sobota, 14 maja 2022

"Miłość w kroplach deszczu" – Katarzyna Krakówka

Mówi się, że najlepsza miłość to ta niespodziewana i niezaplanowana. Czyste i krystaliczne uczucie, które powoli staje się czymś więcej, niż powinno. Chyba każdy ma świadomość, że opowieści o miłości, która miała się nie zdarzyć, zwykle okazują się najlepsze. Co tu dużo mówić.. Zapraszam was w takim razie do świata wykreowanego przez Katarzynę Krakówkę, która zabierze was w romantyczną podróż z dodatkiem dramatycznych, rodzinnych historii.




Nr recenzji: 617
Tytuł: "Miłość w kroplach deszczu"
Autor: Katarzyna Krakówka
Data polskiego wydania: 29 kwietnia, 2022
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 294
Autor recenzji: Julianna Kucner
W moim odczuciu: 6/10




Ciężko doświadczona przez los Julka nauczyła się, że musi sama sobie radzić w życiu. Osierocona przez matkę i odtrącona przez ojca, w dorosłym życiu pragnie tylko jednego: odciąć się od trudnej przeszłości. Przeprowadzka do Warszawy miała być dla niej szansą na nowy start. Tymczasem wspomnienia, które wciąż ją dręczą, uniemożliwiają nawiązanie głębszych relacji. Nieufna i zdystansowana Julka wystrzega się sercowych komplikacji do momentu, w którym spotyka Patryka, swojego znajomego sprzed lat. I choć oboje czują do siebie coś więcej niż zwykłą sympatię, dramatyczne historie rodzinne nieustannie kładą się cieniem na ich życiu. Co gorsza, Julce ponownie zaczyna doskwierać choroba, którą zdiagnozowano u niej w dzieciństwie. Czy wystarczy jej sił, by po raz kolejny zmierzyć się z nieprzyjaznym losem?


O zamówieniu powyższej powieści zdecydowanie przeważyła piękna i przyciągająca uwagę okładka. I była to dobra decyzja, ponieważ powieść czyta się bardzo szybko. Autorka użyła prostego i lekkiego słownictwa, które sprawia, że wraz ze świetnie wykreowanymi bohaterami, książka tworzy spójną i przyjemną w odbiorze całość. Tekst został świetnie rozłożony!

Fabuła okazała się naprawdę ciekawa, lecz miałam wrażenie, że jest troszeczkę zbyt zagmatwana jak na obyczajówkę. Chodzi mi o te dramaty rodzinne rodem wyjęte z "Trudnych spraw". Całość momentami była zbyt przesadzona i nieprawdopodobna. Nie wiem, czy autorka chciała zastosować na nas terapię szokową, ale jej się to udało.. Jest tu pełno intensywnych emocji na przemian ze słodkością i niewinnością, co nawet dodaje książce uroku.

Nie rozumiem tylko dlaczego autorka tyle razy wplatała w powyższej powieści motyw Boga i jego "cudów". Oczywiście jestem w stanie zrozumieć kwestię wiary, ale w tym przypadku, gdy wszystkie motywy i działania bohaterów się na tym opierały, a w opisie nie było o tym mowy, poczułam się, jakbym czytała jakiś przewodnik po wierze i dobroci. Co za dużo to niezdrowo – z każdą stroną było to coraz bardziej naciągane.

Bohaterowie, mimo że mają niezwykłe poczucie humoru, okazali się infantylni. Ponadto było ich zwyczajnie zbyt dużo, przez co można było się pogubić. Zwłaszcza jeśli jest mnóstwo perspektyw.. O dziwo męskie charaktery zostały wykreowane świetnie, pomimo typowo kobiecego pióra.

Na uwagę zasługuje również poczucie humoru autorki. Mimo że jest trochę żenujących i dziecinnych momentów, zdecydowanie pokochałam Adę i jej ognisty temperament. Co mnie urzekło to fakt, że ta przebojowa historia nie musiała zostać nacechowana wulgarnym słownictwem, by wywołać uśmiech na twarzy.
Autorce udało się również przekazać dużo merytorycznych wartości. Tak jak wspomniałam wcześniej, lektura bardziej opiera się na ingerencji Boga i wierze, lecz nie zmienia to faktu, że zdaje się być donośnym manifestem, by biec przez życie mimo przeciwności losu i nigdy się nie poddawać. Być dobrym by to dobro wróciło.

Reasumując, całkiem przyjemna obyczajówka, która zaskarbi sobie miejsce w mojej pamięci. Autorka wykonała kawał roboty i inspiruje czytelnika już od pierwszej strony. Zupełnie jakby przekazała nam cząstkę swojej wewnętrznej siły.

Wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz recenzencki, autorce życzę dalszych sukcesów, natomiast czytelników, tak jak zawsze, proszę o krótki komentarz poniżej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)