Insta


niedziela, 25 sierpnia 2019

„Grzechy Sevina" Penelope Ward


Sięgam po twórczość Penelope Ward, zawsze mając nadzieję, że spośród tych zwykłych opowieści, w końcu natknę się na perełki. Właśnie tak stało się w przypadku Grzechów Sevina, które są jedną z najodważniejszych jej książek...

Numer recenzji: 304
Tytuł: „Grzechy Sevina"
Autor: Penelope Ward
Tłumacz: Agata Staszewska
Liczba stron: 304
Data polskiego wydania: 13 sierpnia 2019
Wydawnictwo: editiored
W moim odczuciu: 9/10

Sevin był grzesznikiem. Wszyscy pragnęli widzieć w nim poprawnego chrześcijanina, którym z założenia miał się stać, jednak chłopak miał swoje sekrety. W szczególności ten, że podczas niedzielnego nabożeństwa nie chodził pomagać przestawiać stoły, tylko dawać przyjemności żonie pastora. Jego ojciec umiera i pewien partner biznesowy postanawia zawrzeć z Sevinem układ - w zamian za zalecanie się oraz ślub z jego córką, chłopak przejmie jego firmę. Nie pozostawia sobie ani chwili na wahanie, czym prędzej poznaje Elle i postanawia stać się dobrym człowiekiem. Wszystko jednak się zmienia, kiedy poznaje Evangeline, której to wolałby być pisany...

Drugiej takiej książki zdecydowanie nie ma w zbiorach twórczości Penelope Ward. Tak bezpośrednia, wytykająca ludzkie grzechy. Autorka wykreowała własny świat - na co dzień nie spotykamy rodzin, które do tego stopnia starają się zachować religijną poprawność. Nie widać już nigdzie przeświadczenia, że kobieta powinna być przede wszystkim kurą domową. Sevin w swoim świecie postanawia walczyć z tym przeświadczeniem. Zdecydowanie wolałby się związać z ambitną Evangeline i dać jej możliwości rozwoju swoich pasji niż Elle, której największym marzeniem od zawsze było być żoną. Chłopak żyje dla chwil ze swoją prawdziwą miłością, jednak oboje nie są w stanie skrzywdzić siostry ukochanej kobiety.

Nie napotkałam w pozostałych opowieściach również przedstawienia tak głębokich emocji. Problemy, które napotkali bohaterowie, zdecydowanie do lekkich nie należą. Muszą nauczyć się przebaczenia i życia swoim życiem. Nie ma strony, na której czytelnik mógłby stwierdzić No, teraz to już będzie z górki. Akcja goni akcję, a serca szaleją, a my nie jesteśmy w stanie odkleić się od opowieści. Nie mam bladego pojęcia, kiedy zaczęłam czytanie. Musiałam dowiedzieć się, jak skończy się ta historia. Bezbłędnie Penelope Ward nauczyła się budować napięcie, czy stopniowo przedstawiać tajemnice bohaterów. Jest to naprawdę jedna z jej najlepszych książek.

Podsumowując, jeśli chcecie przeczytać najlepszą książkę, którą kiedykolwiek napisała Penelope Ward, to ta szansa właśnie stoi przed Wami. Nic nie jest w stanie dorównać emocjonalnemu rollercoasterowi, na którego natkniecie się otwierając tę opowieść. Spytacie jednak, dlaczego nie 10/10, a 9/10? Cóż, uważam, że zbyt wiele zostało pominięte i książka mogłaby być zdecydowanie dłuższa. Natomiast wszystko inne jest zdecydowanie na najwyższym poziomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)