Insta


poniedziałek, 7 grudnia 2015

| 38 | "Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult & Samanta Van Leer

Nr. recenzji: 38
Tytuł: Po drugiej stronie kartki
  Autor: Jodi Picoult & Samanta Van Leer
Tom: 2
Liczba stron: 440
Data polskiego wydania: 6 października 2015
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
  Gatunek: Romans, Literatura Młodzieżowa
Ocena: 6,7/10
 Jeżeli nie wiecie jak to jest mieć wspaniale wyposażoną bibliotekę to nigdy nie zaznacie prawdziwego szczęścia. Mamy niecały miesiąc po premierze, a tutaj widać takie książki? Takiej radości nie da się opisać.

Jest to drugi tom przygód księcia Olivera oraz Czytelniczki Deliah. Tym razem czeka ich jeszcze trudniejsze zadanie - nasz bohater musi przystosować się do życia w realnym świecie, ale niestety nie za bardzo mu to wychodzi. Pierwsze dwieście stron to jest mordęga dla osób wstydliwych. Rumieniec na moich policzkach po prostu nie znikał, tak samo jak rosnące we mnie współczucie. Jednakże nie zapominajmy, że dla chcącego nic trudnego, a jak mogliśmy zauważyć w pierwszym tomie - Oliver jest osobą, która nigdy się nie podda, nie ważne jak trudna i zacięta byłaby walka. I bardzo dobrze. Potrzeba nam więcej takich bohaterów.
Niestety samo to nie jest całą problematyką książki. Bajka zaczyna upominać się o swoją pierwotną historię, a co się z tym wiąże o naszego bohatera. 
Co można zrobić w takim wypadku? 
Jak można uszczęśliwić wszystkich, nie krzywdząc przy tym nikogo?
To drugie pytanie zadałam celowo. Książka najwyraźniej stara się uszczęśliwić wszystkich... Czytelnika, postacie trzecioplanowe, magiczną gwiazd, psa twojego sąsiada...

"Opowieści to marzenia, które się snuje na jawie."

Pomysł na fabułę był nadal bardzo ciekawy i fascynujący, ale i tym razem moim zdaniem autorkom nie udało się w pełni wykorzystać potencjału tego, co wymyśliły. Nie wiem, dlaczego się tak dzieje, ani gdzie leży problem, po prostu tak jest. Moglibyśmy z tego fascynującego na pierwszy rzut oka pomysłu stworzyć coś cudownego, ale niestety tutaj zmieniło się to bardziej w książkę obyczajową, w której "tematy ciekawe" muszą ustąpić romansom lub zaplątywaniu się w pajęczyny powtarzającego się schematu uszczęśliwiania wszystkich na około.

"Twoja opowieść może i nie została spisana, ale to nie znaczy, że nie istnieje"

Język pozostał mniej więcej taki sam. Została tutaj wprowadzona prawdopodobnie tylko jedna warta zauważenia zmiana - po każdym rozdziale autorki poświęciły jedną lub dwie strony na mądre przemyślenia, morały z poprzedniego/następnego rozdziału, bądź list do czytelnika - filozoficznie o tym co on w tej chwili robi i o co może chodzić w idei książek oraz ich bohaterów. Ciekawe urozmaicenie. 

"Cały świat to scena, ale nie tylko aktorzy mają do odegrania swoje role."

Oliver i Deliah zostali tacy sami jak w tomie pierwszym. Chłopak zaczyna się przystosowywać do nowego trybu życia, odzwyczaja się od bajkowego klimatu rzeczy i istot magicznych, lecz nadal jest to ten sam uroczy i szczery chłopak, co w pierwszej części. 
Do grona głównych postaci dołączyła kolejna para - Jules i Edgar. Kto w pierwszym tomie wyobrażał ich sobie razem teraz może wreszcie dać upust swojemu maksymalnemu szczęściu i zadowoleniu, ponieważ te postacie na pozór drugoplanowe będą miały sposobność poznania się bliżej i być może będzie to coś więcej niż przyjaźń... Ale nie będę taka zła - jeżeli chcecie się dowiedzieć, czy grono głównych postaci jest ustalone na podstawie związków pomiędzy nimi to sami musicie się pofatygować i sięgnąć po tą książkę. 
Wracając do omawiania ich zachowania. 
Sądzę, że w Jules w trakcie trwania tejże powieści zaszła nie mała zmiana i warto się przekonać jak zadawanie się z "właściwymi" osobami mogłoby wpłynąć na nasze życie.

"Z chodzeniem do liceum jest trochę tak, jak gdyby ktoś kazał ci każdego ranka wstawać, rozpędzić się do stu kilometrów na godzinę, a potem uderzyć kolejny raz głową o mur."

Jednakże osoby zwracające uwagę na ocenę na samym początku zauważą, że tym razem jest nieco niższa niż ta poprzedniej części. Pewnie chcielibyście się dowiedzieć cóż takiego się stało, że moje ostatnio dobre serduszko zaczyna twardnieć? 
Tradycyjnie muszę zwrócić uwagę na jedno i to samo.
Powtarzanie schematów. 
Tym razem nie cała książka została przekopiowana do swojej następnej części, ale kawałki tej książki po prostu się powtarzają okresowo. UWAGA DO WSZYSTKICH AUTORÓW! To jednak po jakimś czasie rzeczywiście zaczyna się robić nudne. Nie, to nie jest wygórowana opinia. Nie, nie jesteś cudownym wyjątkiem. Chyba, że rzeczywiście udało ci się stworzyć coś co uważasz za całkowicie bez-schematyczne. Początkujących autorów zapraszam do kontaktu ze mną - z chęcią pomogę :)

"Śmierć to gość, którego się nie zaprasza. Przybywa wtedy, gdy się jej najmniej oczekuje, najmniej potrzebuje i najmniej pragnie"

Odkryciem tej książki było to, iż jej tekst został wydrukowany w różnych kolorach. O ile kolor zielony mogłam przeżyć, to niebieski doprowadzał mnie do szału. Miło, że są ludzie, którzy próbują czegoś całkowicie nowego, jednak chwilami to się czytało na prawdę ciężko.

"Bajka to tylko zalana żywicą chwila, która zapada nam w pamięć."

Reasumując:6,7/10
Książka nadal skierowana pod dzieci i miłośników bajek, ale miło się ją czyta i polecam na smutne dni, w których wszystko nas załamuje, bo jest trochę "lukrowana", lecz w ten pozytywny, śmieszny sposób. 

"Tak często odgrywamy różne role, że właściwie trudno stwierdzić, kim jesteśmy tak na prawdę."
To co - garść dowartościowujących cytatów dostaliście - już nie macie po co czytać
Nie, to tak nie działa.

2 komentarze:

  1. Piszesz bardzo ciekawe i dokładne recenzje. Chyba wezmę się za czytanie "Po drugiej stronie kartki", bo naprawdę - potrafisz człowieka zachęcić! :D Zapraszam na mojego bloga - jest o czymś zupełnie innym, ale może Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło słyszeć takie słowa! :) W takim razie zapraszam do odwiedzania mnie częściej ;) Na pewno zerknę!

      Usuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)