środa, 9 sierpnia 2023

"Icebreaker" - Hannah Grace

Są chwile, kiedy nie potrafię wyobrazić sobie, że mógłby powiedzieć coś złego o którejś z nas. Kiedy jest niesamowicie lojalny i opiekuńczy, a nie toksyczny. A potem zdarzają się takie chwile jak teraz, kiedy widzę ciemną stronę jego osobowości. Czasami pojawia się tak niespodziewanie, waląc w najczulszy punkt, że zastanawiam się, czy w ogóle go znam.




Tytuł: Icebreker

Autor: Hannah Grace


Data wydania: 01.08.2023


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 452


Moja ocena: 11/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Anastasia Allen ciężko walczyła o szansę startowania w narodowej drużynie łyżwiarskiej. Trening od piątego roku życia, stypendium sportowe do college'u i napięty grafik, który wypala nawet najbardziej zdeterminowaną osobę, powinny przynieść jej sukces. mimo wszystko. Nathan Hawkins nigdy nie miał problemu, którego nie potrafiłby rozwiązać. jako kapitan Tytanów wiedział, że odpowiedzialność za zwycięstwo drużyny hokejowej spoczywa na jego barkach. Kiedy usterka powoduje, że dwie drużyny dzielą to samo lodowisko, a partner Anastasii ulega wypadkowi, Nathan musi zamienić kije hokejowe na legginsy. Mimo że Nate i Stace początkowo się nienawidzili, przywiązali się do siebie, a dziewczyna w ogóle nie lubiła hokeistów. A przynajmniej tak jej się na razie wydaje…



Mówienie o swoich odczuciach, o tym, co zrobiła, co planuję, a nawet o tym, czego się boję. To wszystko przypomina mi, jakie miałam szczęście




Po miesiącu trzymania w tajemnicy przychodzę do Was z recenzją patronacką książki, która skradła moje serce już od pierwszych stron. Pojawiając się w najmniej oczekiwanym momencie mojego życia, weszła w nie z przytupem, stając się przy tym moim lekiem na złamane serce…


Rzadko kiedy trafiałam na książki, przy których już od pierwszych stron wiem, że będą dla mnie czymś więcej. A jednak w przypadku “Icebreaker” dokładnie tak było… Doświadczyłam tego, poznając historię po raz pierwszy jeszcze w pdf-ie, jako że nie mogłam przestać myśleć o niej, przed wersją papierową przeczytałam PDF-a jeszcze parę razy, za każdym razem po skończeniu byłam w szoku jak dobra, jest to historia. Za każdym razem pojawiał się również problem by, opisać to, przez co skradła moje serce, nawet po przeczytaniu wersji papierowej i próbie ułożenia sobie tego w głowie, dalej jest to niewykonalne, a jedyne, na co mam ochotę, to by po raz kolejny móc poznać dobrze już znane losy bohaterów.


Jednym z wielu plusów tej książki jest relacja między głównymi bohaterami, czymś urzekającym było to, jak odbiega ona od przyjętych schematów w literaturze, pokazując, że wcale nie musi być toksyczna. Anastasia jak i Nate bardzo dużo czasu spędzają na rozmowach o tym co czują, jakie mają podejście do pewnych sytuacji, co myślą o czyimś zachowaniu względem drugiej osoby, unikając tym samym kłótni, których powodem są niedopowiedzenia.


Sama kreacja bohaterów jest bardzo dobra i to zarówno tych pierwszoplanowych jak i drugoplanowych. Anastasia jest postacią, która musi mieć wszystko zaplanowane co do minuty, nie lubi zmian jak i unika spontaniczności. Mimo tego jak wesołą i ciepłą osobą stara się być, czuć od niej kotłujący się ból, który powodują niewyjaśnione sprawy z przeszłości, ale i przyszłość, która jest niewiadomą. Zdecydowanie jest postacią, której nie da się nie polubić, a na dodatek śmiało, można posunąć się do stwierdzenia, iż jej postać idealnie wpasowuje się do silnych kobiecych postaci, co zresztą udowodni wielokrotnie w trakcie książki. W jednej z lipcowych recenzji wspominałam, iż jeden bohater nie zyskał mojego serca, przez innego, który pojawił się wcześniej, jednak na tamten moment nie mogłam o nim nic wspomnieć, także rozwiewając wszelkie wątpliwości, przyszła pora na właśnie tego pana, a dokładniej - Nathana Hawkinsa. Jak wspomniałam, jest on męską postacią, która spośród wielu innych z różnych książek, najbardziej skradła moje serce przez to, jaki jest. Zdecydowanie odbiega od przyjętych schematów, nie jest ani typowym bad boyem, ani wyidealizowany pokazuje, że wszyscy mamy wady, mimo tego jak inni nas postrzegają. Jest również postacią, na którą zawsze wszyscy mogą liczyć, że wysłucha ich, pomoże, a nie tylko skrytykuje, choć gdy trzeba to zrobić, nie owija w bawełnę. Dodatkowo jest bardzo troskliwy, co pokazuje względem swoich przyjaciół i co oni sami o nim mówią. Pewność siebie, jaka od niego bije, traci na sile gdy tylko pojawia się ta jedyna kobieta, dodatkowo coś, co kocham w jego postaci, to poczucie humoru, w książkach jak i życiu realnym jest to coś, na co mimo wszystko zwracam uwagę, poznając kogoś. Czymś wartym wspomnienia jest to, że zazdrość czy zaborczość, jaką momentami się wykazuje, nie jest na toksycznym poziomie, są to uczucia, które stanowią coś normalnego, jednak dobrze przepracowane nie są czymś szkodliwym.


Kolejną rzeczą dzięki, której przepadłam to postacie drugoplanowe. Ich kreacja, ale i również udział w fabule, w wielu historiach zdarzaqło się, że przysłaniali głównych bohaterów, tutaj to wszystko jest idealnie wyważone. Henry, Robbyn i JJ cudowne postacie, które dodają tej historii wiele atutów, zwłaszcza Henry, który jest ogromnym słodziakiem, jedynie co do JJ mam pewne zarzuty, gdyż jest on skorpionem, ale mogę mu to wybaczyć haha. Jeśli chodzi o Ryana, zaraz po Nathanielu jest on moją drugą ulubioną męską postacią. W całej historii jest taką iskierką, pojawia się i znika, jednak swoimi dziwnymi tekstami, oślepia czytelnika na jakiś czas. Nie mogłam zapomnieć oczywiście o Loli, od której bije ogromne ciepło. O jej przeszłości dowiadujemy się mało, jednak mam wrażenie, że ta spokojna i niewinna Lola, może nas jeszcze zaskoczyć, w kolejnych częściach. Co do ostatniej postaci Aarona, aby przekazać Wam, co o nim sądzę, musiałabym pokazać swoje adnotacje, a to zdecydowanie będzie spojlerem, także kwestię, tego, jaki on jest i jakie mam o nim zdanie, pozwolę sobie przemilczeć.


Terapia nie jest łatwym doświadczeniem. Po prostu uczysz się akceptować fakt, że te wszystkie trudne rozmowy są warte wysiłku, bo twoje uczucia robią się łatwiejsze do ogarnięcia.


Mimo tego jak wychwalam historię Anastasie i Nathaniela, nie jest to książka skierowana do wszystkich. Przez liczne i obfite sceny erotyczne jest ona skierowana do starszych osób 18+, sięgając po nią, pamiętajcie o tym. Dodatkowo Hannah Grace porusza temat zaburzeń odżywiania i terapii, nie są to łatwe tematy, zwłaszcza dla osób związanych z nimi, także warto wiedzieć o tym, iż pojawiają się one w tej historii.


Jeśli powyższa część Was nie przekonała, mam nadzieję, że po przeczytaniu naszej polecajki znajdującej się w książce, zdecydujecie się sięgnąć po historię Anastasie i Nate. “Icebreaker pokazuje, jak z jednej małej i niewinnej iskry powstaje ogień, z czasem przeradzający się w pożar, który ugasić mogą jedynie bohaterowie. Hannah Grace napisała historię, która już po paru stronach zagościła w moim sercu na zawsze, stając się powieścią, którą mogę nazwać swoim lekarstwem na złamane serce…”
Wiktoria Sroka, czytelnika.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)