czwartek, 12 lipca 2018

"Bad Boy's Girl" Blair Holden

Nr. recenzji: 187
Tytuł: "Bad Boy's Girl"
Autor: Blair Holden
Tłumacz: Iwona Wasilewska
Liczba stron: 280
Data polskiego wydania: 6 czerwca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 3/10

Nie mogłam się powstrzymać, żeby jak najszybciej nie zakończyć tej serii. Po tym, jak bardzo przypadała mi do gustu ta seria, zarówno jeśli chodzi o tom pierwszy, jak i drugi (chociaż wcześniejszy był zdecydowanie lepszy), to liczyłam na finał, który wmuruje mnie i wbije w fotel. Czy jednak tak się stało?

Przeczytaj również recenzje tomów wcześniejszych i bądź pewny, że ta seria jest właśnie dla Ciebie:

(tym razem bez opisu, żeby nie spoilerować)

Mając nadzieję na to, że problemy zakończą się razem z zakończeniem tomu drugiego niestety trochę się wszyscy przeliczyliśmy. Nasi bohaterowie nadal walczą ze wszystkim - siłami rządzącymi światem ludzi, ze sobą nawzajem, rodzinami i w ogóle dziwiło mnie, że nie zmienili jeszcze gatunku na fantastykę, żeby walczyć dodatkowo z żywiołami i nadać temu wszystkiemu jeszcze głębszego sensu. Niektóre sytuacje naprawdę były przesadzone i, proszę nie miejcie mi tego za złe, jednak miałam troszeczkę serdecznie tego wszystkiego dość i bardzo chciałam, żeby one się w końcu skończyły, a zaczęła się normalna akcja, jak to w każdym romansie do tej pory następowało. Niestety, moje cudowne nadzieje spaliły na panewce i do samiutkiego końca musieliśmy walczyć i walczyć, i walczyć, bez znaczenia było jak bardzo infantylne były kolejne problemy. A gdy już prawie wszystko zostało rozwiązanie i moje słupki nadziejowe podskoczyły o 100%, to okazało się, że generalnie za chwilunię nastanie koniec i było to zrobione tylko po to, żeby jakoś tę książkę zakończyć.

Nie podobało mi się, że nadal problemy głównej bohaterki zostały nietknięte. W każdej części z kolejna, wszędzie zostawały wymieniane te problemy, to z czym sobie musiała radzić od lat, ale suma sumarum nadal jej się nie udało przewalczyć. Cały czas Cole zachowywał się jakby ich nie widział. Po czym w trzecim tomie - hurabura, nagle to Tessa jest tą, która nie pomaga Cole'owi i musi się zmienić, by koniecznie jemu pomóc. Aha, czyli o jej problemach najlepiej po prostu zapomnijmy, będzie fajniej. Oczywiście, przez wszystkie trzy tomy dziewczyna nabrała trochę pewności siebie, jednak no bez przesady. Odnoszę wrażenie, że cała ta seria z każdym tomem prezentowała coraz niższy poziom. Być może kończyły się pomysły na fabułę, być może wszystkiego autorka już miała powyżej uszu i napisała, żeby tylko skończyć. Liczyłam na to, że jeszcze fajnie z tej historii wybrniemy i zakończenie będzie naprawdę w porządku, ponieważ absolutnie losy tej serii po drugim tomie nie były przesądzone. Cóż, jednak się okazuje, że był to swego rodzaju pic na wodę i autorka stwierdziła, że napisze zakończenie tylko po to, żeby książkę zakończyć.

Podsumowując, uważam, że ten tom był zdecydowanie najgorszy ze wszystkich trzech. Znowu przedstawiono nam z grubsza to samo, tylko tym razem zmieniono role obu bohaterów, jednak ciągle nie rozwinięto wątków odpowiednio. Zakończenie było bardzo krótkie oraz zdecydowanie niesatysfakcjonujące. Ocenę zaniżyłam również dlatego, że po prostu szliśmy po równi pochyłej, a autorka niestety nie odważyła się niczego zmienić, by jakoś wyjść z klasą. Osobiście, rozczarowałam się. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)