Insta


piątek, 1 lipca 2022

"Niebiańskie tsunami" - Nana Bekher

Moje ciało spragnione jego dotyku rwie się do niego, w sercu jednak mam ból. Pewnie, że chciałabym wymazać to wydarzenie z pamięci, chciałabym, by to się nigdy nie wydarzyło, ale tak jak powiedziałam Ethanowi, widocznie nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Być może od początku miał to być niezwykle namiętny, ale krótki romans? Być może tylko tyle mieliśmy razem przeżyć?




Tytuł: Niebiańskie tsunami

Autor: Nana Bekher

Liczba stron: 336

Data wydania: 13.04.2022

Wydawnictwo: Niegrzeczne książki

Moja ocena: 1/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Wakacje na Ibizie to coś, o czym marzy Nadia. Sprawy w mieście zaczynają się komplikować, dodatkowo sam wyjazd nie będzie przebiegał, tak jak początkowo planowała, gdyż wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Scottem poleci na ślub jego siostry do Lloret de Mar gdzie po 4 latach rozłąki zobaczy się po raz pierwszy ze swoim byłym chłopakiem. Ethan będzie starał się wykorzystać sytuację, najlepiej jak potrafi i odzyskać ukochaną, lecz skrywana przez niego tajemnica namiesza wiele w ich już i tak skomplikowanej relacji. Czy Nadia wybaczy zdradę, jakiej dopuścił się Ethan przed czterema laty? Kim jest Russell i czego chcę od Ethana? 



To, co ma być między nami, nie ucieknie. Jeśli nasze drogi mają się zejść na dobre, to prędzej czy później tak się stanie. Do tego czasu powinniśmy poukładać swoje prywatne sprawy, by potem z czystym kontem budować coś wspólnie, razem.



Skuszona opisem i okładką postanowiłam zagłębić się w romans rozgrywający się w gorących temperaturach, licząc na równie gorący romans. Jak wypada historia? Czy jest to dobra książka?



Początek książki to dziwna mieszanka, z jednej strony czułam zaintrygowanie, a z drugiej irytację. Im bardziej zagłębiałam się w historię, tym bardziej nasilało się drugie uczucie, wraz z tym pojawiło się mi  przemyślenie, które do końca pozycji towarzyszyło mi i, które według mnie idealnie określa tę książkę, a mianowicie, że jest to dość marna pozycja z wattpada. Przez całość historii mamy do czynienia z absurdami, które gonią siebie wzajemnie, jeden po drugim, ścigając się o to, który jest gorszy. 



Bohaterowie to jeden z tych absurdów, w przypadku Nadii jak i Ethana ich czyny są bardzo przewidywalne i choć po opisie można spodziewać się zakończenia, liczyłam, że postąpią inaczej. Nadia, choć z początku jest pewna, że nie ulegnie byłemu, bardzo łatwo to robi, nie próbuje trzymać wyznaczonych sobie celów, a dodatkowo jej brak asertywności aż boli. Sprawia wrażenie nieodpowiedzialnej i niedojrzałej, bo choć sytuacja przed laty była ciężka i rozumiem jej tok myślenia, to dziwię się, że nie chciała wysłuchać Ethana tylko oceniła sytuację po tym jak ją zobaczyła, nie myśląc o możliwości powstania intrygi. Do grona jej przyjaciół należą dwie osoby  Scarlett i Scott, którzy w całej tej historii sprawiają wrażenie nieznajomych. Po sytuacjach, jakie były między bohaterami nawet nie byłabym w stanie nazwać tak ich relacji. Momentami wręcz sprawiali wrażenie nieznajomych zwłaszcza w przypadku Scarlett, która pojawia się może dwa razy. Scott za to towarzyszy swojej przyjaciółce przez większość książki a sprawia wrażenie znajomego, ich relacja jest bardzo płytka a więzi między nimi wręcz niewidoczne. Sytuacja z Ethanem wygląda inaczej, widzimy u niego osobowość bardzo dominującą i zapędy władcze, które irytowały mnie okropnie. Dodatkowo te jego tajemnice i jak do nich doszło, absurd. Relacja z bratem i rodziną, tak jakby nie mieli dla niego znaczenia. Jego postawa nie była również zachwycająca, budziła we mnie oburzenie i niechęć. 



Z bohaterów pierwszoplanowych ciężko byłoby wybrać tych dobrych, gdyż nie owijając w bawełnę, są oni okropni. Nie wspomnę już o tym, że ani się do nich nie przywiązałam, ani ich polubiłam, Ich losy były mi całkowicie obojętne. Natomiast wśród postaci drugoplanowych znalazłam takowe, które mają potencjał i są naprawdę ciekawi jak Scott i Caroline. Ich historia mnie zaintrygowała i z chęcią poznałabym ich perspektywę, która byłaby na pewno ciekawsze już przez sam fakt, bijącej od nich wzajemnej miłości do siebie, chęci budowania realnej więzi i walki o siebie. Wiedzą, że naturą człowieka są błędy i lęki, a swoje niedomówienia rozwiązują przerwą na pomyślenie a po wyciągnięciu wniosków, rozmową. Nie przekreślają siebie od razu, bo uczucia jak i druga osoba są dla nich bardzo ważne.



Jeśli chodzi o kolejny absurd to wątki pojawiające się, mam wrażenie, że autorka chciała umieścić ich jak najwięcej i jej się to udało, tylko z marnym skutkiem. Choć z początku są one nawet okej i aż tak nie irytowały mnie tak końcówka to dramat. Budziły we mnie wiele negatywnych emocji i nie wspominam ich najlepiej. Zresztą jeden z bardziej znaczących wątków ma pewne luki, które pokazują  niezgodności fabularne. Po tym co tutaj napisałam, nie muszę chyba więcej komentować i wykładać więcej absurdów, bo tak jest ich więcej, a to tylko jakaś część.



Podsumowując, uważam „Niebiańskie tsunami” za bardzo słabą książkę. Od czasu kiedy piszę i publikuję recenzje, nie trafiłam na aż tak słabą pozycję, a napisanie w prawie całości negatywnej recenzji to coś, czego zdecydowanie nie chcę powtarzać. Nie czytałam innych książek tej autorki, ale mam ogromną nadzieję, że są one lepsze i może gdy minie trochę czasu a ja zapomnę o tej historii, sięgnę po inną napisaną przez autorkę, aby zamazać złe wspomnienia, utworzone przy niej.



"Niebiańskie tsunami" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)