Mazury - piękne lasy, jeziora, rejsy pod żaglami w promieniach wiosennego słońca - brzmi jak przepis na idealny urlop, prawda? Niestety nie wszyscy mają to szczęście, a szczególnie trzy muzealniczki, które po śmierci pewnego profesora i kierowniczki, muszą postawić nowe muzeum na nogi. Czy jednak dadzą radę się na tym skupić, gdy w okolicy nadal czai się morderca? A może, dzięki swojej wiedzy i z pomocą zbiorów muzealnych, rozwiążą tę tajemnicę?
Autor: Wojciech Wójcik
Data wydania: 19 kwietnia 2025
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 540
Moja ocena: 7/10
Autorka recenzji: Małgorzata Górna
Już jakiś czas miałam ochotę na dobry kryminał, Szantą trafiłam w dziesiątkę. Nie mogłam się oderwać od historii, opisu pięknych mazurskich jezior, czy nawiązań do dawnych tradycji, wierzeń i...skrywanych przez mieszkańców i bywalców tajemnic. Wszystkie te elementy razem sprawiły, że nie mogłam spać z ciekawości (i oczywiście zarwałam nockę). Nie obyło się bez zaskakujących zwrotów akcji, zawiłych zagadek i skomplikowanych powiązań - a wszystko to z udziałem ciekawych, postaci, które zostały świetnie wykreowane i "trzymają" się swoich charakterów.
Do rozwiązania zagadki prowadzi nas perspektywa jednej z pracownic muzeum, a także perspektywa emerytowanego policjanta, który nie mogąc stać bezczynnie - działa. Jest to całkiem ciekawe rozwiązanie, bez nadmiernej ingerencji w "sztywne" patrzenie na śledztwo przez policyjne procedury (gdyby autor zastosował perspektywę policji czynnej). Zabieg ten wywołuje dreszczyk emocji, jak daleko sprawa będzie w stanie zajść prowadząc śledztwo na własną rękę. I to oczekiwanie w napięciu - czy te dwie perspektywy się połączą i będą współpracować?
Tytułowa szanta jest pełna niedopowiedzeń, jest zgrabną zagadką samą w sobie i patrzenie strona po stronie, jak wszystko składa się w logiczną całość było bardzo satysfakcjonujące. Z pewnością będę czekała na kolejne książki spod pióra Wojciecha Wójcika, sposób w jaki pisze bardzo mi przypadł do gustu (nie było momentów, w których coś nie pasowało stylistycznie, wpisywane na siłę).
Nie za bardzo wiem, co jeszcze miałabym tutaj dodać. Nie jest to wybitny kryminał, ale jest dobry. Zgodny gatunkowo, w wielu momentach zaskakujący. Z całym swoim czytelniczym doświadczeniem - tym razem nie byłam nawet blisko odpowiedzi na zagadkę "kto jest mordercą?", myślę że warto dać tej pozycji szansę. Spróbujcie sami zgadnąć - kto zabił? I czy samobójstwo profesora faktycznie było samowolnym targnięciem się na życie?
Polecam wszystkim fanom kryminałów z naturą i nawiązaniami do dawnych wierzeń i tradycji, a także sztuki. Na pewno się nie zawiedziecie. Ja po tej lekturze na pewno nie wybiorę się na biwak ani spływ kajakowy, przynajmniej przez jakiś czas. Ale jeśli Wam marzy się klimat lasu, jezior i czających się w nich zagadek, nic prostszego. Może lektura nie zmrozi krwi w żyłach, ale zapewne będzie satysfakcjonująca.
Małgorzata Górna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)