wtorek, 18 lipca 2023

"Beautiful graves" - L.J. Shen

Mają rację. Nie mam pojęcia, co teraz zrobię. Bo nawet w najlepszym okresie swojego życia zawsze czułam się rozdarta. Pomiędzy mężczyzną, którego mam pochować, a tym stojącym za mną.




Tytuł: Beautiful graves


Autor: L.J. Shen


Data wydania: 12.07.2023


Wydawnictwo: Luna


Liczba stron: 392


Moja ocena: 11/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Jeśli z jakimś stwierdzeniem miałaby zgodzić się Everlynne to jest to, iż wraz z pierwszą miłością kończy się okres niewinności, zwłaszcza jeśli była ona tak gwałtowna i niespodziewana. Nikt nie spodziewał się, że wyjazd do Barcelony zmieni w życiu głównej bohaterki tak wiele. Poznała swoją bratnią duszę, pozwoliła sobie zaszaleć, a po powrocie do normalności pozwoliła odejść komuś na zawsze… Wyrzuty sumienia kierują ją ku Salem, gdzie zaszywa się wraz z kotem z dala od życia, lecz czy uda jej się uniknąć szczęścia? Czy uda jej się pogodzić z przeszłością i dać sobie szansę na miłość?



Bądź wdzięczna za tych, którzy pomogli ci, gdy było ci ciężko, a także za tych, którzy tego nie zrobili. Z tymi pierwszymi warto utrzymywać relację, a ci drudzy pomogą ci to zrozumieć.



W ostatnim czasie, opinie, jakie mam o książkach są ciągłą sinusoidą, a skoro ostatnio zaczęła ona wznosić się ku górze, pora na kolejną książkę, która zawładnęła moim sercem i którą z całego serca mogę polecić Wam.


O dziwo względem historii Everlynne nie miałam żadnych obaw, mimo iż nie znam twórczości autorki, podchodziłam do niej z dużym podekscytowaniem i świadomością, że ta historia w jakiś sposób przekona mnie do siebie. Długo nie musiałam czekać, bo już przed pierwszymi stu stronami, mogłam powiedzieć, że skradła moje serce swoją prostotą, ale i realnością. Z opisu łatwo wywnioskować, iż będzie to romans poruszający trudniejszy temat, jednak nie spodziewałam się, że wszystko to będzie tak szczegółowe. Przez całość książki autorka skupia się na uczuciach i myślach głównej bohaterki nawet w tym trudnym momencie dla niej. Dawno nie spotkałam się z tym, aby autorka poświęciła tak wiele dla jednej sytuacji, która mimo wszystko jest ogromnie ważna. I choć w ostatnim czasie, dużo rzadziej wzruszam się na książkach, to właśnie te opisy sprawiły, iż na nowo wybudowane tamy, puściły…


Całość skupia się na trójce bohaterów, wspomnianej już wyżej Everlynne, Dominicu i Joeshepie. Są to postacie, które są bardzo dobrze wykreowane, stanowią trzy zupełnie różne osobowości mimo wielu wspólnych aspektów. Ich wspólna historia nie była łatwa, pokuszę się również o stwierdzenie, że połączyła ich miłość, ale również ona zabijała ich kawałek po kawałku…


Everylnne poznajemy w momencie, gdy mimo swoich uprzedzeń, przestaje chronić się przed światem, dając sobie szansę, by zacząć wreszcie żyć, a nie tylko egzystować. Po tragicznych wydarzeniach, na nowo zamyka się w sobie, odcinając się od wszystkich, którzy są jej bliscy, a których mogłaby zranić. Po tej przemianie jej charakter staje się adekwatny do stroju, w jakim pracuje, mimo wszystko dalej jest pozytywną postacią, która mimo strachu przed jutrem daje sobie szansę, na bycie szczęśliwą. Jeśli chodzi o Dominica, moja relacja z nim wyglądała hate - love - hate. Z początku wydał on mi się zarozumiałym dupkiem i egoistą. Możliwe, iż po prostu po innych książkach, gdzie główny bohater jest lekarzem mam zrazę, w każdym razie, nie polubiłam go. Gdy wrażenia po pierwszym spotkaniu opadły, zmieniłam o nim zupełnie zdanie, pokazał się z dużo lepszej strony. Charakterem zaczął bardziej przypominać golden retrievera, przez co skradł moje serce. Ostateczna nienawiść powstała, gdy okazało się, że jednak miałam dobrze przeczucie i tak naprawdę dupek, dupkiem zostanie na zawsze… Jeśli chodzi o Joeshepa w skrócie znanego jako Joe, równie jak swój poprzednik nie przypadł mi do gustu, z początku, sprawił wrażenie, zbyt sztywnego i za bardzo wyidealizowanego. W późniejszej części historii również nie skradł moje serca, a odczucie z początku towarzyszyły aż do końca, przez co sama nie wiem, co o nim myśleć. Jego postać idealnie wpasowuje się i jest tym brakującym ogniwem, jednak nie jest on bohaterem, którego ja jestem w stanie polubić mimo jego pozytywnych cech czy rozczulających zachowań.



Chodź ze mną - mówię, odpłacając mu za te wszystkie lata, gdy on ratował mnie przed utonięciem. - Chcę napisać kolejny rozdział naszej historii.



Mimo tego ile napisałam o całej historii, mam wrażenie, że to ciągle jest nic, a przede wszystkim, że nie przekazałam tego co najważniejsze. Mimo wszystko mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po nią i zapoznania się z tą cholernie bolesna, prawdziwą jak i piękną historią.


Wydawnictwu Luna dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika, gdzie pojawi się dodatek do recenzji!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)