piątek, 3 października 2025

"Mój powrót do Walterów" - Ali Novak

Kiedy kończyłam “Moje życie z Walterami” miałam poczucie, że ta historia nie mogła skończyć się właśnie w tym momencie. Wciąż czułam niedosyt, jakby autorka celowo zostawiła otwartą furtkę. A fakt, że nie była to kolejna książka o miłosnym trójkącie, a opowieść o dorastaniu, o bólu straty i o tym, jak trudno pozwolić sobie na nowe uczucia, gdy przeszłość wciąż kładzie się cieniem na teraźniejszości, sprawiał, że jeszcze bardziej chciałam sięgnąć po drugą część.




Tytuł: Mój powrót do Walterów


Autor: Ali Novak


Data wydania: 21.08.2025


Wydawnictwo: beYA


Liczba stron: 352


Moja ocena: 9/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Jedna dziewczyna. Jeden chłopak. Jedno lato później…


Jackie wraca do chłopaka, który skradł jej serce, do rodziny, którą kocha, i do wyboru, którego musi w końcu dokonać… Po letnim pobycie w Nowym Jorku Jackie Howard wraca na ranczo Walterów w Kolorado. Chciała uciec od zamieszania, od chaosu wielodzietnej rodziny, potrzebowała przestrzeni. Dostała ją – przez chwilę mogła żyć na własnych zasadach i nie zaprzątać sobie głowy Cole’em. Ale nie potrafiła przestać o nim myśleć. O nim i o namiętnym pocałunku, którym się pożegnali w czerwcu. Teraz Jackie wie jedno: powrót będzie bardzo trudny. Uczucia, które próbowała zignorować, nie wygasły. Cole wyprowadził się z rancza i pracuje w warsztacie Tony’ego. Jackie czuje ulgę – sądzi, że dzięki temu uniknie trudnej konfrontacji. Jednak wszystko się komplikuje. Jackie wie, że nie zniesie ponownej utraty bliskich. Walterowie są teraz jej rodziną, którą dziewczyna kocha i której bardzo potrzebuje. Ale też nie potrafi się wyrzec uczucia do Cole’a. Tyle że nie da się w nieskończoność trwać w zawieszeniu. Trzeba będzie wreszcie zdecydować, co dalej.



“Mój powrót do Walterów” w przeciwieństwie do pierwszej części, nie jest historią o chaosie uczuć, a raczej o konsekwencjach, podjętych decyzji przez nie. Autorka w tej części wycisza dramatyzm i skupia się na emocjonalnym dojrzewaniu bohaterki. Jackie staje się bardziej dojrzała i dzięki temu, zbiera się na odwagę, by stanąć twarzą w twarz z tym, co zostawiła. 



Jedną z rzeczy, które zawsze podziwiałam w twórczości autorów, jest to, że potrafią nadać znaczenie nawet postaciom drugoplanowym. W drugim tomie Walterowie pozostają żywym tłem całej historii, są obecni, wspierający, a każdy z nich wnosi coś innego do fabuły. Katherine i George to postacie, bez których ta historia nie miałaby w sobie tyle ciepła. Katherine na każdym kroku pokazuje swoją cierpliwością, zrozumieniem i dobrocią serca, że miłość rodzicielska nie musi być biologiczną, by być prawdziwą. Z kolei George niezmiennie jest źródłem humoru i równowagi, kimś, kto potrafi rozproszyć ciężar emocji jednym zdaniem, ale też w odpowiednim momencie milknie, gdy sytuacja tego wymaga. Wśród emocjonalnych zawirowań między Jackie i Cole’em obecność reszty rodziny  przypomina, że mimo trudnych decyzji i złamanych serc, zawsze istnieje miejsce, w którym można znaleźć zrozumienie i spokój. 



Nie mogłoby się obyć również bez porównania książek do serialowej adaptacji. Zdecydowanie nie mamy tutaj do czynienia z wierną ekranizacją książek, jednak mimo to serial zasługuje na uznanie. Twórcy nie próbowali odtworzyć historii scena po scenie, a skupili się na jej emocjonalnym ciężarze. Tworząc historię, która, choć różni się od oryginału, potrafi tak samo poruszyć i zaangażować odbiorcę.



Czytelnicy znający oryginał szybko zauważą zmiany zarówno w fabule, jak i w sposobie przedstawienia bohaterów. Niektóre wątki zostały skrócone lub całkowicie pominięte, inne natomiast rozbudowano, jeszcze inne zostają wprowadzone jako nowy wątek. Jackie, Cole czy Alex różnią się od swoich książkowych wersji, tak samo jak relacje pomiędzy nimi. Warto podkreślić, że serialowa wersja zyskuje na tym, co dla powieści było trudniejsze do przekazania. Kadry pełne ciepła, ujęcia domu Walterów, codzienne sceny pełne śmiechu i zamieszania, wszystko to sprawia, że serial ma wyjątkowy klimat. Twórcy doskonale uchwycili to, co w książce najważniejsze: rodzinne więzi, bliskość i emocjonalny chaos, który towarzyszy dorastaniu. Nawet jeśli nie każda scena czy relacja pokrywa się z oryginałem, to emocjonalny przekaz pozostaje ten sam. Końcowo serial i książka, choć podobne wypadają, ciężko traktować jako powiązane ze sobą, zwłaszcza patrząc po drugim sezonie. 



Ciekawym zabiegiem, który odróżnia książkę od jej ekranowej adaptacji, jest sposób, w jaki obie wersje kierują uwagę widza lub czytelnika na innego bohatera. Każda z nich przemówi więc do innej grupy odbiorców. W ekranizacji wyraźnie widać, że twórcy postanowili postawić X w lepszym świetle. To on jest przedstawiony jako bardziej stabilny emocjonalnie, dojrzalszy i uważniejszy wobec Jackie. Widz łatwiej może go polubić, bo jego uczucia wydają się czyste i szczere, a relacja z Jackie spokojniejsza i bardziej zrównoważona. Serial w pewnym sensie daje mu szansę zabłysnąć, podczas gdy w książce jego postać częściej pozostaje w cieniu. Natomiast powieść to zdecydowanie team Y. To właśnie on jest jej centrum pełnym sprzeczności, zranionym, ale magnetycznym bohaterem. Autorka kreuje go jako postać trudną, ale prawdziwą, co sprawia, że czytelnik nie może przejść obok niego obojętnie. To właśnie jego wewnętrzna walka i skomplikowana relacja z Jackie stanowią serce całej historii. W efekcie obie wersje oferują zupełnie inne doświadczenie. 



Podsumowując “Mój powrót do Walterów” autorstwa Ali Novak to bardzo dobra kontynuacja obok, której ciężko przejść obojętnie. Historia Jackie i braci Walterów ma w sobie ciepło, którego nie da się zapomnieć. To ten typ książki, po której czujesz, że zostawiła po sobie coś więcej niż tylko wzruszenie. Dlatego sięgnięcie po kontynuację było czymś naturalnym, chciałam znów wrócić do tej historii, ale przede wszystkim do emocji, które we mnie wywołała.


Mój powrót do Walterów" ze strony wydawnictwa editio.pl Sprawdźcie też inne bestsellery wydawnictwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)