Insta


środa, 14 listopada 2018

„Royal. Królestwo ze Szkła" Valentina Fast

Nie umiałam się powstrzymać przed sięgnięciem po tę serię. Szalałam za nią od dłuższego czasu, ale jakoś nie miałam szansy się z nią wcześniej zetknąć. Niemniej, byłam niesamowicie szczęśliwa, kiedy w końcu wpadła w moje łapki. Tak bardzo, że praktycznie nie byłam w stanie się opanować przed sięgnięciem.

Nr. recenzji: 
212
Tytuł: „Royal. Królestwo ze Szkła"
Autor: Valentina Fast
Tłumacz: Miłosz Urban
Liczba stron: 256
Data polskiego wydania: 15 lutego 2018
Wydawnictwo: Media Rodzina
W moim odczuciu: 8/10

Podobnie jak w przypadku znanej i kochanej przez większość młodych czytelniczek serii "Rywalki", pani Valentina Fast postanowiła stworzyć podobną serię, jednak zdecydowanie dostarczającą jeszcze dodatkowego dreszczyku emocji. Tatiana zostaje wybrana do brania udziału w eliminacjach, w których główną nagrodą jest ręka księcia. Nie spodziewa się jednak, że w eliminacjach bierze udział książę i jego czterej dobrzy przyjaciele. Chcąc, aby wszystko opierało się na prawdziwym uczuciu, nikt nie wie, który z nich jest tym prawdziwym. Zaczyna się prawdziwa eliminacja, która prowadzić będzie do ostatecznej wygranej - korony.

Bohaterowie są dobrze wykreowani, choć nie poznaliśmy ich jeszcze całkowicie. Każdy skrywa sekret swojej prawdziwej osobowości, a więc prawdopodobnie nuta tajemnicy pozostanie aż do ostatniego tomu, gdzie będziemy w stanie w końcu spojrzeć na to całościowo. Póki co, osobiście trochę zdziwiona byłam zachowaniem głównej bohaterki. Skoro nie chciała brać udziału w programie i chciała przy pierwszej możliwej szansie się wycofać, to średnio logicznym wydaje mi się, że rzeczywiście szybko zaangażowała się w poznawanie kandydatów. Wiecie, takie trochę typowe kobiece narzekania, ale jednak skoro książę być może jest w pobliżu, to będzie o tym mowa tylko w myślach, absolutnie nie dotykając czynów. Być może, gdyby autorka poszła tropem, który sobie zaplanowała wcześniej i próbowała zrujnować karierę dziewczyny w jakiś szybki sposób, ale przez to dziewczyna by wygrała, to byłoby to jeszcze zabawniejsze, jednak pozostańmy przy niezdecydowaniu. 

Muszę przyznać, że pomimo faktu, że niesamowicie pokochałam tę książkę, to jednak jestem niesamowicie smutna, że całość ma tylko 256 stron. Nie jestem w stanie nawet wyklarować, jak bardzo błagałam nocą o jeszcze jeden rozdział. Czytanie tej serii z odstępami pomiędzy tomami jest niesamowicie bolesne, nie jestem pewna, jakim cudem mam wytrzymać ten odstęp na kacu książkowym. Polecam kupić sobie od razu całą serię, ponieważ zakończenie całości w środku akcji jest po prostu karygodne, w szczególności, jeśli ktoś pokocha tę książkę, tak jak ja. Całe szczęście, jest to bardzo dobre rozpoczęcie serii, a jeśli ktoś da radę się wciągnąć, to zapewne kolejnego dnia będzie truchcikiem biegł do najbliższej księgarni. Wszystkie tematy księżniczek są uzależniające, ale jeśli zakończa się całość zaraz po rozkręceniu akcji, to wydaje mi się, że to powinno być karalne albo chociaż powinno się nam dodawać paczkę czekolady do zakupu, żeby wszyscy mogliśmy to jakoś przecierpieć. 

Podsumowując, uważam, że książka jest naprawdę dobra, pełna akcji i napisana w naprawdę dobrym stylu, opierającym się w głównej mierze na dialogach, jednak nie sposób nie zauważyć kilku błędów w kreacji bohaterów. Natomiast nadal uważam, że wszystko się wyjaśni w kolejnych tomach, kiedy tajemniczość zacznie zanikać, a my będziemy mogli po prostu pokochać księcia lub po prostu wybranka Tatiany. Z tego, co przed chwilą udało mi się sprawdzić, cała seria ma 6 książek i nowelkę, więc całość da nam jakieś 1400-1500 stron, co można zamienić na dobrą trylogię. Szkoda, że cenowo wyjdzie to dość smutno, no ale nie można mieć wszystkiego. Przynajmniej mamy dobrą historię i całkiem niezłe okładki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)