sobota, 2 listopada 2019

Psy pożrą ciało Jezebel - Jarosław Kamiński

W internecie wszystko zostaje na zawsze. Kolorowe zdjęcia, ciekawe filmy, wiadomości, śmieszne kotki, pokazy mody czy plotki o celebrytach. Wszystko to trzyma nas w sidłach, omamia, uzależnia. Niby to nic takiego, nie robimy nic złego, korzystamy na własny użytek, ale...Co może się stać, jeśli wciągnie Nas za bardzo?

Nr. recenzji : 334
Tytuł : "Psy pożrą ciało Jezebel"
Autor : Jarosław Kamiński
Liczba stron : 376
Data wydania : 15.10.2019
Wydawnictwo : W.A.B
W moim odczuciu : 4/10
Autorka recenzji : Małgorzata Górna



Od pierwszych stron można doznać szoku, zostajemy rzuceni na głęboką wodę - nie zmienia się ani data ani godzina. 12 czerwca 2021 roku trwa w nieskończoność. Zegar cały czas wskazuje 22.48. Powoli zaczynam rozumieć, że mam do czynienia z czymś nadzwyczajnym, ale bańka ekscytacji pęka już po pierwszych stronach. Sylwia Aran, główna bohaterka, nie może pogodzić się ze śmiercią 15-letniej córki. Zanurza się w świecie internetu z nadzieją na odkrycie prawdy i pozbycie się uczucia straty. Nie sądziłam jednak, że autor przedstawi to wejście w tak dosłownym sensie. Stworzona rzeczywistość jest wzorowana na "Procesie" Franza Kafki - droga labirynt, zatarta granica między cyberprzestrzenią a rzeczywistością, wiele pytań i żadnych odpowiedzi. Trudno jest się w tym odnaleźć, nie tylko ze względu na swego rodzaju zawiłość fabuły, ale przez budowę powieści. Dialogi zostały wplecione w narrację i trzeba się naprawdę skupić, by wbić się w sposób opowiadania, nie ma klasycznego wyodrębnienia od myślników. Dla mnie było to strasznie męczące i przyprawiało o ból głowy. Kolejna sprawa to wątki przewijające się w książce. Na moje - niewiele mają ze sobą wspólnego i niewiele z nich dociera do sensownego końca. Niektóre sprawy zostają niedomknięte albo zostały tak skończone, że nawet tego nie zauważyłam.

Co do zakończenia to też mam wątpliwości, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Żeby nie było aż tak źle, to powiem o kilku dobrych aspektach, które się tutaj pojawiły. Po pierwsze, mimo plątaniny doceniam, że sam autor się w tym nie zgubił, naprawdę wierzę, że tylko ja na to tak płytko spojrzałam. Przyznam się, że nie dałam rady dokończyć "Procesu" ze względu na celowe tworzenie labiryntu, a powyższa książka przyszła mi z równie wielkim trudem. Dla tych, którzy lubią ten klimat powieść jest w sam raz. Po drugie, przedstawia się Nam w jaki sposób działa internet. Wciąga, uzależnia i niczego nie zapomina. W dzisiejszych czasach bardzo łatwo pozyskać informacje i nimi manipulować - tutaj mamy konkretny i dość brutalny przykład do czego może to doprowadzić.

Sama idea była dobra, jednak tak jak wspomniałam to nie dla wszystkich. Znajdą się tacy, którzy będą zachwyceni szaleństwem całego świata przedstawionego - niespójnościami, sąsiadem (czy sąsiadami?) z dwiema głowami i hipnotyzującymi opisami filmów. Zaczną i zostaną wchłonięci aż do końca. A znajdą się też tacy, którzy beznamiętnie wzruszą ramionami. Nie wciągnie ich wątek tajemniczej Jezebel nękającej Sylwię i doprowadzającej do totalnego obłędu. Nie będą oni świadkami tego całego zamieszania, bo po prostu zrezygnują. Sami znacie siebie najlepiej i wiecie co jest w waszym guście. Mi się nie spodobało, ale Wy możecie mieć zupełnie inne odczucia, więc mimo wszystko zachęcam do spróbowania.

Małgorzata Górna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)