piątek, 21 lipca 2023

"Siedem razy eks" - Lucy Vine

Tak łatwo się pogubić w życiu i odreagować własne problemy na innych. Ale każdy z czymś się boryka albo ma za sobą mroczne doświadczenia. Życie jest ciężkie, a my robimy, co w naszej mocy, żeby jakoś sobie z tym poradzić.




Tytuł: Siedem razy eks

Autor: Lucy Vine

Data wydania: 28.06.2023

Wydawnictwo: Insignis

Liczba stron: 416

Moja ocena: 5/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Jeden niewinny artykuł, wystarczyłby Esther odezwała się do swoich byłych, by przeprowadzić poszukiwania swojej prawdziwej miłości. Pierwsza Miłość, Wypadek przy pracy, Facet Na Zakładkę, Seks-przyjaźń, Niewykorzystana Szansa, Drań i Poważny Związek a może Trudne Rozstanie, Potajemny Związek, Wzloty i Upadki czy Facet, Który Prawie Się Nadawał, który z nich jest Tym Jedynym? To właśnie próbuje odkryć samotna singielka, pragnąca kochać, ale i być kochaną. Czy Esther odnajdzie swoją miłość?


Każdy boi się pokazać drugiej osobie swoje rany. Boimy się tego bardziej niż miłości.


Od czasu kiedy czytam i oceniam książki, wiele razy zastanawiałam się, czy traktowanie na równi dwóch zupełnie różnych książek od siebie jest okej? W końcu literatura piękna jest bardziej wymagająca niż przykładowo romans. Z drugiej strony jeśli obie były dla mnie na tym samym poziomie, czemu mam ocenić jedną lepiej ze względu na gatunek, jaki reprezentuje? Samo określenie skali oceniania, również wywoływało u mnie wiele pytań, bo czy dla dobrej książki cztery gwiazdki to nie za mało, natomiast ocenienie jej na pięć wydaje mi się być krzywdzące dla książek, które zachwyciły mnie i o których nie jestem w stanie zapomnieć. Tutaj z ratunkiem przyszła książka pt. “Siedem razy eks”, która w moim odczuciu stanowi idealną definicję średniej książki. Określając ją mianem średniej, mam na myśli, to, iż ilość rzeczy, które mi się podobały, jest równa, kwestią wpływającym na minus.


Jeśli chodzi o bohaterów, mamy tutaj dziesięć kluczowych postaci i każda z nich, jest bardzo dobrze wykreowana. Przy takiej ilości można by spodziewać się, iż będą oni powtarzali, autorka jednak miło zaskakuje, nadając każdej postaci z osobna własną osobowość. Co do głównej bohaterki, mam jedno, ale. Mianowicie w jej kreacji irytowało mnie to, że mimo tego, iż ma prawie trzydzieści lat, zachowywała się bardzo infantylnie. W wieku sytuacjach jej postać była bardzo głupiutka i o ile takie zachowanie w bohaterach nie przeszkadza mi, tak nadmierne używanie jego już tak. Mimo wszystko jednak Esther jest ciekawą postacią, a dzięki spotkaniom z byłymi, poznajemy nie tylko jej teraźniejszą wersję, ale i przeszłą, co daje dobry widok na to, jaką przemianę przeszła bohaterka i jaką ciągle przechodzi, gdy dostaje szansę, na poznanie niektórych wcześniej ukrywanych faktów oraz tego, że czasem będąc zakochanym, nie dostrzega się prawdziwej twarzy kogoś, przez to jak idealizuje się wtedy daną osobę.


Sporym plusem dla całości, jest sam pomysł na fabułę, realizacja jego i zakończenie. Już od pierwszych stron, czuć, iż historia była zaplanowana i przemyślana. Dalszy rozwój fabuły, jest ciekawy, choć momentami bywa nudzący. Co do zakończenia, cieszę się, że autorka chciała pokazać coś nowego nim, tym samym zaskakując czytelników.  Jeśli miałabym coś powiedzieć o stylu pisania autorki, to na pewno to, iż jest on przyjemny, przez całość bardzo szybko się płynie.


Podsumowując, uważam “Siedem razy eks” autorstwa Lucy Vine za idealną średnią książkę, która stanowi fajną rozrywkę przez lekkość, z jaką jest pisana, ale również ciekawą fabułę jak i różnorodnych bohaterów. Mimo wszystko czuję, że będzie to książka, o której dość szybko zapomnę i raczej nie powrócę do niej myślami jednak jeśli szukacie czegoś lekkiego, nada się ona idealnie.


Wydawnictwu Insignis dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)