poniedziałek, 10 listopada 2025

"Bezsilna" - Piotr Kościelny

 

"Czasem największe tragedie rozgrywają się w ciszy i pozostają niewidoczne dla świata."

 

 

Autor: Piotr Kościelny

 Wydawnictwo: Czarna Owca

Data premiery: 24. 09. 2025

Autor recenzji: Magdalena Kwapich

 Liczba stron: 472

W moim odczuciu: 6/10

 

„Bezsilna” to pierwsza książka Piotra Kościelnego, po którą sięgnęłam, i muszę przyznać, że pozostawiła mnie z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony porusza niezwykle ważne tematy, z drugiej intensywność brutalnych scen i języka sprawia, że nie jest to lektura dla każdego.

Głównym bohaterem jest Tomasz Sokołowski, doświadczony policjant z Wrocławia, który przeprowadza się do pozornie cichej i spokojnej Wschowy. Już pierwszego dnia los funduje mu cios, zostaje skonfrontowany ze zdradą partnerki, z którą planował wspólne życie. Mimo tego postanawia zostać, zacząć od nowa i wtopić się w rytm niewielkiej, prowincjonalnej społeczności. Do pracy trafia z Anną Komudą i razem stykają się z codziennością małego komisariatu: libacjami, kradzieżami, sąsiedzkimi awanturami. Małe miasteczko, wielkie problemy, tylko na pozór błahe.

Szybko okazuje się, że spokój Wschowy to jedynie fasada. W pobliskiej wsi skutecznie terroryzuje otoczenie Heniek Mazur, brutalny recydywista, przed którym miejscowi wolą milczeć niż szukać sprawiedliwości. Strach jest silniejszy niż poczucie obowiązku.

W miasteczku dochodzi też do tragedii młodej matki, która  pozbawiona wsparcia, zmagająca się z chorobą i samotnością, wybiera desperacki, dramatyczny krok. To jedna z najsmutniejszych i najmocniejszych osi tej historii: opowieść o kobiecie, której nikt nie podał ręki, choć krzyczała o pomoc w ciszy.

Kościelny nie idzie drogą widowiskowych pościgów czy błyskotliwych twistów. Zamiast tego serwuje obraz Polski, jakiej nie widzimy na pocztówkach, tej z problemami, frustracją, zakorzenioną przemocą i bezsilnością wobec systemu, środowiska, własnego życia. Styl jest bezpośredni, momentami brutalny, pozbawiony upiększeń. To bardziej dokumentalna obserwacja niż klasyczny kryminał.

Nie ukrywam, ogrom wulgarności, mocnych scen przemocy, wątków dotyczących krzywdzenia kobiet i rodzinnej patologii był dla mnie momentami przytłaczający. To nie jest książka, którą czyta się „dla rozrywki”. To literatura, która bolesnym światłem oświetla miejsca, o których często wolelibyśmy nie mówić. Czy obraz prowincjonalnej Polski jest tu przesadzony? Mam nadzieję, że tak. Chciałabym wierzyć, że to bardziej fikcyjna hiperbola niż wierne odbicie rzeczywistości.

Jednak trzeba przyznać, autor umie budować klimat. Małomiasteczkowa atmosfera, zmowa milczenia, ludzkie tragedie rozgrywające się na uboczu… a do tego zwyczajność, która potrafi przerażać bardziej niż najbardziej wymyślna zbrodnia. Zło nie eksploduje nagle, ono rośnie codziennie, po cichu. I właśnie to uderza najmocniej.

„Bezsilna” to książka specyficzna, ciężka, bardzo emocjonalna. Mnie nie przekonała w pełni, ale rozumiem, dlaczego robi wrażenie na wielu czytelnikach. To pozycja dla tych, którzy w literaturze kryminalnej szukają realizmu, społecznego komentarza i surowych emocji, a nie zagadek rodem z seriali detektywistycznych. Dla fanów mrocznych, prawdziwych i niełatwych, pełnych brutalności historii będzie to mocna lektura.

A finał? Ostatnie sceny mocno chwytają za serce i trudno o nich zapomnieć…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)