Insta


piątek, 2 lipca 2021

"Aż po horyzont" tom I Agnieszka Janiszewska

Każda rodzina ma nie tylko swoją historię, ale też i swoje tajemnice, sekrety, przemilczenia. Tak jest też w przypadku rodziny Reczyńskich, mieszkających w urokliwym Jaktorowie. Jaką rolę w wyjaśnieniu tych tajemnic odegra Weronika, córka Reczyńskich i ich syn, Oskar? Wyjaśnienie znajdziemy w nowej sadze rodzinnej Agnieszki Janiszewskiej.

                                                                                                       

        

                                          Tytuł: "Aż po horyzont" tom I

                                          Autor: Agnieszka Janiszewska 

                                         Wydawnictwo: Novae Res 

                                         Data wydania:16.06. 2021

                                         Autor recenzji: Magdalena  Kwapich

                                         Liczba stron: 298

                                         Ocena: 6/10


                                                                                                                    

W I tomie historii rodzinnej Agnieszki Janiszewskiej „Aż po horyzont” przenosimy się w lata siedemdziesiąte dwudziestego wieku. Weronika Piontkowska, nauczycielka francuskiego, po rozwodzie z mężem samotnie wychowuje dwójkę synów. Prowadzi zwyczajne życie wypełnione pracą i obowiązkami domowymi, z którymi bardzo słabo sobie radzi, mierząc się jednocześnie z niełatwą przecież ówczesną polską rzeczywistością. Odskocznią od trudów codzienności są częste wyjazdy do rodzinnego Jaktorowa, gdzie w sielsko-wiejskiej atmosferze odpoczywa, otoczona opieką rodziców. Weronika nie zdaje chyba sobie sprawy ze swojego uzależnienia od ojca, nie tylko finansowego. Bardzo liczy się z jego zdaniem, we wszystkim mu przytakuje, jakby nie zauważając, że ojciec jest trochę despotyczny i w dodatku ledwie toleruje swoją żonę, potulną, spokojną kobietę. Ta sytuacja zapewne odpowiada Weronice, ukochanej córeczce tatusia, ale przyczyniła się też do rozwodu z mężem, od początku nieakceptowanym przez głowę rodziny. Jej brat, Oskar, to zupełne przeciwieństwo Weroniki, dostrzega zbyt silne przywiązanie siostry do rodziców, nadmierne liczenie się ze zdaniem i opinią ojca. Oskar wcześnie się usamodzielnił, zamieszkał w Warszawie, a z rodzicami utrzymuje rzadkie kontakty. Pewnego dnia otrzymuje on list z dalekiego Paryża napisany przez Lucię Belodi, pasierbicę przyrodniej siostry ich ojca, Wandę, z którą Reczyński nie utrzymywał od wielu lat kontaktów i o której w domu się nie rozmawiało. Ten list spowoduje poważne zamieszanie w pozornie spokojnym życiu rodziny Reczyńskich i będzie miał wpływ na dalsze losy Weroniki. Jakie-zapraszam do lektury powieści Janiszewskiej.

”Aż po horyzont” to powieść obyczajowa, z tajemnicą rodzinną w tle. Jej atutem jest dobrze oddany klimat lat siedemdziesiątych w Polsce: przeludnione akademiki, kłopoty mieszkaniowe, zatłoczone autobusy, problemy z zaopatrzeniem, brakiem pieniędzy. Nie brak i smaczków typu pranie w kultowej już chyba „Frani” z wyżymaczką, z której Weronika nie potrafiła korzystać czy budki telefoniczne, nieobecne we współczesnym miejskim krajobrazie. To były czasy! Niełatwe, nieco siermiężne, ale miały swój specyficzny urok.

W I części tej sagi rodzinnej mamy też odniesienia do czasów tuż przed wybuchem II wojny światowej, lat okupacji i okresu po odzyskaniu wolności przez Polskę. Poznajemy je dzięki pierwszoosobowej relacji Wandy, przyrodniej siostry Raczyńskiego, która prowadzi pamiętnik. Ten drugi plan czasowy, około wojenny, występuje w całej powieści, jest też wyróżniony kursywą, ułatwiającą lekturę i orientację w czasie wydarzeń. Historia Wandy, jak można wnioskować po przeczytaniu jej zapisków, była dramatyczna, nasycona różnymi emocjami i uczuciami, co ożywiło tę nieco jednostajną powieść.

Książkę, owszem, czytało się dość szybko, ale moim zdaniem była ona zbyt spokojna, monotonna, do czego przyczynił się też sposób ukazania głównej bohaterki: niezdecydowanej, jakby bezwolnej, poddającej się losowi, niepróbującej walczyć o szczęście swoje i swojej rodziny. Weronika irytowała mnie swoją niezdarnością, biernością i trudno było mi opowiedzieć się po jej stronie, tym bardziej że autorka przedstawia wydarzenia z perspektywy innych osób, co powoduje, że początkowa sympatia, która obdarzamy Piontkowską,  znika. Przy okazji lektury tej powieści nasunęła mi się też refleksja dotycząca stosunków między rodzicami a dziećmi.

Sądzę, że takie wychowanie, które zbytnio uzależnienia dzieci od rodziców jest szkodliwe. Nadmierna troska rodziców o dzieci może spowodować problemy z ich usamodzielnieniem się w dorosłym życiu, wywoływać niską samoocenę i brak samoakceptacji, tak jak było to w przypadku Weroniki. Zobaczymy, czy zmieni ona całkowicie swoje zachowanie i będzie potrafiła żyć po swojemu, do czego już zaczęła zmierzać. Może wtedy uda mi się z nią zaprzyjaźnić. Ciekawa też jestem bardzo, jakie tajemnice skrywa rodzina Reczyńskich i jakie dramatyczne lub wstydliwe wydarzenia z przeszłości skrywa? Mam też nadzieję, że jej losy w kolejnej części będą bardziej emocjonujące i wywołają więcej poruszenia niż w pierwszym tomie. Otwarte zakończenie pierwszego tomu sagi zaintrygowało mnie, dlatego szybko sięgnę po II tom cyklu „Aż po horyzont”. Polecam tę powieść nie tylko fanom historii rodzinnych z tajemnicą w tle, ale wszystkim lubiącym dobrą powieść obyczajową.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)