Insta


sobota, 5 marca 2022

"Szmaciana lalka" – Katarzyna Primus

Chciałabym móc choć raz wejść do głów naszych polskich autorów i dowiedzieć się skąd czerpią inspirację na tak absurdalne i prześmiewcze powieści, które skłaniają mnie do głębokich refleksji nad sensem własnej egzystencji. Chyba przestanę podchodzić do niektórych książek poważnie i zacznę traktować je jako nieśmieszny żart, by zachować wewnętrzny spokój ducha i nie stracić nad sobą panowania.. W przypadku Szmacianej lalki autorstwa Katarzyny Primus warto postawić często zadawane na lekcjach języka polskiego pytanie: co tak właściwie autor miał na myśli? 




Nr recenzji: 560
Tytuł: "Szmaciana lalka"
Autor: Katarzyna Primus
Data polskiego wydania: 23 marca, 2022
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 386
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 2/10






24-letnia Mona wie, czym jest piekło – wylądowała w nim jako nastolatka. Bita i gwałcona przez swojego szwagra, po skończeniu liceum uciekła z domu. Pozbawiona środków do życia i nadziei na lepsze jutro, przypadkiem trafia do Krakowa, gdzie zostaje ekskluzywną prostytutką pod opieką ochroniarza znanego jako Chudy. Gdy po kilku latach wydaje jej się, że najgorsze już minęło, przeszłość ponownie daje o sobie znać. Jej były oprawca odnajduje ją w Krakowie i zmusza do ponownego zmierzenia się z koszmarem sprzed lat. I choć wokół Mony są ludzie gotowi podać jej pomocną dłoń, zastraszona kobieta nie jest pewna czy może im zaufać..

Z całym szacunkiem dla autorki, ale w pewnym momencie podczas czytania zaniosłam się histerycznym śmiechem, bo nie byłam w stanie uwierzyć, że wydrukowany tekst, który mam przed oczyma pochodzi z WYDANEJ książki. Nie oczekiwałam jakiegoś wybitnego dzieła literatury, ale liczyłam na nieco więcej niż scenariusz wyjęty rodem z "Trudnych Spraw", zwłaszcza po intrygującym opisie z tyłu lektury. Sama autorka dość infantylnie podeszła do tematu przemocy. Pomijając zupełny brak realizmu i jakiejkolwiek linii czasowej (wszystkie wydarzenia są ze sobą zbite i zlane w jedną kolumnę), wydawało się, że główna bohaterka nie posiada w ogóle zdrowia psychicznego, bo nijak reaguje na traumatyczne wydarzenia. Oliwy do ognia dodają tylko bipolarni, irytujący bohaterowie, którzy naprawdę wystawiali moją cierpliwość na próbę przez cały czas trwania niezrozumiałej akcji. W dodatku chyba każdy z nich działał wbrew samemu sobie!
Gdyby autorka bardziej przemyślała koncepcję samej książki, byłaby o wiele lepsza i przede wszystkim czytelna. Żałuję, że moje sumienie nie pozwala mi wystawić lepszej oceny, ale.. tę książkę niewątpliwie dało się lepiej napisać. Warsztat pisarski autorki jest przejrzysty, więc nie rozumiem, dlaczego nie wykorzystała w pełni podjętej przez siebie tematyki. Gdyby bardziej zwróciła uwagę na oddziaływanie tych wszystkich przykrych i drastycznych skutków przemocy na bohaterce, to wtedy stworzyłaby pouczającą powieść z wartościami. Cóż, brakowało mi również opisów, które pobudziłyby wyobraźnię czytelnika, ale ich brak po tej dawce "mocnych" emocji byłam już w stanie przeżyć. Jedynym plusem powieści jest fakt, że czyta się ją dość sprawnie (ale jakim kosztem). Fabuła, choć lekko wyssana z palca momentami mnie wciągała, ale zaraz po tym odrzucały mnie dość obrzydliwe opisy..

To, co dostajemy na koniec to nie plot twist tylko jeden wielki żart. Zdaje się, że autorka nie miała żadnego pomysłu i postanowiła pójść na łatwiznę, bo dosłownie wyjaśnienie całej fabuły tkwi w nieświadomych czynach głównej bohaterki. Oczekiwałam czegoś bardziej dopracowanego i przemyślanego. Miałam wrażenie, że ostatni rozdział był w ogóle osobną historią. Nie wiem jakim cudem książka zaliczyła się do thrillera, ponieważ przypomina raczej jego nieudaną parodię.

Reasumując, zamysł był naprawdę dobry. Ale wykonanie już nie. Mam nadzieję, że sama autorka podeszła humorystycznie do napisania tej książki, bo pisząc to na poważnie, na pewno nie mogła być trzeźwa. Tak jak już wspomniałam wcześniej, potraktuję tę powieść jako nieśmieszny żart i jak najszybciej postaram się o nim zapomnieć. Nie zrażajcie się jednak, gdyż może wy znajdziecie w "Szmacianej lalce" coś, czego ja znaleźć nie mogłam.

Wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszej weny twórczej, a czytelników zachęcam do podzielenia się swoją opinią w komentarzu poniżej :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)