piątek, 26 kwietnia 2024

"Galeria Snów DallenGuta" - Lee MiYe

Cokolwiek was ogranicza ... czy to miejsce, czas, czy wada fizyczna taka jak moja... proszę, nie skupiajcie się na tych rzeczach. Zamiast tego skoncentrujcie się na znalezieniu czegoś, co przyniesie wam wolność.




Tytuł: Galeria Snów DallenGuta

Autor: Lee MiYe


Data wydania: 27.03.2024


Wydawnictwo: Mova


Liczba stron: 272


Moja ocena: 5/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




We śnie wszystko jest możliwe. Jedzmy dobrze, śpijmy dobrze i miejmy słodkie sny!

Rodzinne miasto Penny słynęło z lokalnych produktów związanych ze snami i bogaciło się na ich sprzedaży. Ludzie chodzili tam w szlafrokach i piżamach, bez butów, w samych skarpetach, gotowi zasnąć w każdym momencie. Praca w Galerii Snów DallerGuta była czymś bardzo pożądanym przez młodych z miasteczka, także przez Penny. Kusiły ją nie tylko pensja i nagrody w postaci darmowych snów, ale też sam zaszczyt pracy u boku sławnego DallerGuta. Kiedy udaje jej się pomyślnie przejść rozmowę kwalifikacyjną i zaintrygować swoimi spostrzeżeniami przyszłego szefa, jest szczęśliwa. Dzięki pracy w Galerii Snów dowie się, że snom jest czasem bliżej do rzeczywistości, niż jej się wydawało. Będzie rozmyślać o tym, dlaczego ludzie śpią i śnią. Okaże się, że sen po przebudzeniu wcale nie musi się skończyć.

Już pierwszego dnia ktoś jednak kradnie butelkę z bardzo kosztowną zawartością… Czy Penny uda się dociec, dlaczego ludzie śpią i śnią? Czy złodziej zostanie ukaranych za swoją zuchwałość?



Miłość zaczyna się wtedy, gdy zdajecie sobie sprawę, że kogoś lubisz, niezależnie od tego, czy kończy się to miłością nieodwzajemnioną, czy miłością między dwojgiem ludzi.



W ostatnich latach literatura koreańska zdobywa coraz większą popularność na arenie międzynarodowej, przyciągając czytelników swoją wyjątkową głębią, bogactwem kulturowym i niezwykłymi historiami. Wpływ koreańskiej kultury, zarówno tradycyjnej, jak i nowoczesnej, przyciąga uwagę czytelników, którzy poszukują czegoś wyjątkowego i oryginalnego, a tak się składa, że miałam okazję przeczytać historię, którą bez wahania można nazwać oryginalną - “Galeria snów DallerGuta”. Już sam tytuł jest bardzo wymowny co do treści zawartej, także nie zdziwię Was tym, że jest ona o Galerii snów DallerGuta i samych snach, które pełnią ważną rolę w życiu bohaterów. Po wielu pozytywnych opiniach nie mogłam przejść obok książki, która ma bardzo ciekawy koncept, a dodatkowo jest czymś innym w świecie wydawniczym. Porusza dogłębnie temat snów, ich powstawania, kupna i płacenia za nie emocjami, jaki dany sen wywołał. Rzecz tak normalna i prozaiczna, a jednak Lee MiYe sprawia, że staje się to wyjątkowe i magiczne w jakiś sposób. I o ile samo to zachwyciło mnie, niestety pozostałe aspekty książki zniechęcały mnie do niej coraz bardziej. Zacznijmy od kwestii, która rzuciła mi się jako pierwsza w oczy, stanowiąc tym samym największe rozczarowanie, mianowicie prolog. Osobiście uważam, że czasem potrafi oni najwięcej powiedzieć o danej historii, stanowiąc tym samym jej najważniejszy element. W tym przypadku mamy do czynienia z dość długim prologiem, który nie zaciekawił mnie, stwierdziłabym wręcz, że wynudził mnie okropnie, dodatkowo to w nim po raz pierwszy spotykamy się z powierzchownością autorki. Dostajemy bardzo wiele informacji, jednak żadna z nich nie jest pogłębiana, czy to na początku, czy w późniejszej części. Innym przypadkiem, w którym po raz kolejny spotykamy się z powierzchownością autorki, są historie ludzi, którzy zakupili jakiś sen. Poznając ich i to jak wpłyną on na nich, jest to po pierwsze bardzo krótkie, niedające szansy na poznanie bohatera, ale i jego historii, która wiąże się ze snem, po drugiej bardzo nijaki. Z pozoru stanowi to bardzo ważną część, jednak przez wyżej wspomnianą powierzchowność, gdyby nie było tych historii, nie odczulibyśmy ich braku. Nie obyłoby się również bez wspomnienia o bohaterce, dzięki której mamy możliwość poznania tego jak wygląda sprzedaż od zaplecza - Penny. I choć bardzo chciałabym zachwycać się tym jak wspaniałym uzupełnieniem, są bohaterowie, tak niestety Penny, jest kolejnym przykładem powierzchowności, nad czym ogromnie ubolewam, gdyż jest ona ciekawą postacią: pełną chęci, trochę zbyt roztrzepaną, ale również ogromnie ciepłą, a jednak uwaga, jaką poświęciła jej autorka, nie pozwala nam poznać jej bardziej.



Wszystkie te sny są przyziemne. Ale jeśli sprzedamy je właściwej osobie, mogą się dla niej stać wyjątkowe. Podsumowując, uważam “Galeria Snów DallenGuta” autorstwa Lee MiYe za książkę, która miała ogromny potencjał, by stać się największym pozytywnym zaskoczeniem literackim, jednak nie jestem w stanie przemilczeć tego, jak mało uwagi zostało poświęcone, na aspekty, które budują historie i stanowią jej fundamenty. Choć jak wspomniałam sam koncept jest naprawdę cudowny, te małe brakujące szczegóły przyćmiły blask snów.



"Galeria Snów DallenGuta" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)