Insta


niedziela, 25 grudnia 2016

| 110 | "Przeznaczenie Violet i Luke'a" Jessica Sorensen

Nr. recenzji: 110
Tytuł: Przeznaczenie Violet i Luke'a
Autor: Jessica Sorensen
Tom: 3
Liczba stron: 370
Data polskiego wydania: 31 października 2016
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ocena: 8/10

 Cóż, standardowo zaczęłam od trzeciej, a nie pierwszej części, więc moja opinia może być z lekka zbyt optymistyczna. Postaram się ją skonfrontować z tym, co słyszałam o wcześniejszych tomach, jednak... to są tylko pogłoski, sama ich jeszcze nie sprawdzałam. 

Luke i Violet mieli ciężkie dzieciństwo. Chłopak ma matkę uzależnioną od używek i bardzo się to odbiło na jego psychice. Teraz stara się nie angażować w żadne związki. Wszystko jest dla niego ulotne. Za to dziewczyna wędrowała od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie miała najlepszego startu, bo została oddana do adopcji zaraz po tym, gdy ktoś zamordował jej rodziców. Stała się wycofana i trzyma wszystkich na dystans. 
Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy nasi bohaterowie natrafiają na siebie. Znajdują wspólny język i krok po kroku, coraz bardziej się do siebie przywiązują. Jednak, czy taki związek w ogóle ma sens? Czy nasi bohaterowie po takich przejściach, będą w stanie odnaleźć miłość i spokój u boku drugiej osoby?

 Powiem wam, że jestem z lekka pozytywnie zaskoczona tą serią. Co jak co, ale muszę przyznać, że bardzo mi się podobało, pomimo paru potknięć. Po pierwsze fabuła jest ciekawie wymyślona. Dotyka tematów życiowych porażek i tego, jak dana osoba jest w stanie małemu dziecku zniszczyć psychikę. Taki ślad niestety pozostaje na całe życie i bardzo ciężko jest się po nim podnieść. Temat na pozór bardzo popularny, w końcu nawet ja znałam osobę, która miała ciężkie życie, jednak tak naprawdę do końca nie mamy pojęcia o co z tym fantem chodzi. Dlaczego dana osoba nie jest w stanie nam zaufać i pakuje się w coraz to gorsze tarapaty. Być może bierze z kogoś przykład, a może przez swoje zachowanie ucieka...


Violet i Luke w końcu odnaleźli zrozumienie. W całym tłumie psychologów i chętnych do pomocy znajomych nikt nie wiedział dokładnie co przeszli. Różnią się od siebie, jednak dają sobie to, na co czekali przez całe życie. To jest bardzo piękne i myślę, że nie tylko oni tego szukają. Moim zdaniem każdy na to zasługuje i książka w piękny sposób to obrazuje. Tak samo z 'ocenianiem ludzi po okładce' to też jest temat-rzeka i w powieści znalazło się miejsce także dla niego. Bardzo mnie to ucieszyło.

Czy jednak ten romans wychodzi poza obręcz dobrego przesłania i miłego w czytaniu romansu?
Nie. To taka jednorazówka, coś, co pomaga się rozluźnić i ewentualnie daje trochę do myślenia. Podobnych pozycji na rynku jest około mnóstwa, a więc dlaczego warto się skierować w tą stronę? Pomijając fakt, że ponoć poprzednie części są tak bardzo napisane na jednym temacie, że aż kolejne tomy różnią się ponoć jedynie imionami... (sama nie sprawdzałam). Wydaje mi się, że każdy z nas - czytelników, którzy uwielbiają to, co robią, powinien posiadać szereg książek na różne dziwne okazje. Kiedy umrze nam pies lub mamy tony nauki, które zajmują 3/4 naszych myśli co musimy zrobić? Musimy się rozluźnić. A czy jest lepszy sposób na to, niż przeczytanie miłego, tzw. 'zapychacza czasu'? Jeśli jest, to jeszcze go nie poznałam. 

Kolejnym argumentem jest (tak, aktualnie piszę rozprawki na języku polskim, średnio raz na tydzień) fakt, że książka została pięknie wydana. Okładka, na pozór prosta, jednak uwodzi kolorem i ładną czcionką. (nie wiem jak wy, ale ja na to patrzę zawsze przy wyborze książek). Po drugie wnętrze okładki jest różowe. Ludzie, jeśli jest coś, co bardziej mi się podoba w okładkach niż dosłowne nawiązanie do tego, że dana książka pochodzi z danego gatunku, to jeszcze tego nie znalazłam. Poza tym róż zawsze na 1-wszym miejscu! Kartki są cieniutkie. *To jest ten moment, w którym stwierdzacie, że jeśli wydawnictwo oszczędza nawet na papierze to zdecydowanie nie opłaca się czytać...* Jednak to dla mnie jest tylko zaleta! Kartki łatwo się przewraca, a przy tym nie niszczą się. *lubię wybijać ludziom z głów złe pomysły*.

Kończąc, bardzo mi się podobało. Książka jest miłym sposobem na spędzenie popołudnia. Rozluźnia, chociaż przy tym wprowadza atmosferę zagadki i problemów. Jestem na tak! 
8/10 




 Za książkę serdecznie dziękuję portalowi:

22 komentarze:

  1. "Przypadki Callie i Keydena" już od dawna chciałam przeczytać. Jeśli książka mi się spodoba pewnie przeczytam też tę część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałam, ale jakoś tak nie miałam okazji, a teraz zaczęłam od 3 części, więc w sumie to by wypadało.

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Najpierw jednak chciałabym sięgnąć po "Przypadki Callie i Kaydena". Mam nadzieję, że niebawem to nastąpi ;)
    Pozdrawiam i obserwuję
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Badzo fajna recenzja, nie znałam tej pozycji az do teraz. Mowisz ze lekki czytadło, wiec moze wyląduje na moim czytniku jak się przekopie przez to co teraz mam.
    Dziękuje za odwiedziny i zapraszam czesciej :)
    http://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę :) A ja na pewno będę wpadać częściej.

      Usuń
  4. Oj, to zdecydowanie nie książka dla mnie. Romans, motyw trudnego dzieciństwa - nie dość, że to było już tyle razy przerabiane, to jeszcze kompletnie mnie nie ciągnie do takiej tematyki. No i nie zdziwiłabym jeśli faktycznie poszczególne części różniły się tylko i wyłącznie imionami bohaterów...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich romansach też jest urok ;) Ale doskonale rozumiem twoją opinię.

      Usuń
  5. Czytałam dwie poprzednie części i dość mi się spodobały. Tę również będę czytać, ale najpierw muszę poznać pięć innych powieści, które pożyczyła mi koleżanka no i muszę je oddać, by pożyczyła mi kolejne. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból. Mam dobre 100 książek do przeczytania. Ale cały czas nadrabiam!

      Usuń
  6. Nie czytałabym - mam wystarczająco "jednorazówek" fantastycznych, by nie musieć sięgać po romanse, za którymi po prostu nie przepadam :D
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wręcz przeciwnie ostatnio. Romanse czytam zawsze najszybciej i najchętniej :P

      Usuń
  7. Na razie nie mam czasu na rozpoczynanie nowych serii, ale może kiedy uporam się z tym zaczętymi, to dam się skusić i na tę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. brzmi ciekawie, ale najpierw muszę nadrobić moje kilometrowe zaległości :P
    Pozdrawiam,
    Posy

    OdpowiedzUsuń
  9. Lekkie czytadło, ale raczej się nie skuszę xD
    Pachnie mi typowym romansowym schematyzmem :P

    Całusy! :*
    Ola aka Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ale romansowy schematyzm ma coś w sobie! :P
      Buziaki!

      Usuń
  10. Za mną już wszystkie trzy wydane w Polsce książki tej autorki i wprost nie mogę doczekać się czwartego. Jest to jedna z moim zdaniem lepszych autorek NA i tym bardziej cieszę się, że ci się spodobało^^ A poza tym przeczytaj pierwsze dwie części, bo są równie dobre ;)

    Pozdrawiam cieplutko ^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluję na nie :) Mam nadzieję, że kolejny tom też się za niedługo pojawi.

      Usuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)