Niektóre historie po prostu się czyta, bez żadnych emocji, uniesień i zachwytów, są również te, które od pierwszej strony pochłaniają czytelnika, budząc nie tylko ciekawość związaną z tym co dalej, ale również emocjonalne zaangażowanie, utrzymujące się aż do samego końca. Już za pierwszym razem jak czytałam “Dziedzictwo feniksa” wiedziałam, że jest to wyjątkowa historia, która nie tylko intryguje, porusza i wciąga, zostając przy tym w umyśle czytelnika na długo po zakończeniu, ale również potrafi rozbudzić starą miłość, w tym przypadku dzięki niej na nowo zakochałam się w fantastyce.
Tytuł: Dziedzictwo feniksa
Autor: Agnieszka Mróz
Data wydania: 17.06.2025
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 344
Moja ocena: 11/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Emocjonujące urban fantasy, które przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom gatunku, ale także fanom romantasy i literatury Young Adult.
Główną bohaterką serii jest Jillian, młoda dziewczyna należąca do Rodu Feniksa, która musi odnaleźć swoje miejsce w brutalnym świecie po tym, jak jej rodzina została brutalnie wymordowana, a ona sama znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. To opowieść pełna mitologicznych inspiracji, mrocznych sekretów i walki o przetrwanie - znajdziemy tu nawiązania do stworzeń nadnaturalnych, tajemniczych artefaktów i postaci znanych z folkloru. Skomplikowane relacje, poznawanie świata Mitycznych i rządzących się nim praw i rozwój bohaterów dodają powieści realizmu, a niewyjaśnione motywy antagonisty zachęcają do zagłębiania się w fabułę. Wyraźny podział Mitycznych na Skalanych - złoczyńców i Jegersów - łowców tworzy dynamiczne napięcie i zapewnia widowiskowe sceny akcji, które przyciągną miłośników dynamicznych starć.
Dodatkowo nie jest to jedna z tych historii, które będziecie chcieli odkładać co kilka rozdziałów. Od pierwszych stron widoczna jest znajomość autorki z gatunkiem, co skutkuje tym, że każdy element od konstrukcji scen, rozwoju napięcia jak i fabuły, jest nie tylko przemyślany, ale również dopracowany. Nie ma tu fragmentów, które można by uznać za niepotrzebne lub nużące, tak samo jak nie ma sztucznego przeciągania wydarzeń. Historia płynie swoim naturalnym tempem. Czytelnik odczuwa, że wszystko, co się dzieje, ma sens i konsekwencje, a emocje wynikają z sytuacji i relacji, a nie są narzucane na siłę. Dzięki temu tak trudno oderwać się, choć na chwilę od czytania.
Dzieje się to również za sprawą stylu pisania autorki - przejrzystym, dynamicznym i pozbawionym zbędnych ozdobników. Nie jest on jednak przy tym obojętny na losy bohaterów, w odpowiednich momentach przesiąknięty jest on ich emocjami. Zdania są wyważone, dialogi brzmią autentycznie, a opisy są na tyle konkretne, że budują wyraźny obraz sytuacji, nie przytłaczając nadmiarem szczegółów.
Kolejnym aspektem, który wzbudził mój zachwyt, jest poprowadzenie relacji romantycznej. Po raz kolejny w ostatnim czasie spotykam się z zupełnie odmiennym poprowadzeniem jej, zrzuceniem jej na daleki plan, po to, by mogła rozwijać się bez pośpiechu i presji, dostosowując się do rytmu bohaterów i tego, w jakiej sytuacji się znajdują. Nie narzuca się ona tylko im, ale również czytelnikowi, przez co, sceny gdy pojawia się, są jeszcze bardziej wyczekiwane. Relacja budowana jest na zaufaniu, niepewności, napięciu i wzajemnym badaniu granic – wszystko dzieje się w odpowiednim czasie, a nie na siłę.
Nie można zapomnieć również o bohaterach, których kreacja to dobry fundament do dalszego rozwoju. Główna bohaterka Jilian nie jest ani przerysowaną wojowniczką, ani bierną obserwatorką. Jest bohaterką, która myśli i czuje i to właśnie z tego wynika większość jej decyzji. Została przedstawiona jako postać, która również się boi, nie próbuje sama walczyć z całym złem, pozwala sobie pomóc, mimo ogromnej niechęci. Z kolei Hyden jest bohaterem bardzo zamkniętym w sobie, powściągliwym i tajemniczym, jednak nie jest odbierany przez to negatywnie. W całej historii urzekło mnie również to, że wiele postaci zostało w jakiś sposób napiętnowanych, jedną z nich jest właśnie on. Zabieg ten, nie tylko daje szanse na lepsze poznanie go, ale również skupia uwagę na innych aspektach historii, które moglibyśmy pominąć. Błędem byłoby pominąć Raven i Shawna postacie niepełniące aż tak głównej roli, choć ich obecność jest znacząca. Raven daje poczucie siły i równowagi, Shawn wnosi dystans i ironię, ale oboje mają wyraźne cechy i konkretne miejsce w tej historii.
Nie mogłabym również nie wspomnieć o kolejnym ważnym aspekcie, jakim są elementy fantastyczne. Akcja historii dzieje się w zwykłym świecie, jednak w pewnym momencie na jego tle zaczynają ujawniać się zjawiska i mechanizmy wykraczające poza codzienność. Rzeczy nadprzyrodzone zostają wprowadzone w sposób przemyślany i spójny. Zasady rządzące mocą, czy związki między postaciami a ich dziedzictwem są logiczne i przede wszystkim konsekwentne. Dodatkowo to, co w moim odczuciu ważne, wkraczając w ten “nowy świat”, poczułam się zaopiekowana przez autorkę, która skrupulatnie próbuje przekazać co, gdzie, jak i kiedy.
Podsumowując “‘Dziedzictwo feniksa” autorstwa Agnieszki Mróz to historia napisana w bardzo dobry i przemyślany sposób pod każdym względem. Począwszy od kwestii prozaicznych jak strona emocjonalna, po te bardziej wymagające jak, dopracowanie elementów fantastycznych. Wciąga od początku i utrzymuje uwagę do końca. Nie ma w niej zbędnych ozdobników, a każda scena ma swoje uzasadnienie. Śmiałym, choć uważam, że jak najbardziej adekwatnym stwierdzeniem będzie to, iż jest to przykład fantastyki, która nie odrywa nas od rzeczywistości, a pozwala lepiej ją zrozumieć.
Jeśli powyższa część Was nie przekonała, mam nadzieję, że po przeczytaniu naszej polecajki znajdującej się w książce, zdecydujecie się sięgnąć po historię Jilian.
Historia Jillian to opowieść o ogniu skrytym wśród cienia – cichym, choć pragnącym ofiary. Nie tlącym się, lecz wzywającym, którego każdy płomień to znak, a każda iskra zwiastunem odrodzenia. To opowieść o wyborach, które nigdy nie były jej, o przeznaczeniu, które przyszło zbyt wcześnie i o sile, która rodzi się tam, gdzie wszystko inne już umarło. Nie tylko zaciera granice między tym co realne a tym, co magiczne, ale również przenosi do miejsca, które zostaje w sercu na długo po zakończeniu.
Wiktoria Sroka, czytelnika.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)