Insta


piątek, 2 listopada 2018

"Roziskrzone Noce" Beatrix Gurian

Kiedy sięgałam po tę opowieść nie miałam wysokich oczekiwań. Chciałam tylko miło spędzić czas przy jakiejś młodzieżówce, która mnie wciągnie w swój świat i sprawi, że godziny przy niej spędzone będą miłe. Niestety, tak się nie stało. Prawdę mówiąc rzeczą, która najbardziej mi się podobała w tej książce jest wydanie.

Nr. recenzji
233
Tytuł: "Roziskrzone Noce"
Autor: Beatrix Gurian
Tłumacz: Agata Teperek
Liczba stron: 424
Data polskiego wydania: 3 października 2018
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 3/10

Siedemnastoletnia Phila musi przeprowadzić się do pałacu w północnej Danii, ponieważ jej mama przeżywa drugą miłość swojego życia. Co prawda, znali się zaledwie kilka dni, a jednak już planują ślub, więc przeprowadzka jest konieczna. Okazuje się, że jednak pałac i piękno, jest tylko przykrywką dla ogromnej tajemnicy, którą strzeże cały ród hrabiego. Dziewczyna od razu odkrywa, że coś jest nie tak i postanawia zgłębić temat, aby w końcu dowiedzieć się prawdy - co też wspólnego ma niesamowicie przystojny chłopak, który raz podawał się za jej Anioła Stróża, z wypadkiem na drugim końcu świata? Kto w ogóle jest za to wszystko odpowiedzialny? 

Szczerze mówiąc, to już we wstępie mogę zaznaczyć, że książka zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Całość napisana jest niesamowicie prostym, infantylnym językiem, co uderzało mnie od pierwszych stron. Nie dość, że przedstawia się on trochę w opisach, to w dialogach nabrał takiego tempa, że naprawdę chwilami chwytałam się za głowę, chcąc błagać o litość. W związku z tym, jak już się pewnie domyśliliście, sami główni bohaterowie również niestety inteligencją nie grzeszą, co jest w stanie wszystkich czytelników doprowadzić do szewskiej pasji. Philia w teorii ma siedemnaście lat, czyli można ją już nazywać młodym dorosłym. Niestety, jeśli chodzi o zachowanie, to bliżej jej do rozwydrzonej trzynastolatki, niż osoby dorosłej. Rozumiem, że są różne stopnie rozwinięcia człowieka, ale naprawdę nie jestem w stanie w tym momencie wymienić chociażby jednego bohatera, który trzymałby poziom.
Fabuła prezentuje po raz kolejny niewykorzystany potencjał. Kiedy już zaczynało się robić ciekawie i miałam szansę się rzucić w wir akcji, to nagle pojawiał się cały natłok wydarzeń, które kompletnie niczego do książki nie wnosiły. Wiecie, opisy jak wyglądają kolejne pokoje, jaka to dziewczyna jest zagubiona, a tajemnica wciągająca. Okej, powiedzmy sobie szczerze - większość takich rzeczy byłabym w stanie sobie wywnioskować, natomiast akcji przerywać w taki sposób nie wolno, ponieważ oczy czytelnika unoszą się do nieba i niestety, tam już chcą pozostać. Cały tom jest pełen różnorodnych wątków. Oczywiście, spore pole do popisu pozostawiono również przedstawieniu nastoletniej miłości, która jest oczywiście od pierwszego wejrzenia i... Nie jestem w stanie nazwać jej nawet naiwną, ona była po prostu całkowicie odrealniona, a jednocześnie wydawała mi się niesamowicie pozbawiona prawdziwych emocji.

Niestety, z mojej recenzji wynikać tym razem będzie jedynie rozczarowanie. Autorka niestety nie była w stanie sobie poradzić z napisaniem tej książki, chociaż muszę przyznać, że pomysł miała dobry. Jednak to całe wtrącanie się w życie nastolatków i kreowanie języka, który nawet nastolatkę boli w oczy - niestety jestem na nie i to na tyle mocno, że chyba nie jestem nawet w stanie dać szansy kolejnym tomom, choć normalnie to robię, kiedy widzę potencjał w fabule.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)