piątek, 19 listopada 2021

"A gwiazdy niech płoną" – Danielle Jawando

Współczesny nastoletni świat to popadanie w kompleksy przez wyidealizowany obraz człowieka, wykluczenie, jeśli nie potrafisz się wpasować i ogromny stres, którego niestety nie da się uniknąć. To smutne, ale trzeba przetrwać i liczyć na to, że nie zostanie się złamanym. Że nie pociągną cię w dół tak szybko.
REALNE problemy współczesnej młodzieży w tym odrzucenie, bullying, samobójstwo i dorastanie w dobie mediów społecznościowych porusza w swojej powieści, skierowanej do wszystkich grup wiekowych Danielle Jawando pt. "A gwiazdy niech płoną"

Nr recenzji: 494
Tytuł: A gwiazdy niech płoną
Autor: Danielle Jawando
Tłumacz: Agnieszka Stefańczyk
Data polskiego wydania: 13 października, 2021
Wydawnictwo: YA! 
Liczba stron: 400
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 10/10


Świat piętnastoletniego Nathana lega w gruzach, gdy okazuje się, że jego utalentowany starszy brat, mający przed sobą wspaniałe perspektywy i który kochał życie, popełnia samobójstwo.

Dlaczego się zabił? Dlaczego nie okazywał potrzeby pomocy ze strony bliskich?

Dręczony tymi pytaniami Nathan postanawia przeprowadzić własne śledztwo dotyczące ostatnich miesięcy życia brata. Jego drogi krzyżują się z Megan – szkolną przyjaciółką Ala. Wspólnie zaczynają odkrywać mrożące krew w żyłach tajemnice, które doprowadziły do tragedii. Czy jednak będą w stanie zmierzyć się z mroczną prawdą, do której dotrą?

Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się tak niezwykle aktualnej opowieści. Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona z uwagi na inne młodzieżówki, w których depresja i problemy nie mają prawa istnieć u nastolatków, a jeśli coś jest nie tak, to wystarczy tylko "pozytywne nastawienie". Danielle Jawando jednak w dojrzały i racjonalny sposób podchodzi do tematu – od razu widać, że powieść została napisana prosto z serca. Na pewno jest to lektura, którą powinni przeczytać rodzice czy nauczyciele. Być może w końcu przestaną bagatelizować młodzieńcze problemy i trudności, z którymi zmagają się dzisiejsi nastolatkowie.

Już od pierwszej strony czuć dramatyzm, z jakim podeszła Danielle Jawando do napisania tej książki. Wczułam się w żałobę rodziny bohatera i przyjaciół, którzy wzajemnie obwiniali się za jego niespodziewaną śmierć. Bo przecież Al nie dawał żadnych sygnałów.. był szczęśliwy. Dlaczego zatem to zrobił? Te natarczywe pytanie cały czas krążyły w głowie jego brata. Autorka doskonale opisała etapy, jakie przechodzi człowiek, który zmaga się z odejściem najbliższego członka rodziny. Najbardziej właśnie cenię sobie to, jak książka zmusza do refleksji, jak gwałtowne oraz potężne emocje ona wywołuje.

Warto też wspomnieć o tych wszystkich naukowych ciekawostkach związanych z astronomią na początku każdego rozdziału. Na pewno nadaje to powieści oryginalności i zachęca do dalszego czytania. Przerażająca w powyższej historii jest świadomość, że takich osób jak Al jest wśród nas dużo. Myślę, że ta pełna bólu opowieść może zmienić spojrzenie nieobliczalnej młodzieży na żarty, których czasem się dopuszczają. Może autorka nakreśli im niewidzialną granicę, której nie wypada przekroczyć.

Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na tę powieść, choć w pewnych momentach ciężko było mi przebrnąć przez niektóre fragmenty. Niby książka została napisana w sposób łatwy do zrozumienia, aczkolwiek jest ona ciężka emocjonalnie. Nie tylko wzrusza, lecz również wywołuje gniew. Na to, że żyjemy w takim, a nie innym świecie. Na to, że samobójstwa i fale hejtu rozprzestrzeniają się na ogromną skalę, a my nie możemy tego zatrzymać. "Smutne, lecz prawdziwe" to najlepsze zdanie oddające istotę tej powieści. Postarajmy się, chociaż nie dokładać do tego swojej cegiełki. Pomagajmy innym, zwracajmy uwagę i patrzmy z uwagą na sygnały, które mogą nam wysyłać. Bo nawet jeśli nie będziemy w stanie ich naprawić, to chociaż zminimalizujemy pokłady bólu, które w destrukcyjny sposób na siebie wylewają.

Dziękuję wydawnictwu YA! za egzemplarz recenzencki, który otworzył mi oczy i wlał we mnie mnóstwo empatii. Autorce życzę dalszych sukcesów, a czytelników tak jak zawsze proszę o skomentowanie tego posta :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)