Insta


sobota, 30 lipca 2022

"Porwana. Niebezpieczna znajomość" – Sylvia Bloch

Zdarza się, że miłość nie idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem. Niekiedy bywa tak, że racjonalne myślenie wyłącza nam się całkowicie – przestajemy być czujni, idealizujemy daną osobę oraz zatracamy się we własnym wyobrażeniu o przyszłości z nią. Cóż, niby zawsze jest jakiś haczyk. Sylvia Bloch, autorka powieści pt. "Porwana. Niebezpieczna znajomość" pokazuje, że niczego nie można być pewnym, ponieważ "czasem ci, na których zależy nam najbardziej, stają się naszymi oprawcami...".




Nr recenzji: 662
Tytuł: "Porwana. Niebezpieczna znajomość"
Autor: Sylvia Bloch
Data polskiego wydania: 25 maja, 2022
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 284
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 4/10






Czasem miłość rodzi jedynie ból. Wkrótce przekona się o tym 24-letnia Ana, córka wpływowego biznesmena. Podczas wieczoru w klubie nocnym dziewczyna poznaje przystojniaka, dla którego zupełnie traci głowę. I nawet czujne oko towarzyszącego jej ochroniarza nie jest w stanie uchronić jej od zbliżającej się katastrofy...
Dzień później Ana trafia w ręce lokalnej mafii. Więziona w domu na obrzeżach Nowego Jorku, staje się kartą przetargową w brudnych interesach, jakie jej ojciec prowadzi z gangsterami. Gdy dziewczyna dowie się, że jednym z nich jest ten, którego zaledwie kilka dni temu obdarzyła namiętnym pocałunkiem, jej świat wywróci się do góry nogami. A to zaledwie początek tajemnic, jakie przyjdzie jej odkryć...

Nie da się ukryć, że fabuła na pierwszy rzut oka brzmi znajomo. Na drugi w sumie też. I trzeci. Od pierwszej do ostatniej strony książka przypomina powielane schematy z plot twistami, których nie można już nawet tak nazwać, ponieważ każdy wie, co się stanie. Mimo to przyjemnie jest na chwilę oderwać się od codziennego życia i poświęcić czas nad refleksją o logice głównych bohaterów.
Cóż, logika została pogrzebana żywcem gdzieś na 42 stronie (więc teoretycznie nie jest jeszcze aż tak źle). Rozumiem, że autorka prawdopodobnie chciała nam przybliżyć działanie syndromu sztokholmskiego, ale fakt, że główna bohaterka nie może przeżyć, że facet, który postawił jej drinka, okazał się jej porywaczem i tylko o tym myśli, gdy jest zamknięta w obskurnej piwnicy, bez jedzenia i wody jest lekko.. niepokojący. Chociaż co ja wiem, może to naturalna reakcja na stres w organizmie.

Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się czegoś gorszego. Autorka przystępnie i lekko pisze, nie skupia się na szczegółach i jest konkretna (pomijając dokładny opis pomieszczeń, gdy bohaterka ucieka). Choć bohaterowie inteligencją nie powalają i są odrobinę infantylni, przynajmniej się od siebie różnią. Ana prawdopodobnie przez całą powieść stara się czytelnikowi zrobić na złość swoim lekkomyślnym i urojonym zachowaniem, aczkolwiek mam nadzieję, iż to celowy zabieg autorki, by pokazać, co porwanie może zrobić z ludzką psychiką. Jest dużo akcji, która nie powala z nóg, ale przynajmniej coś się dzieje.
Ogromne nadzieje pokładam w drugiej części, która już leży przygotowana na mojej półce. Pierwszy tom skończył się w miarę burzliwie i choć jestem sceptycznie nastawiona, muszę wiedzieć, jak to się skończy.
Trzeba przyznać, że Ana, jak na straumatyzowaną i porwaną kobietę trzyma się całkiem nieźle. Brakowało mi więcej emocjonalnych rozterek oraz wewnętrznych monologów. Wtedy fabuła byłaby o wiele bardziej realistyczna.

Reasumując, pomysł interesujący, wykonanie trochę mniej. Książka jednak może odwrócić waszą uwagę od codziennych problemów, ponieważ szczególnie powala absurdem. No i ciekawością. Nie da się ukryć, że pomimo ilości minusów, "Niebezpieczna znajomość” ma w sobie coś, co sprawia, że chce się czytać dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)