Insta


sobota, 9 lipca 2022

"Opowieść o dwóch miastach" - Charles Dickens

To, co czynię teraz, jest o tyle piękniejsze od tego, co czyniłem dotychczas. A tam, dokąd idę teraz, znajdę spokój o wiele większy, niż kiedykolwiek doznałem.



Tytuł: Opowieść o dwóch miastach

Autor: Charles Dickens


Liczba stron: 600


Data wydania: 31.05.2022


Wydawnictwo Zysk I S-ka


Moja ocena: 8/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Ukazanie losów Paryża i Londynu, jak i młodego francuskiego arystokraty, uwięzionego lekarza, jego córki i angielskiego prawnika  w przeddzień Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Opisy, które ukazują epokę jako najlepszą i najgorszą, wiek rozumu i szaleństwa, czas wiary i zwątpienia, okres światła i mroku. Po osiemnastu latach przebywania w zamknięciu doktor Manette wychodzi na wolność, swoje nowe życie zaczyna u boku córki. Córki, o którą zabiegać będzie dwójka mężczyzn Karol Darnay i Sydney Carton.



Bo człowiek, zbliżając się do kresu, odbywa podróż po zamkniętym kręgu i stopniowo wraca ku początkowi.



Zaciekawiona twórczością Charlesa Dickensa, którego okazję miałam przeczytać „Opowieść wigilijną” w szkole podstawowej, a która pozostawiła za sobą ciekawość, postanowiłam sięgnąć po książkę, która wzbudziła wiele zachwytów. Jak wypada „Opowieść o dwóch miastach”? 


O ile wcześniej sięgałam po literaturę klasyczną dla własnej przyjemności, tak w tym roku ograniczyłam ją do zapoznawania się z nią w szkole. Dlatego również, ciężko było mi się wkręcić na początku książki i potrzebowałam poświęcić na to więcej czasu niż wcześniej, pomimo tego książkę czytało mi się przyjemnie, o ile wypada tak to określić w przypadku tej pozycji. Czymś, za czym bardzo nie przepadam, są długie opisy, a tutaj byłam mile zaskoczona, że pomimo tego, iż występuję, nie przeszkadzały mi w zapoznawaniu się z historią. Same opisy oddziaływały na mnie inaczej niż zwykle i zdarzyło się wiele chwili, gdy zatraciłam się, nie zwracając uwagi na rzeczywistość i wszystkie swoje myśli kierowałam ku właśnie tej książce. 



O bohaterach można powiedzieć wiele dobrego, są dobrze wykreowani, a swoją postawą sprawiają wrażenie bardzo realnych w tamtych czasach. Postacią, która bardzo mnie zainteresowała sobą jest Alexander Manette, przez większość książki powód jego zamknięcia jest dla nas niewiadomą, nawet gdy inne tajemnice zostają ujawnione, ta kwestia pozostaje niezmienna. Widać w nim również przemianę, gdy z nijakiego człowieka zmienia się w mężczyznę, który swoją osobą się wyróżnia. Oprócz tego jest bohaterem silnym i odważnym, choć jeśli chodzi o uczucia, skrywa je w sobie. Pozostali bohaterowie jak na przykład Lucie Manette czy Sydney Carton, choć są bardzo ciekawi, nie wzbudzili we mnie aż takiego zainteresowania jak opisany bohater, co w żaden sposób nie ujmuje im.



Dziwny to fakt, zasługujący na to, by się nad nim zastanowić, iż każda istota ludzka tak jest stworzona, że jest nieodgadnioną tajemnicą i zagadką dla innych istot ludzkich.



Podsumowując, uważam „Opowieść o dwóch miastach” za bardzo dobrą książkę, którą warto, jest przeczytać, aby zapoznać się z tą historią, gdzie nie tylko ważną rolę ma ukazanie epoki i wydarzeń mających miejsce, ale również pokazanie pięknej miłości, która budzi w czytelniku wiele emocji, dodatkowo pozostawiając z pytaniami, na które nie zawsze otrzymujemy odpowiedź. Nie mogłoby się odejść o wspomnieniu o tym, jak pięknie wydana jest powieść a,  na koniec dodam tylko, że nie jest to prosta lektura, ale zdecydowanie warta przeczytania przez każdego. 


Wydawnictwu Zysk I S-ka dziękuję za egzemplarz do recenzji, a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)