poniedziałek, 14 marca 2022

Barbara Wysoczańska "Siła kobiet" - Magdalena Kwapich

  

Trudne lata międzywojenne, Polacy mierzą się ze swoją wolnością, ścierają się różne frakcje polityczne, społeczeństwo jest mocno zróżnicowane, niejednolite. Kobiety właśnie uzyskały prawa wyborcze, ale na razie  ich sytuacja  życiowa nie zmieniła się znacząco i nadal pozostawały w znacznym stopniu uzależnione od mężczyzn. A co z tymi kobietami, które pragnęły samodzielności, niezależności? Ich losy poznajemy w nowej książce Barbary Wysoczańskiej.


 

 

 Tytuł: Siła kobiet

 

Autor: Barbara Wysoczańska

 

Wydawnictwo: Filia

 

Data premiery: 09.03. 2022

 

Autor recenzji: Magdalena Kwapich

 

Liczba stron: 524

 

Ocena: 7/10

 

 

 

 

 

“Siła kobiet”, nowa powieść Barbary Wysoczańskiej, rozpoczyna się sielsko, lawendowo, gdzieś we francuskiej Prowansji i nic nie zapowiada dramatyzmu późniejszych wydarzeń. To tam właśnie, na południu Francji w klimatycznym, małym miasteczku słynnym z tradycji perfumiarskich mieszka Rozalia, córka Francuzki i Polaka, pełna radości i wiary w przyszłość dziewczyna. 

 

Mija pięć lat. Rozalia Lubowidzka mieszka teraz w Polsce, jest żoną znanego polityka, posła na sejm II Rzeczypospolitej, Ignacego Lubowidzkiego, który pod maską przyzwoitego człowieka ukrywa swoją prawdziwą, brutalną, bezwzględną naturę. Małżeństwo Rozalii jest koszmarem, pełnym strachu i bólu zadawanego przez męża. Rodzinny majątek Lubowidzkich, Kargomin, stał się dla młodej kobiety więzieniem. Wyzwoleniem dla niej staje się nagła śmierć jej męża, Ignacego, który ginie zastrzelony przez nieznanego sprawcę. Po pogrzebie tego “czcigodnego człowieka” Rozalia, nie zważając na protesty teściowej, wyrusza do Warszawy, by tam rozpocząć nowe życie. 

Wkrótce okazuje się, że stolica skrywa tajemnicę związaną z jej zmarłym mężem. Rozalia otrzymuje bowiem list od Zuzanny Grabińskiej, byłej kochanki Ignacego, z którym ma nieślubną córkę Lili. Kobieta jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej i szantażem pragnie wymusić pomoc ze strony Rozalii. W Warszawie znajduje się też  brat Ignacego, Gustaw Lubowidzki, którego losy zwiążą się z losami tych kobiet i jeszcze jednej, najmłodszej pośród nich, mianowicie Ady Lubowidzkiej, jego siostry. Ada, tłamszona przez matkę w kargomińskim dworku, marzy o studiach prawniczych i w tym celu przybywa do Warszawy, uciekając w tajemnicy przed matką. No, a w Warszawie mieszka przecież ciotka Rozalii, Klara Tyszkowska, kobieta wyzwolona, sama decydująca o swoim życiu. Wokół tych kobiecych postaci toczy się akcja powieści Wysoczańskiej, akcja bardzo wciągająca i pasjonująca.

 

To  kobiece, silne postaci dominują w tej powieści, bo im właśnie - silnym, zdeterminowanym kobietom, autorka poświęciła najwięcej uwagi. Przecież mimo odzyskania niepodległości kobiety  nadal żyły w cieniu mężczyzn, a próby uniezależnienia się od nich wymagały niebywałej odwagi z ich strony. Tej odwagi nie zabrakło Rozalii Lubowidzkiej, która uparcie realizowała swoje z cele, odnajdując się w pracy, którą uwielbiała i walcząc z przeciwnościami losu. Dużo odwagi i hartu ducha musiała wykazać Zuzanna, samotna matka z chorym dzieckiem, uznawana przez większość za ladacznicę pozbawioną szacunku, by walczyć o swoją godność. Ada również  musiała pokonać własną słabość i znaleźć w sobie siłę do przeciwstawienia się matce. I wreszcie Klara, kolorowy ptak, kobieta niezależna, to  prekursorka współczesnych feministek. 

 

Bardzo podobał mi się sposób wykreowania postaci w utworze - oryginalne, nieschematyczne, wyraziste bohaterki, obdarzone przez autorkę skomplikowanymi losami i  bogactwem uczuć, co uczyniło  z nich  bardzo wiarygodne kobiety, szczere i prawdziwe w swym zachowaniu. Śledziłam z zapartym tchem ich losy, współczułam i płakałam razem z nimi, ale też cieszyłam  się z ich sukcesów i zrealizowanych zamierzeń. Bardzo mnie poruszyła ta historia kobiet szukających siebie i swojego miejsca w życiu. Historia o braku miłości i też o miłości trudnej, ale spełnionej. Historia napisana przez kobietę, o kobietach i dla kobiet, na wskroś feministyczna. 

Nie tylko świetnie przedstawione kobiece postacie są mocną stroną tej książki. “Siła kobiet” to misternie zbudowana opowieść, z porywającą fabułą, absolutnie zaskakującym zakończeniem, w dodatku napisana pięknym, starannym językiem, z dbałością o szczegóły.

 

Jej wyjątkowość podkreśla także umiejscowienie akcji w dwudziestoleciu międzywojennym, trudnym czasie radzenia sobie z odzyskaną niepodległością, odbudowywania państwowości. Autorka nie ucieka od bolesnych problemów międzywojennej Polski, od politycznych po społeczne: pisze o zróżnicowaniu klasowym, podziale na biednych i bogatych, nastrojach nacjonalistycznych, o  nędzy najuboższych, którym przyszło żyć (raczej umierać) w przytułkach  i wreszcie o poniżaniu i  wykorzystywaniu kobiet. Oczywiście, robi to w umiejętny sposób, niejako przy okazji opowieści o losach głównych bohaterek. Porusza także ważne problemy etyczne, brak zasad moralnych, dwulicowość, fałsz, obłuda, zakłamanie niektórych, przede wszystkim męskich,  postaci tej powieści.

Dla  mnie “Siła kobiet” jest  przede wszystkim hołdem oddanym kobietom, ich odwadze, determinacji, bezkompromisowości, nieugiętości. Przecież siła jest kobietą!

Szczerze polecam tę powieść Barbary Wysoczańskiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)