sobota, 15 lutego 2020

"Milczenie" Tim Lebbon

Horror jako lubiany gatunek literacki w moim przypadku plasuje się raczej na dalszych pozycjach, z bardzo prostego powodu - nie boję się głupot. I choć wszędzie ich pełno, rzadko znajduję coś, co faktycznie sprawi, że przytrzymam powietrze w płucach na dłuższą chwilę i niespokojnie rozejrzę się po pokoju. Czy lektura "Milczenia" Tima Lebbon sprawiła, że się bałam?
Numer recenzji: 340

Tytuł: „Milczenie"
Autor: Tim Lebbon
Tłumacz: Beata Gluma, Adrian Napieralski
Gatunek: horror
Liczba stron: 368
Data polskiego wydania: 21 stycznia 2020
Wydawnictwo: ZYSK i S-ka
W moim odczuciu: 7/10



Główną bohaterką książki jest nastoletnia Ally oraz jej najbliżsi. Ally w wyniku straszliwego wypadku, w którym giną jej dziadkowie, traci słuch. Po hospitalizacji i rehabilitacji wraca do domu gdzie okazuje się, że już nic nie będzie takie samo. Mimo, iż dom zna jak własną kieszeń, wszystko doskonale pamięta - w końcu nie jest już dzieckiem, okazuje się, że stał się on zupełnie obcym miejscem. Nie słyszy już skrzypiącej podłogi, kubków uderzanych o blat stołu w kuchni, ujadania psa oraz dokuczającego młodszego brata. Zarówno ona, jak i cała rodzina musiała się dostosować do nowej sytuacji - nauczyć języka migowego, patrzeć prosto na nią w trakcie rozmowy by mogła czytać z ruchu warg. Ale przede wszystkim, musieli się nauczyć tego, że Ally jest ciekawą świata dziewczyną, normalną dziewczyną, która tak chce być traktowana. To dzięki niej dowiadujemy się, co złego wydarzyło się na świecie.


Mołdawia staje się centrum naukowego świata za sprawą odnalezienia nieodkrytych wcześniej jaskiń. Posiadają one swój własny ekosystem, nieznany dotychczas naukowcom i badaczom. Niestety, podczas eksploracji dziewiczych terenów zostają obudzone stworzenia do tej pory drzemiące w podziemiach. W szaleńczym tempie rozprzestrzeniają się na kolejne terytoria, kraje, kontynenty, niszcząc wszystko na swej drodze, zabijając każdą żyjącą istotę. Ich populacja rośnie z minuty na minutę i wydaje się, że nie ma przed nimi ratunku. Jednak okazuje się, że jest jedna rzecz, która zdaje się im nie przeszkadzać, którą tolerują i której nie pragną zniszczyć. Cisza. 


Z pozoru błaha historia, ot wiele ich w literaturze i w filmie - stworzenia trudne do zneutralizowania, panika, chaos, koniec świata i ludzkości, młoda Brytyjka, która jako jedyna rozumie jak przetrwać i potrafi to zrobić. O ile fabuła nie powala, o tyle samo przesłanie do nas przemawia, jakkolwiek surrealistycznie cała historia brzmi. Ale sami zastanówmy się nad tym, czy potrafilibyśmy żyć w ciszy, wiedząc, że każdy odgłos, szelest, głośny oddech, może sprowadzić na nas, naszych bliskich śmierć. Jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji? Wpadlibyśmy w panikę, próbowali uciekać a może myśleli, że nie, to nie może być prawda? 


Podsumowując pozycja do mnie trafiła, mimo, że nie jest to typowy horror. Uniwersalność przekazu jest jej kluczem do sukcesu, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Ja w trakcie lektury zrozumiałam, że w dobie wszechogarniającego hałasu, natłoku wiadomości i informacji tracimy to, co w życiu najważniejsze. Tracimy możliwość życia i współżycia z ludźmi. Nie potrafimy się porozumieć, nie potrafimy cieszyć się swoją obecnością. Jak moglibyśmy przeżyć i komunikować się w ciszy, kiedy  rozmowa sprawia nam taki problem? Przeraża mnie ta myśl. Przeraża mnie myśl, że jesteśmy współcześni aż do przesady, a zapominamy o ludzkich odruchach, o tym, co najistotniejsze. 


Aleksandra W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)