Jako ogromna fanka hokejówek nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej z nich, tym bardziej że jest to debiutancka powieść polskiej autorki. Jak już po licznych recenzjach możecie się domyśleć, mam do nich słabość, ze względu na to, że łączą wszystko to, co lubię i właśnie te elementy sprawiają, że tak chętnie sięgam po historie osadzone na ludzie, czasem szukając rozrywki, innym razem emocji, ale zawsze licząc na, coś więcej niż tylko przebrnięcie przez historię.
środa, 6 sierpnia 2025
wtorek, 5 sierpnia 2025
Niestety, mimo naprawdę dobrego pomysłu, zabrakło mi czegoś w tej historii. Pierwszym co przyszło mi do głowy po skończeniu czytania to, że szkoda potencjału, który nie został wykorzystany nawet w połowie. Oprócz tego zabrakło również wielu innych elementów, jak chociażby konsekwencja w prowadzeniu historii.
poniedziałek, 4 sierpnia 2025
Moją słabością od zawsze jest gatunek science ficion, który lubię nie tylko za wizje świata i przyszłości, ale za to, że stawia wiele pytań nad ludzką egzystencją, postępem i granicami moralnymi. To właśnie ta zdolność do zadawania trudnych pytań i umieszczania ich w niecodziennych realiach sprawia, że po ten gatunek sięgam z ogromnym entuzjazmem.
niedziela, 3 sierpnia 2025
Swoje pierwsze spotkanie z twórczością Lyli Sage miałam przy okazji lektury “Done and Dusted”. Swojski klimat małego miasteczka, westernowe klimaty wręcz krzyczały, abym je poznała. I choć historia miała w sobie wiele uroku, coś nie do końca ze sobą współgrało. Mimo to dostrzegłam w historii potencjał, który sprawił, że chciałam więcej. Pozytywne aspekty przyciągnęły mnie na tylr, że bez większych wątpliwości sięgnęłam po drugi tom, licząc, że tym razem dostanę historię, na jaką liczę.
Autor: Lyla Sage
Data wydania: 16.07.2025
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 358
Moja ocena: 8/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Cudowny powrót na ranczo Rebel Blue z powieści Done & Dusted: tym razem wasze serca skradnie romans Ady i Wesa!
Ona – dziewczyna z miasta, która już nie chce się z nikim wiązać.
On – kowboj, który i tak jej pragnie.
Mężczyzna, który się o nią zatroszczy – to ostatnie, czego obecnie potrzebuje Ada Hart. Wyleciała z college’u, jej małżeństwo zakończyło się katastrofą, aż w końcu odbiła się własnymi siłami od dna. Teraz ufa już tylko sobie – i jak dotąd całkiem jej z tym dobrze. Prowadzi własną firmę, a jedno z największych rancz w Wyoming właśnie zatrudniło ją do realizacji najważniejszego projektu w jej karierze. Kiedy Ada przybywa do Meadowlark, trafia do obskurnego baru, gdzie czuje na sobie spojrzenie przystojnego kowboja. W dziwnych okolicznościach zostawia go z nieoczekiwanym pocałunkiem i prawie żałuje, że nigdy więcej go nie zobaczy… Tyle że ów kowboj to jej nowy szef. Weston Ryder – facet, któremu ewidentnie dopisuje szczęście. Kiedy tajemnicza kobieta z baru okazuje się nowo zatrudnioną projektantką, czuje, że wygrał los na loterii. Problem w tym, że Ada poza pracą nie chce mieć z Wesem nic wspólnego. Jest przekonana, że namiętność między nimi szybko wygaśnie. Czy uda im się zakończyć wspólny projekt, nie ulegając pokusie? A może oboje zaryzykują swoje marzenia i dadzą szansę miłości?
Już od pierwszych stron widoczna była zmiana i większa pewność autorki. Każdy element był bardziej przemyślany, począwszy od tempa wydarzeń, przez relacje, po otoczenie historii. A to, co wcześnie najbardziej urzekające, czyli sceneria rancza nie traci na swoim klimacie, a wręcz jeszcze bardziej skupia on uwagę czytelnika.
Poprawa zachodzi również w stylu pisania autorki, który przestaje być infantylny i nużący. Nabiera płynności i balansuje pomiędzy humorem a chwilami dramatu. Tam, gdzie w pierwszym tomie, pojawiał się chaos, tutaj panuje spójność. Dodatkowo autorka nie w przyjemny sposób oddaje klimat urokliwego miejsca, ale również wewnętrzne przeżycia bohaterów. A skoro już przy kwestiach stylistycznych jesteśmy, muszę wspomnieć o poprawie tłumaczenia. W pierwszym tomie zdarzyły się nienaturalne sformułowania, dziwne konstrukcje zdań lub zbyt dosłowne przekłady, jednak tutaj jest to bardziej dopracowane i przyjemniejsze, nawet jeśli jakieś błędy pojawiają się, nie wybijają one z rytmu czytania.
Równie znaczącą różnicą, jaka wychodzi przy porównaniu obu tomów, jest to, że historia rozwija się w bardziej naturalnym tempie. Nie ma tutaj nagłego przyśpieszenia i przeskoczenia wielu elementów, za to pojawia się bardzo dobrze widoczny ciąg przyczynowo-skutkowy. Jest też więcej przestrzeni na wewnętrzne przeżycia bohaterów i ich rozwój, co w połączeniu z tym jak pisze autorka, daje bardzo dobry rezultat.
Nie mogłoby się obyć, bez wspomnienia o bohaterach, a w tym przypadku jest to konieczne. Ada to postać, która już od pierwszych stron wyraźnie pokazuje swoją niezależność i twarde stąpanie po ziemi, przy takim połączeniu można by spodziewać się po niej bycia wredną, a jednak zaskakuje ogromną dobrocią, choć zadziorności nie jej to nie zabiera. W jej charakterze widać wewnętrzne napięcie między potrzebą kontroli a pragnieniem, by w końcu pozwolić sobie na słabość. Natomiast Wes to bohater, który roztopi każde serce. Nie rzuca słów na wiatr, mówi niewiele, ale kiedy już coś powie, to trafia prosto w punkt. Jest ostoją, kimś, kto nie musi niczego udowadniać, bo jego siła leży w stabilności, wyrozumiałości i gotowości do bycia obok, nawet wtedy, gdy wszystko inne się wali. Prostota, ale mnie dokładnie tym kupił.
Pora na wspomnienie o bardzo ważnym dla mnie aspekcie, którego nie mogę pominąć. Mimo zachęcającego opisu, przykuwającej wzrok okładce, czy zachwytów innych, książka ta jest nieodpowiednia dla osób poniżej osiemnastego roku życia, sięgając po nią, pamiętajcie o tym.
Podsumowując “Swift and Saddled” autorstwa Lyla Sage to historia, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, nie tylko poprawą w wielu kwestiach względem poprzedniego tomu, ale również tym, co dla tej historii nowe. Bohaterowie, których nie da się nie polubić, dobre tempo akcji, styl autorki, który jest przyjemny i to, co najbardziej urzekające to wiejski klimat. Dla mnie to bardzo udany drugi tom, który podnosi poprzeczkę całej serii i daje nadzieję, że kolejne będą tylko lepsze.
sobota, 2 sierpnia 2025
Będąc całkowicie szczerą, gdyby ktoś zaproponował mi książkę osadzoną w świecie Formuły 1, grzecznie podziękowałabym i odłożyła ją na półkę. Oczywiście nie dlatego, że coś mam do tej tematyki, a po prostu nie jest ona czymś, co w jakimkolwiek stopniu wydało mi się ciekawe. A jednak sięgnęłam po historię Stelli i Nicko z pełną świadomością, o czym jest, a to wszystko dlatego, że napisała ją autorka, co do której twórczości mam ogromne zaufanie.
piątek, 1 sierpnia 2025
Pierwsza połowa tego roku była dla mnie wyjątkowa, przepełniona zmianami, koniecznością podjęcia decyzji i niepewnością związaną z zakończeniem pewnego etapu i równoczesnym rozpoczęciem kolejnego. Okres matur, pożegnań i planowania przyszłości napisał wiele różnych w emocje rozdziałów, od łez wywołanych stresem i presją, po radość, że jeszcze trochę i to minie dlatego sięgając po “Jeszcze sześć takich czerwców” liczyłam na coś więcej, niż młodzieżową historię. Liczyłam na odnalezienie w niej swoich emocji i pytań, poznanie odpowiedzi, które sama już znam, ale również tych, które dalej pozostały dla mnie nieznane. Liczyłam na odnalezienie skrawka siebie w tej historii…
Autor: Daisy Garrison
Data wydania: 24.06.2025
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 320
Moja ocena: 9/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
czwartek, 31 lipca 2025
środa, 30 lipca 2025
Po finałowym tomie serii Skyward trudno było mi rozstać się z tym światem na dobre, z jednej strony pojawiała się satysfakcja z domknięcia historii, z drugiej zaś niedosyt bohaterami i światem. Na szczęście “Eskadra do gwiazd” pojawiła się w idealnym momencie jako przedłużenie tej podróży i oddanie głosu innym, którzy mogli zginąć w cieniu Spensy.