Insta


piątek, 10 sierpnia 2018

"Biegając boso" Amy Harmon

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę tej książki, a po chwili przeczytałam opis, czułam, że nie dam sobie rady, nie mając jej w swoim księgozbiorze. Indianin i pianistka na przestrzeni lat, opowiadają swoją historię, nie szczędząc informacji...

Nr. recenzji: 
199
Tytuł: "Biegając boso"
Autor: Amy Harmon
Tłumacz: Joanna Sugiero
Liczba stron: 344
Data polskiego wydania: 7 sierpnia 2018
Wydawnictwo: editiored
Ocena: 5+/10


Josie Jensen musiała bardzo szybko zacząć pomagać w domu i dzięki temu coraz bardziej zaczęła się stawać dojrzałą kobietą. Wyprzedziła swoich rówieśników, nic więc dziwnego, że pewnego dnia mając 13 lat, poznawszy w szkolnym autobusie 18-letniego Indianina, od razu znaleźli wspólny język. Zaczęło się od wspólnego czytania książek, a dzięki muzyce ich relacja stała się jeszcze mocniejsza. Łączyła ich przyjaźń, ponieważ przez różnicę wieku nie mogło ich połączyć nic innego. Niemniej, stali się dla siebie ważnymi opokami, nie zwracając uwagi na otoczenie. Mało kto wiedział o tym, jak bardzo byli sobie potrzebni. Niestety, szybko się skończyło. Samuel chciał pójść do wojska, a więc ich rozłąka stopniowo się powiększała...

Szczerze mówiąc, dotarłam w swoich przemyśleniach do tego momentu, w którym nie bardzo wiem, jak mam opisać swoją reakcję na tę książkę. Z jednej strony, miałam jej dość już na pierwszej stronie, kiedy zaczął się długaśny wstęp i to jeszcze zaczęto od przedstawienia faktów historycznych (tak, tak, z datami). Miałam wiele wątpliwości i nie bardzo wiedziałam, czy powinnam już zacząć narzekać, czy nie, jednak pytanie "po co mi to wiedzieć" istotnie towarzyszyło mi przez większą część książki. Mamy w niej po prostu ogrom opisów. Nie ma możliwości, żeby na scenę wszedł nowy aktor bez opisu na pół strony, dotyczącego jego życiowej historii. Dodatkowo, bardzo szybko zainteresowanie głównej bohaterki muzyką zaczęło się objawiać na większości stron. Dziewczyna opisuje życiorysy, opowiada fakty historyczne, przytacza utwory, tłumaczy je... Naprawdę, po wstępie zostaliśmy zasypani informacjami ze świata muzyki. Później dostaliśmy długie opisy życia w wojsku, które jeszcze objawiały się w listach - tak, tak, same opisy, splecione z historiami. Następnie trochę się uspokoiliśmy i znormalnieliśmy, jednak nie na długo. Powróciliśmy do historii Indian, Biblii i ciężkich słów. Podsumowując ten akapit - w książce jest naprawdę, ale to naprawdę wiele informacji. 

Jeśli jesteście zwolennikami długaśnych opisów, to książka z całą pewnością przypadnie wam do gustu. Jednak jeśli nie jesteście - dlaczego czytać tę książkę? Powiem szczerze, historia w niej przedstawiona jest urzekająca. Jesteśmy z bohaterką od 10 roku życia, idziemy z nią przez kolejne lata, cały czas obserwując jej przemianę i to, jak zmienia się wszystko dookoła niej. Nie jest to zwyczajna książka, w której happy end pojawia się po kilku miesiącach znajomości. Nie, jest to opowieść z rodzaju tych, które się czyta długo, ponieważ ona po prostu przedstawia wiele lat. Niemniej, całe szczęście, nie zagłębialiśmy się we wszystkie lata oraz wydarzenia. Czasem jak autorka wpadła w tryb "opiszmy im wszystko, wszyściuteńko", to była to istna tragedia, jednak w innych przypadkach, kiedy narzuciła sobie za cel poprowadzenie dobrej akcji - lawirowanie dialogami przychodziło jej bardzo naturalnie, a historia magnetyzowała i cały czas przyciągała czytelnika. Książka jest niesamowicie oryginalna. Nie jest to coś typowego, nie jest to zwyczajny romans, jak większość powieści, które wydaje wydawnictwo editiored. To właśnie ta inność przyciąga czytelników. 

Kończąc, uważam, że każdy powinien sam zadecydować, czy chce sięgnąć po tę książkę. Niestety, starter pack każdego czytelnika po nią sięgającego musiałby zawierać przede wszystkim ogrom cierpliwości albo zamiłowanie do opisów, pobierania z nich wiedzy. Historia jest niebanalna, jednakowoż często miałam co do niej wątpliwości. Sama nie wiem do końca, czy jestem na tak, czy na nie. Wydaje mi się, że szybko zapomnę o tej przygodzie, jednak nie żałuję jej przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)