Pokazywanie postów oznaczonych etykietą horror. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą horror. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 czerwca 2022

„Szkarłatna wdowa" Graham Masterton

12:00:00 0 Comments

 O tym autorze słyszałam już od dawna, jego książki rzucały mi się w oczy, ale nigdy jakoś nie miałam okazji, żeby po nie sięgnąć. Teraz nadeszła ta pora, a klimat, jaki prezentują ta powieść, przyciągnął mnie do siebie i sprawił, że zrobiłam pierwszy krok, do poznania twórczości Grahama Mastertona.


Nr. recenzji:
634

Tytuł: „Szkarłatna wdowa"

Autor: Graham Masterton

Tłumacz: Wiesław Marcysiak

Liczba stron: 400 Data polskiego wydania: 18 maja 2022

Wydawnictwo: Albatros

W moim odczuciu: 5,5/10

Autor recenzji: Daria Pogodzińska


Beatrice dorasta w szczęśliwej, londyńskiej rodzinie. Ma dobry kontakt z matką, ojciec ją fascynują, a właściwie jego pasja i praca, jaką jest medycyna i leki. Ojciec dziewczynki prowadzi sklep z ziołami, prostymi lekami, zna substancje, które mogą pomóc w wielu dolegliwościach. Niestety dziewczynka zostaje sierotą. Gdy poznaje Francisa, młodego pastora, los się do niej uśmiecha i zaczyna nowe życie wraz z mężem w Ameryce. Ich dotąd spokojne życie zostaje przerwane przez serię nieprzyjemnych i tragicznych zdarzeń: padają zwierzęta, giną ludzie, wybuchają pożary. Mieszkańcy są przekonani, że to dzieło szatana, ale Beatrice widzi, że największym demonem jest człowiek.

Początek książki jest porywający, pierwsze rozdziały przeczytałam w zaledwie chwilę. Beatrice jest jeszcze dzieckiem i czytelnik może zobaczyć, w jakim świecie wychowywała się dziewczynka. Ówczesny Londyn, wykreowany na miasto, w którym pełno jest mężczyzn w pubie, w którym nie trzeba się prosić o niesmaczne komentarze. Ojciec Baetrice jako fachowiec w swojej dziedzinie, do którego ludzie udają się po pomoc. Wydaje się, że ludzie są zacofani, świat bardzo ponury i brutalny, ma to swój klimat. W Ameryce nie jest inaczej. Ludzie całą winę za nieszczęścia zwalają na szatana bądź wdowę, która może być wiedźmą. Gustuję w powieściach z tych czasów, mają one swoją wyjątkową aurę. Autor operuje takim językiem, że miło się to czyta, wszystko jest jasne i nie ma niedomówień, szkoda tylko, że fabuła mnie tak nie porwała.

Jak początek był świetny, tak z czasem mój entuzjazm zaczął opadać. Beatrcie w dzieciństwie spędzała dużo czasu z ojcem i od niego nauczyła się wielu procesów wytwarzania leków i rozpoznawania chorób. Szkoda, że ten wątek zniknął, tak samo, jak jedna postać, fakt pojawia się ona, ale wtedy to już o niej zapomniałam, że istnieje. Portret psychologiczny Francisa, nie został rozbudowany na tyle, na ile mógł. Pastor jest ciekawą postacią, ale w większości pojawia się na chwilę, a później znika. Pojawił się moment, kiedy fabuła opierała się tylko na tym, że są nowe tragiczne zdarzenia, a to, co za tym stoi, jaka jest przyczyna, nie było rozwiązywane. Zakończenie można przewidzieć i szczerze miałam nadzieję, że będzie ono lepsze.

Trudno mi ocenić tę książkę, była ona poprawna, ale chyba zawiodły mnie moje oczekiwania. Spodziewałam się, że pierwsza książka, jaką przeczytam Mastertona zachwyci mnie i będę chciała się zapoznać z poprzednimi i następnymi jego powieściami, ale poczułam się lekko rozczarowana. Nie pałam teraz wielką chęcią, aby czytać już tylko jego książki. Książka jest kategoryzowana jako horror, niestety nie czułam się przerażona, tak opisy zmasakrowanych ciał są może przerażające i zarazem bardzo obrzydliwe, ale fabuła nie mrozi krwi w żyłach.


poniedziałek, 23 sierpnia 2021

"Wakacje wśród duchów. Antologia opowiadań o duchach" – Charles Dickens, Oscar Wilde i inni

10:40:00 0 Comments
Wyjątkowy zbiór klasycznych opowieści o nawiedzonych domach, mściwych duchach i upiornych ostrzeżeniach gwarantować miał dobrą rozrywkę i wgląd w realia XIX wieku. Coś jednak poszło nie tak, bo owe opowiadania wcale pomysłowo nie łączą grozy, melancholii i humoru! (może ewentualnie to ostatnie, bo w trakcie czytania nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać). Byłam naprawdę cierpliwa i długo czekałam na, chociażby jedną falę dreszczy, zaskoczenia albo lęku przed pójściem spać. Cóż, najwidoczniej literatura dziewiętnastowieczna nie jest dla wszystkich. Tak czy siak, może akurat was zainteresują utwory pisarzy takich jak Oscar Wilde, Charles Dickens Czy Wiliam Butler Yeats.

Nr recenzji: 457
Tytuł: Wakacje wśród duchów. Antologia opowiadań o duchach.
Autor: Charles Dickens, Oscar Wilde i inni
Data polskiego wydania: 6 lipca, 2021 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Liczba stron: 568
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 2/10

Gdy zapada zmrok, co powiesz na przerażające i pełne grozy opowieści? Rozsiądź się wygodnie, nie zważaj na dziwne odgłosy w piwnicy, skrzypienie desek podłogowych czy przerażające wycie psa. Niech cię nie strwoży migające światło, podążający za tobą cień czy rysy postaci w otchłani ciemności. Coś się poruszyło? Dotknęło zimną dłonią twojej ręki? Zachowaj spokój. Oto gromadzą się duchy minionych lat..
Wyjątkowy zbiór opowieści grozy autorstwa wybitnych przedstawicieli gatunku. Ale czy na pewno?

Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mam w końcu tę książkę za sobą. Tu już nawet nie chodzi o to, że w moim mniemaniu była totalnym chłamem, aczkolwiek to, co dostałam ani trochę, nie spełniło moich oczekiwań. Z jednej strony nie powinnam tak osądzać dziewiętnastowiecznych autorów i po prostu skończyć pisać tę recenzję i zapomnieć o tej „pełnej grozy powieści”, ale z drugiej, przecież opis był bardzo intrygujący! (chociaż teraz myślę, iż osoba, która zabrała się za pisania tego opisu, nie otworzyła nawet tej książki). Sami więc rozumiecie, że czuję się aż nadto oszukana.

Czytając opinie innych ludzi, większość stwierdziła, iż nasza antologia opowiadań o duchach, trafiła w dziesiątkę w ich klimaty. Ja myślę inaczej. Zawsze pośród tylu pozytywnych opinii trafi się jedna negatywna. Osobiście, tematy dotyczące duchów, horrorów, a w szczególności morderców strasznie mnie interesują. Wyobrażałam sobie, iż nie będę w stanie oderwać się od tych opowiadań, że przeczytam wszystko w jeden dzień. Przez większość czasu jednak czułam się jakbym, czytała podręcznik od historii. W niektórych momentach wręcz przysypiałam! Strasznie nudziła mnie ta powieść, w dodatku cały czas byłam rozczarowana..

Kilka opowiadań mnie zainteresowało i przeczytałam je w miarę sprawnie. Ale co z tego skoro przez większość czasu czytałam z przymusu, byleby to jak najszybciej skończyć i napisać recenzję?

Podsumowując, moje oczekiwania ani trochę nie zostały spełnione, ale wy się nie poddawajcie. Kto wie, może akurat ta książka was zainteresuje i nie będziecie w stanie się od niej oderwać? Tak czy siak, ja chcę ją zostawić jak najszybciej za sobą. Nic mnie nie zaciekawiło. Duchy były, ale nie wywarły na mnie szczególnego wrażenia zwłaszcza z tym trudnym słownictwem. Momentami czułam się, jakbym marnowała swój cenny czas, ale jakoś przebrnęłam. To tyle, co jestem w stanie powiedzieć o tej powieści.

Wydawnictwu Zysk i S-ka dziękuję za egzemplarz recenzecki, a czytelników tak jak zawsze proszę o jakiś znak życia w postaci komentarza, własnej opinii czy czegokolwiek.





środa, 24 marca 2021

"Marnotrawny" Natalia Kassa

09:56:00 0 Comments

 Każdy z nas ma jakieś tajemnice. Teoretycznie to właśnie one charakteryzują naszą duszę. Często uwidaczniają naszą mroczną, ciemną stronę, której nie pokazujemy znajomym czy rodzinie, bo strona ta jest tylko dla nas. Spotkałam się gdzieś z informacją, że Japończycy uważają, iż człowiek ma trzy twarze. Jedną pokazuje całemu światu. Drugą pokazuje tylko swojej rodzinie i bliskim przyjaciołom. Trzeciej, natomiast nie pokazuje nikomu i to właśnie ona odzwierciedla, kim naprawdę jesteśmy. W hotelu Hommanger każdy ma jakieś tajemnice. Jedne są nic nieznaczącymi błahostkami, aczkolwiek istnieją też drugie, które uświadamiają nas, w jak bardzo nienormalnym i chorym świecie żyjemy. Książka pod tytułem "Marnotrawny" pokazuje, że czujność powinna być cechą obowiązkową u każdego, a przede wszystkim trzeba uważać na ludzi, bo to oni najczęściej są głównym źródłem problemów. Zwłaszcza tych najmroczniejszych.


Nr. recenzji:
403
Tytuł: "Marnotrawny"
Autor: Natalia Kassa
Data polskiego wydania: 4 grudnia 2020
Wydawnictwo: Novae Res
W moim odczuciu:
10/10
Erna Brown pewnego dnia, w drodze do pracy twierdzi, że nie może być już gorzej. Nie wie jednak, jak bardzo się myliła, gdy jej nieznośny samochód odmawia posłuszeństwa i zostaje sama na opustoszałej kanadyjskiej autostradzie. Oczywiście, żeby nie było jak po mydle, żadne inne samochody nie przejeżdżają tą samą trasą. Nagle, zostaje zaatakowana przez nieznane i paranormalne wręcz siły. Niespodziewanie, trafiając na ścieżkę w pobliskim lesie, natyka się na tajemniczy hotel Hommanger. Jako niespodziewany gość, zajmuje miejsce przy stole wraz z innymi osobami różnej narodowości. W przeciwieństwie do Erny, oni jednak otrzymali osobiste zaproszenie na Wielką Ucztę, zaklejone szczelnie w czarnych kopertach. 
Bogata Ida Ambramova pochodząca z Rosji na pierwszy rzut oka wydaje się alkoholiczką bez ambicji. Cindy Walker posiadająca mięsnego food trucka z nieziemskimi pysznościami, również zachowuje się dziwnie. Najbardziej jednak nie przypada Ernie do gustu obleśny staruch - Charles Bennett. Dziewczyna, uczestnicząc w kolacji przygotowanej przez wykwalifikowanego kucharza, współczuje jego żonie Cecile. Gaku Hara z Tokio krytykuję styl i zachowanie Erny w każdy możliwy sposób w myślach. Jedyną normalną osobą prawdopodobnie jest tylko ksiądz Uchto z Polski.

Pierwsze wrażenie jednak czasem jest mylne.

Z biegiem czasu, Erna zdaje sobie sprawę, że utknęła na trochę w tym miejscu. Pogoda nie sprzyja nawet by mogła wyjść na zewnątrz. Zamiast zrobić sobie małe wakacje, Erna z każdym dniem dowiaduje się nowych, mrożących krew w żyłach faktów, rozwiązując różne zagadki i będąc świadkiem wydarzeń hotelu z przeszłości, czuje narastający niepokój. Uświadamia sobie, że gorzej trafić nie mogła.

Książka ma ponad sześćset stron, ale one mijają tak szybko, jak z każdą stroną narastała moja miłość do tej książki. Już od pierwszych kartek poznajemy wszystkich bohaterów. Autorka na każdą postać poświęciła przynajmniej jeden rozdział, dzięki czemu już od początku możemy domyślać się dalszego przebiegu wydarzeń czy próbować łączyć ze sobą poszczególne wątki. Bohaterowie zostali przedstawieni naprawdę świetnie. Każdy z nich posiada własną, rozbudowaną historię i osobowość. Ich uczucia się realne, emocje prawdziwe, a zachowanie? Typowo dla homo sapiens, czyli strzał w dziesiątkę.

Sama fabuła muszę przyznać jest trochę kontrowersyjna, ale na pewno nie okropna ani oklepana. Trochę jak ruletka - jednym się spodoba, innym nie. Niektóre momenty były wprost nieprawdopodobne i doprowadzały mnie do zawału, zwłaszcza pod koniec, gdzie akcja osiąga swój szczyt i przyśpiesza niemiłosiernie. Jestem ciekawa czy autorka skusi się na kolejną część. Szczerze? Mam taką nadzieję, bo jak diabli przywiązałam się do wszystkich bohaterów (do jednych może trochę mniej) i z chęcią śledziłabym ich dalsze losy.

Natalia Kassa przedstawia nam oryginalną i niekonwencjonalną historię, włączając do niej zbrodnię i kanon sztuki. Strasznie spodobał mi się wątek z Tycjanem, jak i włączenie do dzieła innych artystów. Na końcu książki możemy znaleźć parę obrazów, ale muszę przyznać, że pomiędzy rozdziałami czytałam przeróżne artykuły, by dowiedzieć się na ten temat więcej. Gdy już sama sięgam po więcej informacji i staram się wydobyć ich jak najwięcej oraz przeanalizować jak zostały użyte przez autora, już wiem, że jest to na pewno lektura godna uwagi.

Zdecydowany plus za sam opis straszniejszych scen. Oczywiście nie są nie wiadomo jak przerażające, aczkolwiek pisarka miksuje tajemniczość z obawą. Muszę przyznać, że w wielu powieściach spotkałam się ze słabo napisanymi fragmentami, które prawdopodobnie miały budzić strach. Natalia Kassa jednak przerosła wszelkie me oczekiwania  podczas czytania miałam wręcz gęsią skórkę. Tak w ogóle to jestem ciekawa jakby wyglądała ekranizacja tej cudownej książki. Jedno mogę stwierdzić —  na pewno powalałaby z nóg.

Na pochwałę również zasługują opisy przyrządzania potraw czy też samych dań. Widać, że autorka ma konkretne doświadczenie i nie wyssała sobie tego z palca. Gastronomię na pewno opanowaną ma na wysokim poziomie. Urzekł mnie również opis gry w kości. Podobało mi się, że autorka nie rzuciła nas od razu na głęboką wodę tylko zostały opisane w skrócie zasady gry. W dodatku na pewno czasochłonne musiało być obmyślenie strategii każdego bohatera. Plus za plusem, Natalia Kassa znów pokazuje jak bardzo się przyłożyła do swojej książki. Jeszcze tylko pragnę wspomnieć o tym jak bardzo Interesujące były liczne opisy różnych rezydencji, domostw czy miast. Autorka porządnie przedstawiła każde mieszkanie, nie zapomniała nawet o drobnych szczegółach.


Jeśli chodzi o minusy nie doszukałam się ich zbyt wiele. Praktycznie wcale. Może czasami przeskoki między narracją były troszkę pogmatwane, ale dało radę dojść z tym do ładu. 

Podsumowując, każdemu fanowi dreszczowców, kryminałów czy horrorów powieść powinna się spodobać. Z czystym sumieniem znów wystawiam ocenę 10/10. Autorka swoją książką zapiera dech w piersiach. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. Dawno nie miałam do czynienia z opisami na tak wysokim poziomie. Naprawdę dawno, ale to dawno nie udało mi się trafić na tak dobrą książkę. Totalne arcydzieło.

Bardzo dziękuję mojemu ukochanemu wydawnictwu za egzemplarz. Chętnie wysłucham opinii wszystkich czytelników, którzy mieli styczność z tą książką. Jestem ciekawa co o niej myślicie :).

sobota, 15 lutego 2020

"Milczenie" Tim Lebbon

12:00:00 0 Comments
Horror jako lubiany gatunek literacki w moim przypadku plasuje się raczej na dalszych pozycjach, z bardzo prostego powodu - nie boję się głupot. I choć wszędzie ich pełno, rzadko znajduję coś, co faktycznie sprawi, że przytrzymam powietrze w płucach na dłuższą chwilę i niespokojnie rozejrzę się po pokoju. Czy lektura "Milczenia" Tima Lebbon sprawiła, że się bałam?
Numer recenzji: 340

Tytuł: „Milczenie"
Autor: Tim Lebbon
Tłumacz: Beata Gluma, Adrian Napieralski
Gatunek: horror
Liczba stron: 368
Data polskiego wydania: 21 stycznia 2020
Wydawnictwo: ZYSK i S-ka
W moim odczuciu: 7/10



Główną bohaterką książki jest nastoletnia Ally oraz jej najbliżsi. Ally w wyniku straszliwego wypadku, w którym giną jej dziadkowie, traci słuch. Po hospitalizacji i rehabilitacji wraca do domu gdzie okazuje się, że już nic nie będzie takie samo. Mimo, iż dom zna jak własną kieszeń, wszystko doskonale pamięta - w końcu nie jest już dzieckiem, okazuje się, że stał się on zupełnie obcym miejscem. Nie słyszy już skrzypiącej podłogi, kubków uderzanych o blat stołu w kuchni, ujadania psa oraz dokuczającego młodszego brata. Zarówno ona, jak i cała rodzina musiała się dostosować do nowej sytuacji - nauczyć języka migowego, patrzeć prosto na nią w trakcie rozmowy by mogła czytać z ruchu warg. Ale przede wszystkim, musieli się nauczyć tego, że Ally jest ciekawą świata dziewczyną, normalną dziewczyną, która tak chce być traktowana. To dzięki niej dowiadujemy się, co złego wydarzyło się na świecie.


Mołdawia staje się centrum naukowego świata za sprawą odnalezienia nieodkrytych wcześniej jaskiń. Posiadają one swój własny ekosystem, nieznany dotychczas naukowcom i badaczom. Niestety, podczas eksploracji dziewiczych terenów zostają obudzone stworzenia do tej pory drzemiące w podziemiach. W szaleńczym tempie rozprzestrzeniają się na kolejne terytoria, kraje, kontynenty, niszcząc wszystko na swej drodze, zabijając każdą żyjącą istotę. Ich populacja rośnie z minuty na minutę i wydaje się, że nie ma przed nimi ratunku. Jednak okazuje się, że jest jedna rzecz, która zdaje się im nie przeszkadzać, którą tolerują i której nie pragną zniszczyć. Cisza. 


Z pozoru błaha historia, ot wiele ich w literaturze i w filmie - stworzenia trudne do zneutralizowania, panika, chaos, koniec świata i ludzkości, młoda Brytyjka, która jako jedyna rozumie jak przetrwać i potrafi to zrobić. O ile fabuła nie powala, o tyle samo przesłanie do nas przemawia, jakkolwiek surrealistycznie cała historia brzmi. Ale sami zastanówmy się nad tym, czy potrafilibyśmy żyć w ciszy, wiedząc, że każdy odgłos, szelest, głośny oddech, może sprowadzić na nas, naszych bliskich śmierć. Jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji? Wpadlibyśmy w panikę, próbowali uciekać a może myśleli, że nie, to nie może być prawda? 


Podsumowując pozycja do mnie trafiła, mimo, że nie jest to typowy horror. Uniwersalność przekazu jest jej kluczem do sukcesu, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Ja w trakcie lektury zrozumiałam, że w dobie wszechogarniającego hałasu, natłoku wiadomości i informacji tracimy to, co w życiu najważniejsze. Tracimy możliwość życia i współżycia z ludźmi. Nie potrafimy się porozumieć, nie potrafimy cieszyć się swoją obecnością. Jak moglibyśmy przeżyć i komunikować się w ciszy, kiedy  rozmowa sprawia nam taki problem? Przeraża mnie ta myśl. Przeraża mnie myśl, że jesteśmy współcześni aż do przesady, a zapominamy o ludzkich odruchach, o tym, co najistotniejsze. 


Aleksandra W.

piątek, 24 maja 2019

"S.T.A.G.S." M. A. Bennett

18:28:00 0 Comments

Kryminały, których akcja dzieje się w szkole, zawsze mają w sobie coś pociągającego. Nie mówię o zasięgnięciu po schematy literatury młodzieżowej, ponieważ akurat ich nie spodziewajcie się za bardzo po tej książce. Niemniej, ma ona w sobie coś, co kusi. Co konkretnie? 


Nr. recenzji: 267
Tytuł: „S.T.A.G.S.”
Autor: Valentina Fast
Tłumacz: Miłosz Urban
Liczba stron: 272
Data polskiego wydania: 13 lutego 2018
Wydawnictwo: Media Rodzina
W moim odczuciu: 7/10

Dziewczyna dostaje się do elitarnego prywatnego liceum dzięki stypendium, na które bardzo silnie pracowała. Teraz staje się jedną z najlepszych uczennic, jednak nadal jest w stanie dostrzec, że nie wszystkie uczęszczające do liceum osoby, muszą na wszystko pracować tak samo ciężko, jak ona. Podziwia z daleka bogatą elitę, która aktualnie rozsyła zaproszenia na wyjazd tych najpopularniejszych. Co dziwne, dostaje je również główna bohaterka i jej dwójka najbliższych przyjaciół, którzy w szkole uważani są za wyrzutków. Wyjazd zapowiada się wspaniale, bohaterowie jednak odnoszą wrażenie, że istnieje jakiś znaczący powód, dlaczego zostali zaproszeni. Wszystko otacza gruba warstwa tajemnicy, jednak przyjaciele zamierzają odkryć prawdę. 

Zaskoczona byłam tematyką, którą postanowiono nam przedstawić. Rzadko się zdarza, że autorzy starają się stworzyć coś w typie Kinga dla młodzieży. Znaczy to, że raczej nic nam się nie stanie, nie będziemy się aż tak panicznie bać, jak przy oryginale. Aczkolwiek przedstawiona tajemnica jest zdecydowanie warta naszej uwagi. Nie jest to typowy horror, nie jest to typowy kryminał i, co najważniejsze, nie jest to typowa książka młodzieżowa. Pisząc tę książkę autor odważnie postanowił pomieszać kilka gatunków i wyszło mu naprawdę znakomicie. Początkowo ukrył każdy ważniejszy aspekt historii i stopniowo zaczął je odsłaniać. Jednocześnie sprawił, że napięcie rosło coraz szybciej i szybciej, aż dotarliśmy do oryginalnego wątku kulminacyjnego. Całość sprawiła, że nie umiałam się oderwać od czytania.

Książka zdecydowanie jest dobra i warta polecania. Niemniej, nie wydaje mi się, żeby była ona odkryciem na tyle ogromnym, żebym przyznała jej maksymalną ocenę. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, jest to jednak opowieść na jeden wieczór. Gdyby planowany był kolejny tom, wtedy myślę, że chciałabym się z nim zapoznać. Książka była dobra, chociaż oczekiwałam nieco więcej.

wtorek, 4 lipca 2017

| 137 | Jak zacząć bać się węży w... 5 godzin? Czyli o "Bliźnie" Sharon Bolton...

16:11:00 10 Comments
Nr. recenzji: 137
Tytuł: "Blizna"
Autor: Sharon Bolton
Tom: 1
Liczba stron: 430
Data polskiego wydania: 30 maja 2017
Wydawnictwo: Amber
Ocena: 8/10

Ostatnio brakowało mi dobrego kryminału w moim życiu. Ja uwielbiam się bać, jednak jedynie przy książkach. Horrory w telewizji i krwawa jatka bardziej mnie obrzydzają niż straszą, a przez to nie przepadam za nimi. Gdy jednak dostałam propozycję recenzji dla dadada.pl, a w niej sympatycznie wyglądającą książkę z wężem na okładce - nie zastanawiałam się długo...

Clara jest weterynarzem, zajmującym się dzikimi zwierzętami. Wiedzie spokojne, samotne życie, jednak zmienia się to, gdy od jadu żmii umiera pierwsza osoba. Po znalezieniu kolejnego węża w łóżeczku dziecka, wszystko zaczyna nabierać tempa. Ciepłe lato sprzyja rozwojowi, jednak nikt nie spodziewał się, że tak hucznie zaczną wtargać do domów. W wiosce narasta strach. Sprawą zaczyna się interesować policja. Czy jednak winne morderstw są tylko węże?

piątek, 29 lipca 2016

| 89 | "Wypowiedz jej imię" James Dawson i SESJA z szalonym z radości owczarkiem!

17:42:00 25 Comments
Nr. recenzji: 89
Tytuł: "Wypowiedz jej imię"
  Autor: James Dawson
Tom: 1
Seria: -
Liczba stron: 270
Data polskiego wydania: 3 czerwca 2015
Wydawnictwo: YA!
  Gatunek: horror
Ocena: 9/10

Muszę przyznać, że ta książka mnie zdziwiła na całej linii. 
Zazwyczaj nie sięgam po horrory. Uczucie strachu nigdy nie należało dla mnie do najprzyjemniejszych, więc wolałam się zająć czymś bardziej lekkim i przyjemniejszym do czytania. Każdy kto mnie zna jednak wie, że uwielbiam wyłamania od reguły. Tak było i tym razem, gdy w witrynie sklepowej po raz pierwszy mignęła mi ta powieść. Po krótkim opisie zorientowałam się, o czym opowiada i stwierdziłam, że nie warto jej czytać. Myliłam się. 

Jestem szczęśliwa, że niedawno znalazłam e-booka tej na swoim laptopie. Nie mam pojęcia skąd ja go wzięłam, prawdopodobnie kiedyś kupiłam i zapomniałam... O przeczytaniu tej książki przesądził przypadek, a może... przeznaczenie? Nie wiem. Na pewno jestem pewna, że warto było poświęcić te parę godzin i odnaleźć się historii.

Opowieść jest przede wszystkim smutna. Jest to o Krwawej Mary i nim powiedzie, że to już było, że przecież wszyscy znają tę historię... Najpierw radziłabym wam przeczytać tą powieść i po prostu skończyć z tymi słowami raz na zawsze. Sama tak mówiłam, ale już wiem, że nie warto oceniać książki po pierwszym zdaniu opisu. 
Zaczyna się tradycyjnie w Halloween, gdy grupa przyjaciół pragnie udowodnić, że wzywanie duchów to bujda i przecież nie ma się tutaj czego bać. Jeszcze nie wiedzą jak bardzo ta błaha decyzja wpłynie na ich życie. Zaczyna się stopniowo... Napis 5 dni... na lustrze, przecież nigdy nie głosił końca świata, ale gdy widzą płaczącą kobietę w każdym lustrze zaczyna się gra, która ma prowadzić jak w legendach - do ich śmierci...