Insta


poniedziałek, 14 czerwca 2021

"Słone jabłka" – Beata Olejnik

 Większość ludzi nie wierzy w przeznaczenie i wcale im się nie dziwię. Doświadczeni przytłaczającymi wydarzeniami z przeszłości, przestają mieć nadzieję, że mogłoby ich spotkać coś dobrego. Wierzą, że przypisany im los jest pełen bólu i cierpienia, bo myślą, że nie zasługują na szczęście. Beata Olejnik w swojej najnowszej powieści pt. "Słone jabłka" udowadnia jednak, że nie powinniśmy wątpić w przeznaczenie, bo nawet najbardziej niewiarygodne zdarzenia mogą odmienić nasze życie na zawsze.


Nr recenzji: 431
Tytuł: "Słone jabłka"
Autor: Beata Olejnik
Data polskiego wydania: 28 maja, 2021
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 318
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 8/10





Początkowo życie Dagmary przybiera monotonną i przewidywalną formę. Pracuję w agencji nieruchomości, czasami spotyka się na plotki ze swoją najlepszą przyjaciółką Kingą, no i od czasu do czasu chodzi na randki ze swoim chłopakiem Igorem, który bardzo ją kocha, a przynajmniej tak na pierwszy rzut oka się wydaje. Jednym słowem – jej życie bardziej poukładane być nie mogło. Wszystko jednak się zmienia za sprawą tajemniczego mężczyzny. Pewnego dnia, przechodząc przez długi i wzbudzający lęk most nad rwącą rzeką, jest niemalże świadkiem samobójstwa Szymona, a przynajmniej tak się jej wydaje. Od tego czasu mężczyzna w niewyjaśnionych okolicznościach zjawia się i znika w różnych momentach jej życia, mieszając jej w głowie. Sprawy dodatkowo się komplikują, gdy Kinga wplątuje się w złe i niebezpieczne towarzystwo. Czy Dagmara stanie na wysokości zadania i pomoże swojej przyjaciółce? Kim tak naprawdę jest Szymon i dlaczego główna bohaterka go tak zaintrygowała? Co się stanie z Igorem, jej chłopakiem? Czy mężczyzna z przenikającym spojrzeniem namiesza w ich związku?

Muszę przyznać, że styl autorki był wspaniały. Książka od pierwszych stron wciąga przez swoją niekonwencjonalność i oryginalną fabułę. Autorka doskonale pokazała monotonię codziennego życia i to, jak wszystko diametralnie może się zmienić pod wpływem nieprzewidywalnego losu. Tytułowe "słone jabłka" bardzo mnie zaskoczyły. To nie tylko owoce z solą, ale również powrót do wspomnień z dzieciństwa, gdzie wszystko wydawało się prostsze i mniej bolesne.

Autorka idealnie oddała istotę prawdziwej przyjaźni pomiędzy Kingą a Dagmarą, bo na takowej właśnie skupia się cała powieść. Chwilami myślałam, że główna bohaterka musi być strasznie naiwna, by tkwić w tak toksycznej relacji, ale wtedy zrozumiałam, iż właśnie na tym polega przyjaźń. Na wzlotach i upadkach. Pomaganiu sobie nawzajem w trudnych momentach. Wyciąganiu z wody, gdy któraś ze stron tonie. Wraz z następującą fabułą, gdy dowiecie się, co kierowało Dagmarą, na pewno zrozumiecie istotę tej wzruszającej relacji. Bo przecież, istnieje jeszcze ktoś taki, kto poświęci dosłownie wszystko dla drugiej osoby?

W ogóle cała książka przepełniona jest emocjami. Na pochwałę zasługuje fakt, iż wszyscy bohaterowie zostali wykreowani z krwi i kości, jakby istnieli naprawdę, a autorka za pomocą lekkiego pióra opisała ich przygody. Niektórzy z nich wzbudzają litość, drudzy nienawiść, trzeci sympatię, a jeszcze inni niebywale nas irytują, ale właśnie o to chodziło, prawda? Dopełniają fabułę, sprawiają, iż książkę pochłania się błyskawicznie z uwagi na zaskakujące nas zwroty akcji.

Jedyne co wydawało mi się przereklamowane w tej powieści to wątek z Szymonem. Uważam za mało prawdopodobne by po jednym, przypadkowym spotkaniu Dagmara nie mogłaby przestać o nim myśleć. Każde kolejne spotkanie sprawiały wrażenie, jak gdyby Szymon nie istniał naprawdę, tylko był wyimaginowanym wytworem wyobraźni bohaterki. Tak czy siak, spowita tajemniczością relacja dodawała tej potrzebnej intrygi. Świat przestępczy był troszeczkę zbyt nagięty, aczkolwiek na szczęście nie jest to kolejny notoryczny wątek mafijny, z którym spotykamy się, w co drugiej książce. Widać, że wszystkie wydarzenia zostały starannie i logicznie zaplanowane.

Podsumowując, jeśli szukacie lekkiej obyczajówki na zrobienie sobie krótkiej przerwy od innych powieści, czy też rzeczywistości, dobrze trafiliście. Beata Olejnik poprowadzi was w realny, dopracowany świat, gdzie wszystko tworzy spójną całość. Nie dajcie się zwieść na początku i zaufajcie waszych instynktom, gdy będziecie poznawać nowych bohaterów. Z książki na pewno wyciągnięcie dużo wartości dotyczących przyjaźni, bólu spowodowanego brakiem oparcia w bliskich, czy też zaborczej relacji. Kto zostanie na dobre i na złe? Tego dowiecie się sami. Uwierzcie w rzekome przeznaczenie, bo życie w każdym momencie może was zaskoczyć.

Wydawnictwu Novae Res dziękuję za kolejną cudowną powieść, autorce życzę weny twórczej na kolejne enigmatyczne twórczości, a czytelników tak jak zawsze proszę o zostawienie krótkiego komentarza na dole, uwzględniającego wasze przemyślenie dotyczące powyższej pozycji :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)