Insta


czwartek, 13 sierpnia 2015

| 15 | Przebudzony Mag Karen Miller - recenzja


Nr. recenzji: 15
Tytuł: Przebudzony Mag
Seria: Królotwórca, Królobójca
 Autor: Karen Miller
Tom: 2
Liczba stron: 648
Data polskiego wydania: 18 kwietnia 2012
Wydawnictwo: Galeria Książki
  Gatunek: Czyste fantasy
Ocena: 9,75/10
Tak emocjonalnie książki nie czytałam już dawno. Na prawdę od dłuższego czasu nie spotkałam się z powieścią, nad którą bym płakała. 
Ale Przebudzony Mag to zmienił. 
Ryczałam jak bóbr w "Części trzeciej".  
Mówi o dalszych losach naszej dwójki bohaterów - Gara i Ashera. 
Akcja zaczyna się kończąc ostatnią scenę z poprzedniej części - wypadku. Nasz doradca wraz z Mattem znajduje poturbowanego księcia, który teraz z marszu musi zostać królem. Jednak nie radzi sobie bez swojego pomocnika Durma leżącego w szpitalu. Nikłe są nadzieje, że kiedykolwiek powróci do zdrowia.
W tym samym czasie Morg znajduje się w ciele umierającego Wielkiego Maga. Chce jak najszybciej się uwolnić i ma już plan. Wierzy, ze mu się uda i w końcu obali krainę zbudowaną przez jego byłą żonę. 
 Krąg wie, że już niewiele czasu pozostało do wypełnienia się przepowiedni. Dathne wie, że Nieoświecony Mag coś ukrywa. Musi się za wszelką ceną dowiedzieć co to takiego. Jeszcze większym szaleństwem jest to, że obudziła się jego moc. Ale możliwe, że nie tylko oni to poczuli.
Jaką rolę w tej książce gra Asher? I czy złemu czarnoksiężnikowi uda się zniszczyć świat? Kim tak na prawdę jest Gar? 
Wspaniała książka. Autorka poprawiła wszystko co miałam jej za złe po pierwszym tomie. 
Asher - całkowicie się zmienił. Dojrzał. Dobrze się wyraża. Zrobił się taki królewski. Ma wiele, wiele obowiązków i wszystkim stara się poświecić tyle czasu ile potrzebują, więc nie ma w ogóle wolnego czasu. Chętna do pomocy okazuje się Dathne. Od pierwszej części miałam nadzieję, że w końcu coś między nimi zaskoczy. Nie będę spojlerować. Jak chcecie się dowiedzieć to sięgnijcie po tę książkę. 
Aczkolwiek od razu wiadomo, że wyżej wspomniana coś knuje. 

Postacie są świetnie wykreowane. Chciałabym poznać wszystkich. Naszego głównego bohatera, za jego . Ludzi z Kręgu za to, że w ogóle nie byli sztuczni. Mimo, że grali w drużynie dobra mieli wady, kłócili się i byli po prostu sobą. Nie chcieli nic na siłę. Nawet zarządczyni - Veira, powiedziała Magowi, że okej: nie chcesz - nie rób. Byli tak sprytnie napisani, że każdy czytelnik chcąc, nie chcąc musiał ich uczciwość polubić. Zwyczajni ludzie, ale tak skorzy do poświęceń, że na prawdę tylko pogratulować autorce za stworzenie takich bohaterów.
Pierwsza Cześć była świetnym wstępem do Przebudzonego Maga. Cały czas było pełno tajemnic i mrocznych intryg, o których nie wiedzieliśmy za wiele.
W Drugiej trochę wiało nudą (dlatego nie 10/10). Dłużyła mi się i wniosła najmniej do całokształtu powieści.
Całą Cześć Trzecią przepłakałam. Już nie potrafiłam się oderwać nawet na sekundę. Tylko leżałam przytulona do poduszki jak ostatni mazgaj i płynęłam przez kolejne rozdziały. Starając się zbytnio nie nakapać na książkę łzami.
Ostatnia rozwiązuje wszystko i następuje tam wątek kulminacyjny. Świetnie wszystko rozegrane. Akcja ruszyła z kopyta i gnała tak aż do końca.
Epilog - z miłą chęcią przeczytałabym sobie 500 stron, ale niestety dostałam 5. Zastanawiam się nad napisaniem fanfiction. Bo to się nie mogło tak szybko skończyć.

Pani Miller jest jedną z najlepszych autorów fantastyki. Nic w tej książce nie działo się przypadkowo. Jak coś się stało to można od razu założyć, że siec intryg już tylko czekała na to wydarzenie i zaraz zacznie się coś dziać nowego. To zdecydowanie nie jest jednowątkowa książka, którą da się przeczytać bardzo szybko, bo i ogrom stron, i te odgadywanie "co teraz się stanie" było czasochłonne. 

Zakończenie było niespodziewane i bardzo emocjonujące. Nie było żadnego egoizmu postaci, tylko przyjaźń. Tak wielka, tak bolesna i tak bardzo świetnie przedstawiona. Po prostu zakochałam się w tej książce. Za treść, za wymyślenie tak wspaniałej fabuły i za takie jej rozwinięcie. To jest literatura po jaką każdy czytelnik powinien sięgnąć, bo nie pożałuje, że trochę się pomęczył. 

Okładka świetna, bo taka nieszablonowa. Piękna. Czcionka, którą napisany jest tytuł wyróżnia się wśród tłumu zwykłych. Jedynym co do tej pory mi się nie podoba (i co jest winą wydawnictwa) to wielkość tekstu. Gdybym skończyła czyta rano lub po południu do wieczora musiałabym siedzieć w okularach, bo wzrok byłby zmęczony. 

Nie czytajcie tej książki. Kac książkowy po jej zakończeniu jest tak ogromny, że nie da się tego wytrzymać. Człowiek staje się bezwzględnie zakochany w jej treści i przekazie. 

 Ciekawe, czy do końca dnia zdołam zrobić coś innego niż siedzieć w łóżku i użalać się : dlaczego to się skończyło? ja chcę jeszcze jedną (albo od razu dwie!) części! 

Polecam, na prawdę polecam tę książkę. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)