środa, 22 sierpnia 2018

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: "Uleczę twe serce" Tillie Cole

Niedługo się zastanawiałam, gdy zobaczyłam, że być może będę miała okazję zrecenzowania tego cuda, jakim jest drugi tom serii "Kaci Hadesa". Pierwszy niesamowicie przypadł mi do gustu swoją oryginalnością, a drugi zdecydowanie mu dorównał. Niesamowita opowieść o budowaniu zaufania, wyrzeczeniach i cudownej miłości

Nr. recenzji: 206
Tytuł: "Uleczę twe serce"
Autor: Tillie Cole
Tłumacz: Grzegorz Rejs
Liczba stron: 376
Data polskiego wydania: 28 sierpnia 2018
Wydawnictwo: editiored

Delilah nie miała za sobą łatwego życia. Wychowana w brutalnej sekcie piękna dziewczyna, dla której uroda wydaje się jedynie przekleństwem. Sama nie wie, w co powinna wierzyć, jednak zdaje sobie sprawę z tego, jak reaguje na nią większość społeczeństwa i boi się tej reakcji. Została uratowana z sekty, jednak od tamtego czasu myśli głównie o tym, że mimo wszystko raczej wolałaby wrócić, jeżeli mogłaby skorzystać z obiecanego zbawienia. Ky ma jednak inne zdanie na ten temat. Uważa, że wszystko, co działo się we wcześniejszym miejscu pobytu dziewczyny było nieludzie, a teraz on - po uszy zakochany, dostał przydział, aby zaopiekować się dziewczyną, pokazując jej, że świat nie jest taki znowu zły, a życie za płotem jest jeszcze lepsze niż wewnątrz jego...

Dalsza część jednych z najbardziej oryginalnych serii romantycznych tego roku. Cóż, nie nastawiałabym się na większą ilość książek o tematyce podobnej do tej serii, więc trzeba brać co jest i cieszyć się tym, co mamy. Drugi tom zdecydowanie dorównuje pierwszej części, a nawet... cóż, wydaje mi się, że mogłabym skłonić się do stwierdzenia, że jest lepszy od "To nie ja, kochanie". Po pierwsze, przedstawiony nam dobór bohaterów jest niesamowicie doszlifowany, a jednak trochę ciężki do przyjęcia. Ky jest facetem, który w swoim sercu zazwyczaj miał kilka kobiet, nie wydaje mu się więc, aby akurat Delilah była dla niego tą przełomową, a ona sama jest tak okropnie przerażona całą powstałą sytuacją, że nie jest w stanie w ogóle próbować normalnie funkcjonować. Nie rozumie tego, co się dzieje wokół niej i jest o tyle przerażona tą całą sytuacją, że nie chce przyjąć do wiadomości najprostszych faktów, np. tego, że znalazła się w miejscu o wiele lepszym. Połączenie tej dwójki jak dla mnie wydawało się zadaniem praktycznie niemożliwym. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron całkowicie nie dowierzałam, na jaki zabieg zdecydowała się Tillie Cole. W końcu jak zdobyć zaufanie dziewczyny aż tak przerażonej? Kim musiałby być Ky, żeby podejść do tematu na tyle normalnie, aby dziewczyna nie spanikowała? + Ja tylko przypomnę, że książka jest romansem, co po pierwszych kilku stronach wydawało mi się lekko niemożliwym. 

Może spróbuję się trochę obronić i powiem, dlaczego uważam, że drugi tom jest o wiele lepszy od pierwszego. Jeśli chodzi o relację pomiędzy bohaterami, to zdecydowanie jest tak samo niemożliwa i oryginalna, jak ta przedstawiona w pierwszym tomie. Natomiast, całe szczęście, udało nam się oddzielić od tego całego jąkania Styxa, które gdzieś tam - mimo wszystko - nadal przeszkadzało. Nie martwcie się, nadal niestety trzeba mieć trochę cierpliwości do tej książki, przez wzgląd na język, jakim posługują się bohaterowie, a w szczególności sami "Kaci Hadesa", ponieważ... cóż, klną jak szewc. Bądźmy szczerzy, na samym początku nie jest to najprzyjemniejszym zabiegiem na świecie, jednak gdy już czytelnik przywyknie, to jak najbardziej - uważam, że ma on coś w sobie. Oferuje coś oryginalnego, czego normalnie nie da się dostrzec w większości książek. Nadal mamy do czynienia z honorem głównego bohatera, który stara się dla dziewczyny, jak tylko może, co pewnie dla większości czytelniczek będzie ważną sprawą. Tak, tak, w książce jest niesamowicie dużo miejsca na nasze ochy i achy, więc nie trzeba się krępować. Uwierzcie mi, dużo scen jest ckliwych, przy kilku prawie się wzruszyłam, a cała reszta jest po prostu urocza i bardzo dobrze poprowadzona.

Podsumowując, ocenię ten tom subiektywnie na mocne 8/10, na co moim zdaniem zasługuje ta książka. Cała seria jest niesamowicie oryginalna, przez połączenie ciężkich tematów - sekt, gangów - z preuroczymi historiami o zdobywaniu wzajemnego zaufania i przeradzaniu się relacji w "coś więcej". Jeśli chodzi o styl autorki to niezmiennie pozostaje bardzo oryginalny, na co zdecydowanie trzeba się nastawić to używanie własnej cierpliwości - uwierzcie mi, że w książce jest zdecydowanie więcej przekleństw niż wydawałoby się za normalne, a jednak większości czytelników niespecjalnie to przeszkadza. Osobiście, jeśli chodzi o tę książkę, to jestem na duże tak. Czekam na kolejne tomy i obym się nie zawiodła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)