niedziela, 10 października 2021

Studentka - Tess Gerritsen, Gary Braver

Tess Gerritsen jest autorką mojej ulubionej serii thrillerów medycznych o Rizzoli & Isles. Ponadto napisała kilka powieści kryminalnych niepowiązanych z cyklem, jak również, o czym mało kto wie, kilka romansów w typie harlequina. Na kolejną odsłonę przygód moich ulubionych bohaterek czekam od lat oraz, wiedziona sentymentem, sięgam po każdą nową pozycję wydaną przez autorkę. Tak właśnie w moje ręce wpadła studentka - thriller stworzony w duecie z Garym Braverem, który mogę zrecenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa Albatros. 


Tytuł: Studentka
Autor: Tess Gerritsen, Gary Braver

Data polskiego wydania: 15.09.2021

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 365

Autor recenzji: Kaja 

Ocena: 6/10





Jak każda powieść z tego gatunku, tak i „Studentka”, rozpoczyna się śmiercią. W okolicznościach przypominających samobójstwo ginie młoda dziewczyna, studentka anglistyki, a wezwana na miejsce komisarz w średnim wieku, wiedziona zawodowym instynktem, wszczyna śledztwo. W toku fabuły wychodzą na jaw kolejne tajemnice, w wyniku których dochodzimy do wniosku, że całkiem sporo osób miało motyw, by zabić, jednakże niemal każdy z tych motywów mógłby również stanowić motyw samobójstwa. Ofiara, jak się okazuje, nie była nieskazitelna - neurotyczna, ze skłonnością do paranoi, próbowała nagiąć otaczających ją ludzi do własnej woli. W przypadku bohatera męskiego, niewątpliwie osąd moralny okazałby się radykalny - niebezpieczny stalker. W przypadku kobiety, widzimy raczej osobę rozpaczliwie poszukującą miłości i akceptacji. Fakty jednak mówią same za siebie - nie cofnęłaby się przed niczym, gotowa zniszczyć życie każdemu, kto stanął na drodze jej wyobrażeniu na temat szczęścia u boku wybranego mężczyzny. Podejmowane przez nią działania sprawiają, że ukazuje nam się obraz niewzbudzającej sympatii histeryczki. Policjantka prowadząca śledztwo to postać wywołująca zdecydowanie więcej pozytywnych emocji. Zahartowana trudnymi wydarzeniami z przeszłości, do swojej pracy podchodzi rzetelnie, a prywatnie jest matką dwójki wkraczających w dorosłość bliźniaczek. 


Akcja toczy się dwutorowo - jeden wątek dotyczy prowadzonego śledztwa, drugi natomiast cofa nas wstecz i pozwala obserwować życie ofiary i okoliczności doprowadzające ją do smutnego końca. Taka konstrukcja fabuły zdecydowanie nie jest charakterystyczna dla Tess Gerritsen, co każde mi zinterpretować ją jako wpływ drugiego autora. Jeśli chodzi zaś o to, co wskazuje na pióro mojej ulubionej autorki, jest to opis sekcji zwłok wzbogacony o liczne medyczne szczegóły. Wracając jednak do bohaterki, Taryn: już od pierwszych stron jej historii widzimy, jak bardzo uzależniała ona swoje życiowe decyzje od mężczyzny, z którym aktualnie była w związku. Wpierw - wybór uniwersytetu śladem swojego ukochanego z czasów nastoletnich, przy czym całkowicie pominęła fakt, na jak wiele trudów i wyrzeczeń skazuje swoją matkę, oczekując finansowanie studiów na tej konkretnej uczelni. Kiedy chłopak ją zostawia, wpierw desperacko próbuje go odzyskać, uciekając się do szaleńczych środków, takich jak zakradanie się do jego mieszkania, a następnie przekierowuje swoje uczucia na kolejną osobę - swojego akademickiego wykładowcę. Obserwując poczynania bohaterki, trudno uchwycić, jaki faktycznie ma ona charakter, ponieważ tak bardzo próbuje dopasować to, kim jest, by zdobyć miłość, że gubi samą siebie. 


Jeśli chodzi o zakończenie - nie mogę powiedzieć, aby było banalne, domyśliłam się go jednak na podstawie wskazówek autorów na dość długi czas przed zakończeniem lektury. Uważny czytelnik może je uznać za oczywiste w świetle przedstawionych wydarzeń, a co za tym idzie - nie do końca satysfakcjonujące. Także i we mnie po przewróceniu ostatniej kartki został pewien niedosyt. Brakowało efektu szoku i zdumienia, którego oczekuję po tego typu literaturze. 


Wrażenia z lektury mam raczej mieszane. Poza zastrzeżeniem dotyczącym zakończenia, nie mam w zasadzie więcej uwag, natomiast nie przychodzi mi do głowy również nic takiego, co wyróżniałoby tę książkę na tle innych powieści z gatunku. Czyta się ją szybko (nie lubię tego określenia, jakże nadużywanego przez recenzentów, ponieważ właściwie nic ono nie znaczy) oraz potrafię wskazać docelową grupę odbiorców, którym książka ta bez wątpienia przypadnie do gustu, szczególnie w długie, jesienno-zimowe wieczory. Natomiast miłośnikom Tess, jak również bardziej wymagającym odbiorcom, poradziłabym raczej sięgnąć po coś innego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)