Insta


piątek, 14 lipca 2017

| 140 | Największe marzenie każdego książkoholika? Sprawdź, czy Kasie West zna Twoje! "Blisko ciebie"

Nr. recenzji: 140
Tytuł: "Blisko ciebie"
Autor: Kasie West
Tom: jedyny
Liczba stron: 388
Data polskiego wydania: 5 lipca 2017
Wydawnictwo: Feeria Young
Ocena: 7/10

Wydaje mi się, że historii pt: "Jak się zdecydowałam" już nie muszę opowiadać. Kasie West jest cudownym autorem i z wielką chęcią zaufałam jej kolejny raz.

Przygoda Autumn spełnia nasze najskrytsze marzenia. Dziewczyna szykowała się na wycieczkę zimową, jednak pech sprawił, że została... zamknięta w bibliotece. Jest piątek wieczór, a w sobotę i niedzielę nikt nie przewiduje otwarcia. Co gorsza, nie ma przy sobie telefonu, prowiantu, ani koców. Czy weekend, który byłby marzeniem każdego książkoholika będzie tak barwny, jak myśleliśmy? 

Jest źle. Okropnie zimno. Nie ma niczego do jedzenia. Aż na schodach widać cień. Ktoś się zbliża... I ma nóż! Całe szczęście, że pani West nie pisze kryminałów...

Jeśli opis nie brzmi niesamowicie zachęcająco, to nie wiem, z której choinki się urwaliście. Zapowiadało się fantastycznie - i takie właśnie było! *Wiktoria, oczywiste, nie przeczytała nawet opisu przed wyborem, zobaczyła jedynie nazwisko autorki i już było po sprawie...* Co prawda wydaje mi się, że gdybym to ja utknęła w bibliotece to ciekawiej spędziłabym czas, ale nie będę narzekać, bo pani West wzięła temat w obroty i zgłębiła go z każdej strony. Ja będąc na miejscu autorki, w ogóle nie przejęłabym się tym, że komuś może być zimno, czy tam odczuwać głód. Takie przyziemne sprawy by mnie raczej mało obeszły. A jednak teraz wiem, jak najprawdopodobniej wyglądałby mój 'cudownie koszmarny' weekend w bibliotece... Tak, nadal jestem chętna!


Jak to pani West, zawsze w jej książkach trzeba zarzucić morałem. Czy było inaczej tym razem? Hm, myślę, że autorka starała się ograniczyć mądrości do zbędnego minimum, ale ciągle tam były. Apropo oceniania ludzi, nie poznając ich, ani ich historii... Był też ciekawy wątek o tym, jakimi idiotami potrafimy być we własnym gronie: Yyy, no zjazd wózkiem inwalidzkim z wielkiej górki brzmi nieźle, ale gratuluję tym, co się po drodze potkną... Przypadł mi do gustu też wątek o tajemnicach. Wiemy o naszych znajomych tyle, ile chcą nam powiedzieć. Czasem każdy z nas zataja coś ważnego, jednak potem konsekwencje tego wyboru mogą być sporę... Także ja pomędrcowałam, pani West także, no mówiąc przez bohaterów, ale chyba zaliczymy (?), więc można uznać ten akapit za zakończony...

Wątek romantyczny w sumie nie był pierwszym miejscu przez cały czas. Niby cały czas stary schemat "poznają się i nagle zaczyna się coś z tego tworzyć" jest nadal w grze, jednak wydaje mi się, że Blisko ciebie bardziej się skupiało na przyjaźniach. Wydaje mi się, że dzięki temu ta książka bardzo się wyróżnia spośród kanonu książek pani West, więc ma za to u mnie plusa. Dość mało jest książek o początkach przyjaźni. Zazwyczaj jest - BUM, MIŁOŚĆ. Jednak tym razem główni bohaterowie starali się po prostu cieszyć swoją obecnością. Moim zdaniem wcale nie szukali miłości, a jedynie zrozumienia i prawdziwego przyjaciela... Co prawda, wyszło jak wyszło, jednak moim zdaniem można było napisać lepsze zakończenie. 


Jeśli chodzi o fabułę całościowo, to jest dobrze przemyślana. Podobało mi się, jak poszczególne wątki się łączyły, jak życie głównej bohaterki pędziło... Pod koniec sobie uświadomiłam, że to jak cenię właśnie fabułę, zależy również od stylu pisania, który pani West ma niesamowity. Jest bardzo mało scen, jednak wszystkie są dobrze rozpisane. Chyba jedynie nie przypadło mi do gustu, jak bardzo płynnie przechodziliśmy z teraźniejszości do wspomnień. Nagle Autumn nie jest sama w bibliotece, tylko w otoczeniu przyjaciół - weź tu człowieku ogarnij, co się stało... Byłam jednak po przeczytaniu bardzo ciężkiej książki | Recenzja, w której wylewam swoje żale - kliknij! |, więc w sumie się nie dziwię, że niektóre rzeczy kolejny raz mnie zdziwiły...

Podsumowując, dam książce 7 (z małym minusikiem) /10. Podobało mi się, miło spędziłam czas, spełniło się trochę moje największe marzenie książkoholikowe *zapamiętać: wziąć prowiant, bo zdechniesz z głodu*, poznałam nowego przyjaciela, który wyszedł z friendzone nim odkryłam, że to friendzone... Ciekawe rzeczy się działy na stronach powieści. Może dziwne i słyszeliście już o nich tysiąc razy, jednak nadal miały w sobie dla mnie 'to coś'. Polecam.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję:


A tak się prezentuje mój stosik recenzencki. Nie moja wina, że ta książka tak cudownie się prezentuje na tle innych książek... 

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki autorki. Ta także mnie ciekawi, więc mam nadzieję, że i ja przyjemnie spędzę z nią czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki tej autorki, są lekkie i ciekawe. W sam raz na jeden raz. Te też chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości tej Pani ale może warto się zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam P.S. I like you tej autorki i muszę stwierdzić, że nie przekonała mnie tą pozycją do swoich książek. Nie mówię jednak nie, może kiedyś jeszcze sięgnę po którąś z jej książek .

    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki ^^ Wylądowała na mojej chciej liście, ale kiedy przeczytam... nie mam pojęcia ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być idealna na luźniejsze wieczory. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od dawna chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć przeczytałam tylko jedną książkę West to jak ci już wspominałam ciepło wspominam te książkę i zawsze czaje się na wszystkie kolejne :D Muszę kiedyś zrobić takie spontaniczne zakupy z kilkoma jej pozycjami, bo inaczej będę tylko wzdychać do tych ładnych okładek.Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, napisano książkę o moim największym marzeniu, jak cudownie :D Kogo obchodzi głód, jeśli jest się otoczonym książkami? Bo na pewno nie mnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł z samym zamknięciem w bibliotece był oryginalny. Sama fabuła miała potencjał i oczekiwałam od tej autorki genialnej książki. Przeliczyłam się. Książka mnie nie wciągnęła, a tak dobrze się zapowiadała. :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam żadnej z książek tej autorki, ale jest tak zachwalana, że chyba będę musiała sprawdzić o co cały ten szum.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)