czwartek, 6 lutego 2020

"Instytyt" K.C. Acher



Nr. recenzji: 341
Tytuł: „Instytut"
Autor: K.C.Acher
Tłumacz: Emilia Skowrońska
Liczba stron: 400
Data polskiego wydania: 29 stycznia 2020
Wydawnictwo: Uroboros
W moim odczuciu: 8,6/10
Autor recenzji: Daria Pogodzińska



Teddy często odwiedza kasyna, aby grać i wygrywać. Jej zaletą jest możliwość wyczucia kłamstwa u osoby grającej. Nie wszystko wychodzi idealnie i ukrywająca się pod peruką dziewczyna zostaje zidentyfikowana. Seria złych decyzji prowadzi do wpadki z policją. Z opresji ratuje ją nieznajomy mężczyzna, który w konsekwencji proponuje jej naukę w Instytucie. Instytut kształtuje studentów, którzy wykazują zdolności telepatii, telekinezy, ogólnie rzecz biorąc, werbowani są prawdziwi medium. Teddy Cannon nie zdaje sobie sprawy, do czego jest zdolna, być może znalazła swoje miejsce na ziemi. Dziewczyna wplątuje się w niebezpieczną misję, która może zmienić jej patrzenie na otaczających ją ludzi i świat oraz ukazać prawdę, której Teddy poszukuje.



Fabuła może i z pozoru schematyczna, ale rozwija się tak, że w późniejszej części nie ma się tego wrażenia. Uczniowie instytutu po skończonej nauce pomagają FBI, wykorzystując swoje umiejętności do ochrony świata, wykrywania przestępców i innych technik śledczych. To nie jest tylko tak, że tacy ludzie istnieją i tyle na temat, za tym kryje się coś więcej. Praca po skończonej nauce, nie jest bajkowa, a ludzie nie stają się nagle super bohaterami, jakich znamy, którzy ratują świat przed zagładą. Medium mogą prowadzić przesłuchania, śledztwa co może pomóc unicestwić zło takie, z jakim mamy do czynienia w naszej rzeczywistości. Podoba mi się połączenie świata realnego ze zdolnościami, które w dużej mierze są fantastyczne. Dawało mi to poczucie, że takie zjawiska istnieją, stawało się to dla mnie rzeczywiste. Zostajemy wprowadzeni w świat i panujące zasady razem z bohaterką, gdyż ona też nie ma pojęcia, z czym co się je. Lubię ten zabieg, ponieważ, głównie przy książkach fantastycznych łatwo się pogubić, a w takim wypadku informacje dostajemy stopniowo, w przystępnej formie.



Początkowa akcja, która rozgrywa się w kasynie, od razu wzbudza ciekawość i zarazem niepewność, sama gra w kasynie już jest w jakimś stopniu ryzykiem, a fakt, że bohaterka nie może tam być, zwiększa odczuwane ryzyko. Część, gdy Teddy wkracza do Instytutu stała się dla mnie nudnawa, chociaż było podanych wiele informacji, to akcja zwolniła. Czytałam tę książkę w momencie lekkiego kryzysu czytelniczego, więc gdy odkładałam powieść na chwilę, ciężko mi było z powrotem się za to zabrać. Druga połowa staje się o niebo lepsza, coraz większe niebezpieczeństwo i intryga zachęcają do dalszego czytania. Język nie jest infantylny i młodzieżowy, nie należy do wybitnych, ale są użyte sformułowania naukowe. Autorka większą uwagę zwraca na fakty dotyczące świata, nauki, instytutu, oraz akcję, a nie skupia się ponadto za bardzo na opisach wnętrz czy też przyrody. Teddy jest bohaterką, którą łatwo mi było polubić. Już od pierwszych stron pokazała, że jest przebiegła, ale tak jak człowiek potrafi się mylić. Współpracuje z innymi uczniami i próbuje odkryć prawdę. Postacie w tej książce są charakterystyczne i mimo że jest ich sporo to łatwo ich zapamiętać, przez jakimi to umiejętnościami się posługują. Dla fanów wątku romantycznego ten element może być lekkim zawodem.

Podsumowując, „Instytut” to książka, którą mogę polecić. Spodoba się fanom fantastyki, mimo że bohaterka ma 24 lata, to polecam ją również młodzieży. Fabuła czasami schematyczna, głównie przez motyw dziewczyny, która dowiaduje się, że ma umiejętności, które może dalej rozwijać w specjalnej szkole. Czasami występująca przewidywalności i chwile nudnawe, w pierwszej części książki, nie odbierała mi przyjemności z czytania. Zaangażowałam się w lekturę i z chęcią śledziłam losy bohaterów. Sądzę, że jeśli nie miałabym kryzysu czytelniczego, to ta książka jeszcze lepiej by do mnie trafiła. Ostatnie sceny sprawiły, że już się nie mogę doczekać kolejnej części. Autorka tak poprowadziła fabułę, że w końcu miałam problem, z tym kto jest dobry, a kto zły. Okładka przyjemna dla oka, tak samo, jak czcionka, nic tylko czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)