłymi zmianami pobytu
bohatera, a także jego zachowaniem w wielu sytuacjach. Wiele wątków jest
oderwanych od rzeczywistości i tylko otwarty umysł pozwala traktować tą
historię poważnie. Sama książka jest krótka, i tak jak „podobno” wielkość ma
znaczenie, tak ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. W tej sytuacji jakość
daje radę i zdecydowanie się broni. Fabuła jest spójna, brak pobocznych wątków
i opisów dodających niepotrzebnych stron.
Przyjemna okładka, przyciąga wzrok, nie wiem jak odbierać
to, że autor umieścił na niej swoje
zdjęcie, rozbuchane ego? Nadmierna pewność siebie i chęć sprowokowania
czytelnika? To, jak i cała książka, jest
dla mnie zagadką. Język jakim posługuje się autor jest cięty, bezkompromisowy,
świetne i dosadne porównania dopełniają całości, chociaż miejscami miałam już
lekki przesyt. Nie szczędzi też wulgaryzmów, ale nie odbieram ich negatywnie, w
tej powieści są w punkt. W moim odczuciu książka jest wciągająca, przyjemnie było
zagłębić się w tej historii, a niektóre cytaty zostaną ze mną na dłużej.
Wracając natomiast do cytatu, którym rozpoczyna się książka,
to po jej przeczytaniu myślę, że był on
w pewnym stopniu asekuracją autora, dla krytyki ze strony czytelnika. Nie
podobała Ci się książka? Może po prostu nie słyszysz muzyki?
poniedziałek, 8 listopada 2021
"Dlaczego właśnie ja? Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom" – Harold S. Kushner
Pewnie wielu z was zadawało sobie pytanie: "Dlaczego właśnie ja?", odczuwając, że nie zasłużyliście na okropny los, który was spotkał. Bo tak właściwie, jak on działa? Dlaczego złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom i co trzeba zrobić, by go uniknąć? Czy Bóg faktycznie ma z tym związek? Czy każe on nas za nasze przewinienie lub grzechy, zsyłając na nas los niefortunnych zdarzeń? Odpowiedzi na te pytania stara się rozwikłać Harold S. Kushner w swojej najnowszej powieści pt. "Dlaczego właśnie ja? Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom".