niedziela, 19 czerwca 2022

"Królestwo ciała i ognia" - Jennifer L. Armentrout

Jak widzisz, wiem dobrze, że przeszłość nie zostaje tam, gdzie powinna. Wiem, że potrafi nas nawiedzać wtedy, kiedy jesteśmy najsłabsi i najbardziej bezbronni. Nie ma za co przepraszać i nie ma się czego wstydzić.




Tytuł: Królestwo ciała i ognia

Autor: Jennifer L. Armentrout


Liczba stron: 608


Data wydania: 29.06.2022


Wydawnictwo: You&YA


Moja ocena: 5,5/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Życie, jakie toczyła, przekonania, w jakie wierzyła i czyny otaczających Poppy osób okazały się jedynie kłamstwem. Uprowadzona przez ukochanego dowiaduje się prawdy o celu, jaki został jej wyznaczony przez króla i królową. Przeszłość przez długi czas pozostanie dla niej niewiadomą aż do splotu wydarzeń, dzięki którym prawda o tym, kim jest, wyjdzie na jaw a strach o własne życie, będzie stanowił najmniejsze wyzwanie. Czy pomimo wielu kłamstw, obdarzy zaufaniem Castella Da'Neer? Czy zgodzi się na małżeństwo z jasno wyznaczonych celów i korzyści, jakie mogą wyniknąć?



Do głowy przychodziły mi setki różnych pytań. O tyle rzeczy mogłam go zapytać. Ale dominowały dwie. Czy kiedykolwiek ci na mnie zależało? Czy cokolwiek z tego było prawdziwe?


Pierwszy tom serii pt. Krew i Popiół skradł serca wielu czytelników a zbliżająca się premiera kontynuacji "Królestwo ciała i ognia" jest przez nich wyczekiwana z niecierpliwością. Dzięki uprzejmości wydawnictwa You&YA miałam okazję przeczytać pozycję tą przedpremierowo. Jak wypada w porównaniu do pierwszego tomu? Czy drugi tom na szanse powtórzyć sukces, jaki wywołał pierwszy?



Po zapoznaniu się z pierwszym tomem, który według mnie szału nie robił. Był dobry, ale niczym niewyróżniający się od innych książek tego gatunku a zawarte w nim sceny erotyczne były okropne i niepotrzebnie rozciągane, ciekawa byłam czy drugi tom zmieni się na lepsze pod tym względem. Czy tak było? Niestety nie, pomimo zapału, z jakim sięgałam po książkę, była ona średnia. Akcja toczyła się głównie wokół ślubu i zaręczyn a rozwiązanie konfliktu związanego z tym dostajemy dopiero sto stron przed końcem.



Bohaterowie w tym, jaki i poprzednim tomie byli ciekawi, z chęcią poznawałam ich przeszłość, choć za wiele jej tutaj nie dostajemy. Poppy stanowi ideał silnej dziewczyny, walczy o siebie i swoją przyszłość. Nie boi się również postawić czy zmierzyć z osobami, które wyrządziły jej wiele krzywdy, gdy sytuacja wymaga walki, nie ucieka, lecz zostaje i sięga po łuk, by wraz z innymi strzec nowo odkrytej prawdy. Pomimo tego, że przez większość czasu jest pewna siebie w niektórych momentach, można dostrzec jej zagubienie i niepewność, zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia, które traktuje jako zakazane. Stara się je wypierać i skutecznie wymiguje się od sytuacji mogących zburzyć ten mur, lecz nic trwać wiecznie nie może. Z czasem uczucia zaczną dawać o sobie jeszcze bardziej znać a seksowny Castel Da'Neer nie ułatwi sprawy. Skoro przy nim jesteśmy, warto wspomnieć o nim parę słów. Rola przypadająca mu to czarny charakter pomimo tego bije od niego ogromne ciepło i bezpieczeństwo, co w stosunku do tego, kim jest, można uznać za absurdalne. Decyzje, jakie podejmuje, są dla wielu ludzi zaskakująca, zwłaszcza gdy w trakcie podejmowania ich kieruje się sercem i dobrem innych, co mam wrażenie, że trochę kłóci się z tym jakie pozory powinien stwarzać. Nie zależnie czy jako Hawke, czy jako Mroczny, Książę Atlantii jest tym samym miłym i szlachetnym mężczyzną, który wśród wielu osób znajdzie wielbicieli. Według mnie jako bohaterowie byli dobrzy, ale nie zachwycający. Polubiłam ich, lecz nie przywiązałam się do nich.



Jak na fantastykę mam wrażenie, że jest tu stosunkowo jej mało. Dostajemy głównie romans, co w porównaniu do pierwszego tomu wypada marnie. Przez większość książki czytamy ciągle o tym samym, co wywołało u mnie ogromne zawiedzenie. Ciągłe kłótnie bohaterów opierają się na tym samym i posunę się wręcz do stwierdzenia, że są momentami przesadne, zbyt dramatyczne i wręcz niepotrzebne. Dodatkowo rozciągnięcie jednego wątku było dla mnie czymś koszmarnym i to dzięki temu przez prawie całość się nudziłam. Dużym plusem książki stanowi zakończenie, które było ciekawe i wzbudziło wiele zainteresowania kontynuacją niestety nie z powodu ciekawości dalszymi losami bohaterów a dowiedzeniem się więcej o Penellaphe i jej nowej postaci.



Byłam w nim zakochana, mimo że ta miłość wyrosła na kłamstwach. Kochałam go, mimo że tylu rzeczy o nim nie wiedziałam. Kochałam go, choć wiedziałam, że jestem dla niego dobrowolnym zastawem.



Podsumowując, uważam "Królestwo ciała i ognia" za dość marny ciąg dalszej historii. Akcja książki jest dość nuda, a o bohaterach nie dowiadujemy się za wiele owych rzeczy. Zdecydowanie całość ratuje zakończenie, które zaciekawia czytelnika odnośnie tego, co wydarzy się w tomie trzecim. Jak w przypadku każdej takiej książki, polecam przeczytać i przekonać się na własnej skórze jak wypada, lecz warto zaznaczyć, że jest to książka dla starszej młodzieży i osób dorosłych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)