Insta


czwartek, 4 kwietnia 2019

„Save Me" Mona Kasten

Wybaczcie mi zdjęcie okładki zza granicy, aczkolwiek nie umiałam znaleźć nigdzie polskiej w jakiejś dobrej jakości. A ponieważ nasze okładki są praktycznie takie same, jedynie zmienia się wydawnictwo i napis Roman na Powieść, to wydaje mi się, że ogarniecie, a przynajmniej mam taką nadzieję!

Nr. recenzji: 
255
Tytuł: „Save Me"
Autor: Mona Kasten
Tłumacz: Ewa Spirydowicz
Liczba stron: 384
Data polskiego wydania: 13 lutego 2019
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 4/10

Ruby nigdy nie zależało na pieniądzach, sławie, czy chwale. Uczęszcza do bardzo popularnego prywatnego liceum, jednak od kilku lat jest tam tylko dzięki swojemu stypendium. Teraz zbliża się kres jej nauki i ma nadzieję, że jej ciężka praca w końcu się opłaci i dostanie się na swoje wymarzone studia. Jednak wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy przyłapuje nauczyciela, który miał jej wystawić referencje, na pocałunku z uczennicą. Dziewczyna nagle znajduje się w centrum wydarzeń elity, a sama jest pewna tego, że absolutnie nigdy, przenigdy nie chciała się tam znaleźć. Poznaje też Jamesa Beuforta, egoistę, który miał ją za nic.

Normalna twórczość pani Mony Kasten zdecydowanie bardzo różni się od wyżej przedstawionej książki. Zazwyczaj są to romanse o studentach, które prezentują jednak trochę inną dojrzałość emocjonalną oraz przedstawiają całkowicie odmienne wydarzenia. Osobiście byłam zdziwiona, że tym razem autorka postanowiła pójść w typową infantylność nastolatków i zaprezentować nam książkę na tym opartą. Przedstawia zachowania, których należałoby unikać, jednak nie zauważyłam jeszcze, aby płynął z nich jakiś rozsądny morał. Z jednej strony rozumiem ten zabieg, ponieważ jest to pierwsza część serii. Z drugiej, wydaje mi się, że taka przesadna odwaga może odstraszyć część czytelników. Mnie osobiście trochę zabolało, że postanowiono tak bardzo zmienić konwencję historii. Cóż, nie mogę jednak nie wspomnieć o tym, że pisząc taką opowieść Mona Kasten zdecydowanie chciała przedstawić swoje całkowicie odmienne umiejętności. Pozostaje pytanie, czy naprawdę chciała iść w stronę tak ogromnej infantylności, czy po prostu "tak wyszło".

Bohaterowie bardzo różnią się od siebie. Osobiście zapałałam przyjaźnią do głównej bohaterki, aczkolwiek całkowicie stroniłam od Jamesa. Facet zawsze był i jest dupkiem. Jakiejkolwiek widocznej zmiany również nie widać. Nie chce się zmieniać, choć próbuje, bo znalazł dziewczynę, na której mu zależy. [Znacie ten schemat, prawda?] Choć jednak - jak już wspominałam - pani Mona Kasten postanowiła niekonwencjonalnie podejść do sprawy i całkowicie zagrała nam na nerwach. Jak już prawie przekonałam się, że jest nieźle i będzie tylko lepiej, to coś poszło nie tak. Rekomendację do tej książki napisała m.in. Anna Todd - autorka serii After. Jedno mogę powiedzieć z całą pewnością. Póki co jest zdecydowanie lepiej niż w przypadku tamtej serii, ponieważ autorka zdecydowanie posiada rozwinięte umiejętności pisarskie, aczkolwiek... Oczekiwałam więcej.

Podsumowując, ogólnie książka może być, aczkolwiek nie jest to poziom Mony Kasten. Być może autorka potrzebowała dłuższej chwili, aby odnaleźć się w nowych klimatach. Mam nadzieję, że tak właśnie się stało i kolejna część będzie dużo lepsza. Czekam na nią, ponieważ ciekawią mnie dalsze losy bohaterów. Pomimo tego, że z głównym bohaterem płci męskiej nadal mamy zatarg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)