Po czterech tomach z Chestnut Springs śmiało mogę stwierdzić, że przepadłam, nie w kowbojach (choć i oni mają w sobie wiele uroku), ale w miasteczku. Od zawsze uważałam siebie za osobę, która kocha życie w mieście, jednak im dłużej czytam o tej niewielkiej społeczności, tym bardziej zaczynam marzyć o życiu w miejscu, gdzie każdy zna każdego, a czas płynie wolniej. A Chestnut Springs łącząc prostotę codziennego życia z urokiem małego miasteczka, sprawia, że chce się tam wracać, tom za tomem.
Autor: Elsie Silver
Data wydania: 30.07.2025
Wydawnictwo: Editio Red
Liczba stron: 416
Moja ocena: 8.5/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Kiedy Winter spotkała Theo, nosiła jeszcze nazwisko Valentine, choć już wiedziała, że to małżeństwo jest zakończone. Odkrycie, że mężczyzna, którego kochała i za którego wyszła z miłości, okazał się zadufanym w sobie typem, zburzyło jej poukładany świat. Dzięki temu jednak Winter odzyskała coś bezcennego: kontrolę nad własnym życiem. I dlatego postanowiła odciąć się od przeszłości, wyjechać i rozpocząć pracę w małym, prowincjonalnym szpitalu w Chestnut Springs. Chciała prostego życia bez komplikacji. Theo Silva, seksowny ujeżdżacz byków, cieszył się zasłużoną sławą kobieciarza. Zauważył śliczną blondynkę na stacji benzynowej. Wydawało mu się, że puściła do niego oko. Szybko się przekonał, że dziewczyna ma ostry temperament i nie przebiera w słowach, gdy coś jej się nie spodoba. A po tym, co przeszła w małżeństwie, raczej żaden facet nie miał u niej większych szans. Ale Theo był uparty. Coś go ciągnęło do tej pięknej kobiety, tym razem jednak chciał czegoś więcej niż jednorazowego seksu bez zobowiązań. Chciał zdobyć jej zaufanie i zawsze być obok niej. Zdarzyło się. Spędzili razem cudowną noc… A potem Winter kazała mu zapomnieć o wszystkim. I zachować tajemnicę. Jeszcze nie wiedziała, że w cichym Chestnut Springs sekrety zawsze wychodzą na jaw.
Czytając czwarty tom serii, ponownie miałam wrażenie, że przenoszę się w sam środek zupełnie innego ekosystemu, gdzie życie toczy się własnym rytmem, a historie bohaterów to nie wredne plotki, a opowieści miejscowych. To dzięki temu po raz kolejny miałam poczucie, że Chestnut Springs nie jest tylko tłem dla romansu, ale pełnoprawnym bohaterem całej opowieści. Miejscem, które żyje, oddycha i zmienia się razem z ludźmi, których historie poznajemy.
To, co równie niezmienne to styl pisania autorki, prosty i lekki, ale przy tym pełen emocji i błyskotliwy. Nie ma tutaj opisów, które przeciągają akcję, czy zbędnych elementów. Choć akcja już sama w sobie jest jedną z wolniejszych, autorka momentami jeszcze bardziej ją zwalnia, dając przestrzeń na to, aby emocje bardziej wybrzmiały.
W tym tomie uwaga zostaje skupiona na Winter i Theo, dwójce bohaterów, których połączyła jedna przypadkowa noc, a której następstwa wywołały w ich życiu chaos. Winter jest starszą siostrę Summer, którą poznaliśmy już w pierwszym tomie, jednak wtedy jej postać w żaden sposób nie zaciekawiła mnie sobą. W końcowych wydarzeniach jej udział był znaczący, jednak przez to, co działo się, ciężko było mi stwierdzić, czy to, co pokazuje, jest tym jaka jest, czy jest to reakcja na zaistniałą sytuację. Na szczęści tom poświęcony jej historii, nie tylko pokazuje to, jaka jest po tamtych wydarzeniach, ale również odnosi się do nich, co daje szerszą perspektywę na jej poznanie. Początkowo ukazana jako chłodna i oschła, z czasem pokazuje, że tak naprawdę nie przywykła do okazywania miłości i otrzymywania uwagi od innych za to przyzwyczajona do tego, że ludzie traktują ją inaczej, zakładają, że w relacji siostrzanej, musi być ta zła i piętnują za to właśnie Winter. Fragmenty gdy z pomocą małej istotki zaczyna ona inaczej postrzegać świat i to, że nie każdy widzi w niej kogoś złego, wielokrotnie rozczulały mnie. Znaczącą rolę w tym miał również Theo, będący całkowitym przeciwieństwem Winter. Z łatwością okazywał miłość i zaufanie, był obecny, wspierający i troskliwy. Choć jego życie wywróciło się do góry nogami, nigdy nie kwestionował tego, co musiał zrobić, bo było to dla niego oczywiste. A to, z jaką dumą odnosił się do Winter i córki sprawiło, że przepadłam w ich historii całkowicie.
Przez dość trudną sytuację pomiędzy nimi, ich relacja nie należy do łatwych. Jednak to jak autorka poprowadziła ją, było niespodziewanym elementem. Powoli, konsekwentnie i bez nagłych przeskoków przechodzą drogę od dystansu i nieufności do wzajemnego otwierania się i budowania więzi. Nie zmienia tego jedno spojrzenie, a wiele rozmów i czynów, tworząc relację, którą czytelnik śledzi z zapartym tchem.
Pora na wspomnienie o bardzo ważnym dla mnie aspekcie, którego nie mogę pominąć. Mimo zachęcającego opisu, przykuwającej wzrok okładce, czy zachwytów innych, książka ta jest nieodpowiednia dla osób poniżej osiemnastego roku życia, sięgając po nią, pamiętajcie o tym.
“Bez rozwagi” autorstwa Elsie Silver to kolejny udany tom z serii, który jeszcze bardziej rozkochuje czytelników w Chestnut Springs. Lekkość, z jaką autorka prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały, sprawia, że ciężko oderwać się od historii, nie można zapomnieć przy tym o ciekawych bohaterach, zarówno tych pierwszo jak i drugoplanowych. Choć najważniejsza jest historia głównej pary, to małe smaczki w postaci poznawania losów, wcześniejszych par stanowią coś przez co, jestem w stanie sięgać po tą serię niezależnie od tego, ile ona końcowo będzie miała tomów. Po przeczytaniu tego tomu nie da się ukryć, że czekam na kolejną część z niecierpliwością i gdy tylko pojawi się ona, z przyjemnością wrócę do tego urokliwego miasteczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)