środa, 5 kwietnia 2023

Puste jest piekło - Elly Griffiths

 Zapewne kojarzycie tytułowy cytat "Puste jest piekło, a wszystkie diabły są tutaj". Szekspir to wybitny pisarz, którego dramaty są interpretowane przez kolejne pokolenia czytelników. Tylko jak interpretować te słowa w obliczu brutalnego morderstwa podpisanego właśnie w ten sposób? Byłam bardzo ciekawa jaki związek ze zbrodnią tworzy ten cytat według Elly Griffiths.




Tytuł: "Puste jest piekło"
Autor: Elly Griffiths
Data polskiego wydania: 22 marca 2023
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Autor recenzji: Małgorzata Górna
W moim odczuciu: 8/10



    Morderstwo i motyw literatury z czasów wiktoriańskich? Brzmi jak dobry przepis na kryminał, szczególnie jeśli jego autorką jest Elly Griffiths. Napisana z kilku perspektyw historia toczy się wokół wyjaśniania sprawy zabójstwa Elli Elphick - nauczycielki angielskiego w jednej ze szkół. Ta wielowątkowość była dla mnie zaskoczeniem - mordercą mógł być każdy i bardzo długo zajęło mi domyślenie się, kto jest prawdziwym zabójcą. Co rozdział dochodziło do ujawniania faktów i wydarzeń, które skutecznie odciągnęły mnie od podejrzeń lub mnie w nie wplątywały ( Może to on? A jednak nie. To może ona? Też nie. Tamci na pewno nie...A może jednak..?). Wszystkie wskazówki jakie pozostawia po sobie zabójca sprawiają, że historia traci swoją logikę, ale uparcie dąży do celu i wyjaśnień. Koniec końców wszystko (lub prawie wszystko) nabiera sensu.


    Kryminał trzyma w napięciu, które wzrasta z każdą kolejną stroną. Dodatkowo wspomniana wcześniej wieloperspektywiczność wzbudza dodatkowe wątpliwości, emocje i ciekawość. Naprawdę trudno się oderwać! Gdybym nie mogła przeczytać tej książki "na raz" to chyba bym oka nie zmrużyła, dopóki nie poznałabym prawdy. Inne atuty jakie się pojawiają, to dzienniki pisane przez kilku bohaterów, co podsyca ciekawość i wywołuje dreszczyk. Mimo tego, że czytelnik dostaje mnóstwo informacji na raz narracja została poprowadzona w przystępny sposób, nie odczułam natłoku wątków i się w nic nie plątałam. Możliwe, że to za sprawą dobrze wykreowanych postaci, które "pokazały" swój charakter, a ich zachowanie było adekwatne do przyjętych cech. Dobry plener + dobra historia + odpowiednio umieszczeni bohaterowie to przepis na wciągającą książkę.


    Cieszę się, że zdecydowałam się dać szansę temu kryminałowi. Te dreszczyki emocji były mi potrzebne, bym wygrzebała się z zastoju czytelniczego i na nowo pokochała przeżywanie historii opisanej na papierze. Poza tym angielskie kryminały coś w sobie mają - czułam się podobnie jak podczas czytania książek Agaty Christie, tylko że w nowocześniejszej wersji.  

Fani kryminałów Griffiths wiedzą, że warto, a tym, którzy tak jak ja jeszcze nie znają ich zbyt dobrze - warto spróbować! Niczego nie żałuję i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów z detektyw Harbinder Kaur.


Małgorzata Górna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)