Insta


wtorek, 14 sierpnia 2018

"Poświęcenie" Adriana Locke

W sumie po raz kolejny jestem wzorcowym przykładem okładkowej sroki. Sięgając po tę książkę naprawdę nie miałam pojęcia, czego też powinnam się spodziewać. Okazało się, że książka po raz kolejny jest o raku dziecka, a jednak... Ma w sobie coś innego.

Nr. recenzji234
Tytuł: "Poświęcenie"
Autor: Adriana Locke
Tłumacz: Anna Wyrwińska
Liczba stron: 450
Data polskiego wydania: 11 lipca 2018
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
W moim odczuciu: 8,5/10

Po śmierci męża Julia jest pewna, że jeśli tylko uda się jej i córce powiązać koniec  z końcem, to już wszystko będzie w porządku. Kobieta nie liczy na drugą miłość, pragnie jedynie się skupić na tym, aby jakoś przetrwać. Wszystko legnie w gruzach po raz drugi, kiedy dziewczynka zasłabnie i będzie miała naprawdę wysoką gorączkę w szkole, a jej mama usłyszy okropną diagnozę. Choć kiedyś poprzysięgła sobie nigdy tego nie robić, postanawia wezwać swoją ostatnią możliwą opokę - brata zmarłego męża, który kiedyś również był jej miłością. Muszą razem uzbierać ponad 50 tysięcy dolarów, aby zapłacić za bardzo kosztowne leczenie dziewczynki. Crew miał już nigdy nie wracać do walki przez kontuzję, ale postanawia zaryzykować dla swojej rodziny...

Cóż, jak już pewnie zauważyliście, gdy przeczytaliście wstęp do recenzji, nigdy nie przepadałam za książkami, w których poruszana jest kwestia raka. Zawsze wtedy za bardzo szarga mną emocjonalnie, więc podeszłam do tej książki naprawdę, naprawdę sceptycznie nastawiona z zamiarem nie angażowania się w treść jakoś bardzo. A jednak czekało mnie zdziwienie, ponieważ okazało się, że autorka postanowiła podejść do tematu choroby w na tyle oryginalny sposób, że nie tylko musiałam książkę przeczytać od deski do deski, ale po raz kolejny zostałam tak mocno wciągnięta w całą akcję, że całość przeczytałam w wannie. Co bardzo do mnie trafiło, to fakt, że autorka poświęciła znaczną część książki na opisanie przygotowań do walk, przez co książka nie tylko obracała się wokół choroby. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że z całą pewnością trafi ona doskonale do osób, które dopiero zaczynają czytać opowieści z tym motywem lub wręcz nie są pewne, czy coś podobnego jest w stanie przypaść im do gustu.

Sami bohaterowie byli bardzo intrygujący. Przedstawiono ich w sposób, który jest bardzo rzadko używany, a jednak przez swoje długoletnie intensywne doświadczenie w czytaniu książek, bardzo przeze mnie polubiony - jakby to była druga część serii. Od razu wkraczamy do konkretnej akcji i dopiero gdzieś tam po drodze na chwilę odrywamy oczy od bieżącej sytuacji, aby autorka mogła dopowiedzieć o kilku szczegółach z przeszłości. Kilku - nie wszystkich, co wprowadziło niesamowitą otoczkę tajemniczości, co dla mnie jest kolejnym powodem do pochwały. Być może książka jest typowym melodramatem, aczkolwiek autorce udało się na tyle połączyć wątki z różnych dziedzin i wymieszać poszczególne schematy, że jak dla mnie całość jest naprawdę godna zapoznania się. Jest to dobry przykład literatury dla kobiet, gdzie na pierwszy plan równocześnie wysunięto kilka niesamowicie ważnych wątków, a jednak udało się wszystko odpowiednio poprowadzić i doprecyzować.

Z mojej strony dam 8,5/10, chociaż zastanawiałam się również bardzo nad 9/10. Książka w moim odczuciu jest bardzo dobra. Nie za smutna, nie przesadzona, ale taka wręcz idealna na odpoczęcie po długim dniu. A jednocześnie na tyle ciekawa, że dobrze poprowadzona akcja jest w stanie czytelnika trzymać przy sobie i nakazać mu czytać. Nie żałuję, że udało mi się książkę przeczytać, a wręcz wydaje mi się, że dzięki niej jestem bogatsza o jakieś nowe doświadczenie czytelnicze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)