wtorek, 8 sierpnia 2023

"Miłość i zemsta" - Maria Karnas

Po tylu przejściach w końcu udało mi się spotkać kogoś, na kim mi zależy. kogoś, kto wysłuchał mojej historii i nie oceniał mnie po pozorach. Kto uwierzył w moją wersję zdarzeń. To był Braxton. To zawsze był on…



Tytuł: Miłość i zemsta


Autor: Maria Karnas


Data wydania: 12.07.2023


Wydawnictwo: Amare


Liczba stron: 358


Moja ocena: 8/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Avery High School to prestiżowe i wolne od skandali amerykańskie liceum. Do czasu, gdy wyszedł na jaw romans dyrektora z matką jednej z uczennic, Jessicą Nelly. Dziewczyna dzień po dniu starała się znosić wyśmiewanie i poniżanie rówieśników, ale w końcu nie wytrzymała i postanowiła się przeprowadzić. W nowej szkole poznaje Olivię, którą niedawno zdradził jej chłopak. W ramach solidarności dziewcząt Jessica zgadza się pomóc jej zaplanować zemstę i uwieść Braxtona. Wkrótce jednak ich wspólne sceny wymykają się spod kontroli, a ich fałszywe uczucie staje się niepokojąco prawdziwe... Co wybierze Jessica: lojalność wobec przyjaciela czy miłość, która po raz kolejny skomplikuje jej życie?



Ludzie oceniają go po pozorach i przypisują mu kolejne podboje, których nigdy nie dokonał, ale dlaczego on w takim razie milczy? Gdyby nie miał nic na sumieniu, to przecież by się bronił, prawda?



W połowie lipca pojawiła się recenzja książki, której głównym wątkiem była zemsta, jednak brakowało mi w niej wielu rzeczy, dzięki, którym mogłabym ją nazwać, choć dobrą. A dziś przychodzę do Was z recenzją książki, która zawiera wszystkie te brakujące elementy, a nawet i więcej.


Jak wiecie z poprzednich recenzji, dość niechętnie sięgam po książki polskich autorów i autorek, choć w wielu przypadkach okazują się one dobre, dalej budzą one obawę. Tak również było w tym przypadku, jednak ta obawa bardzo szybko minęła. Czymś, czego najbardziej się obawiałam, był właśnie wątek zemsty, który w przypadku tej pozycji, jest bardzo mądrze rozegrany. Ukazuje zemstę jako coś, co, może przynieść większe szkody, niż korzyści, ale i również to, że czasem nie znamy drugiej perspektywy, która może całkowicie odmienić nasze postrzeganie na daną sytuację.


Dużym atutem tej powieści są również bohaterowie, ci główni jak i ci poboczni. Każda z postaci ma w tej historii coś do zrobienia, każda z nich jest po coś, a nie stanowi jedynie tła. Jeśli chodzi o Jess, mam wrażenie, że jest postacią, której nie da nie się polubić. Jej postać pokazuje, że nie należy postrzegać ludzi schematycznie i patrzeć na nich, przez pryzmat pozorów, jakie stwarzają. Jest postacią, której życie nieźle dało popalić, a która mimo wszystko dalej stara się, aby to nie wpłynęło na jej przyszłość, która może być dużo lepsza. Co do Braxtona, co tutaj dużo mówić, no skradł moje serce. Wokół siebie stworzył mur, który pokazuje go jako typowego bad boy’a, jednak gdy uda się przez niego przejść, okazuje się, że jest ogromnym słodziakiem, dla którego relacja z drugą osobą, znaczy coś więcej. Dodatkowo ma w sobie coś, co sprawia, że chce się go bardziej poznać.


Co do ogólnej kreacji bohaterów, nie mam zastrzeżeń, jest ona bardzo dobra. Każda z postaci ma swój charakter, który ma faktycznie przełożenia, na to jak się zachowuje i jakie decyzje podejmuje.


– Wszystko w imię miłości – mówi Braxton, potrząsając naszymi dłońmi. – I zemsty – dodaję. – Tak, i zemsty – powtarza po mnie ze śmiechem



Podsumowując, uważam “Miłość i zemsta” autorstwa Maria Karnas za książkę, po którą zdecydowanie warto sięgnąć, znajdziecie w niej ciekawych bohaterów, jak i bardzo dobrze napisane motyw, takie jak fake dating, enemies to lovers. Dodatkowo autorka porusza temat prześladowania i gnębienia, nie są one potraktowane powierzchownie, co stanowi kolejny plus, by sięgnąć po historię Jess.



Wydawnictwu Amare dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)