piątek, 20 maja 2022

"Sanctuary" -V.V.James

 

„Śmierć zatem jest sprawiedliwą i zasłużoną częścią bycia Wiedźmą” – William Perkins



       Tytuł: Sanctuary

     Autor: V.V, James

Wydawnictwo: Znak i S-ka

        Ilość stron: 476

            Ocena: 6/10

 

Sanctuary to idylliczne miasteczko, mała społeczność żyje jak jedna, wielka rodzina. Wszyscy się znają, spędzają razem wolny czas, dzielą się radościami i smutkami. Cztery przyjaciółki Abigail, Bridget, Julia oraz Sarah tworzą swoisty „sabat”, ponieważ jedna z nich Sarah jest wiedźmą. Łączy je bardzo silna więź, znają swoje sekrety, wspierają się i zawsze mogą na siebie liczyć. Mają dzieci w podobnym wieku, które od najmłodszych lat razem się wychowują, co dodatkowo przez lata umocniło ich relację.

 Teraz dzieci wchodzą w wiek dojrzewania, zaczynają się pierwsze miłości, młodzieńcze bunty i wspólne imprezy. Jedna z nich niestety kończy się tragicznie. Ze schodów spada syn Abigail – Dawid, a upadek jest na tyle poważny, że chłopak umiera. Wszystko wygląda na nieszczęśliwy wypadek, zrozpaczona matka jednak w to nie wierzy, szuka innych przyczyn tej tragedii i osób za to odpowiedzialnych. Kozłem ofiarnym staje się Harper, jako córka wiedźmy jest idealną podejrzaną, a to że z Dawidem tworzyli parę, która z hukiem się rozstała jeszcze bardziej upewnia matkę w jej podejrzeniach. Rozpoczyna się nagonka na Harper i jej matkę, Abigail manipuluje mieszkańcami miasteczka, aby nastawić ich przeciwko dawnej przyjaciółce. Czy w cywilizowanym XXI wieku ludzie są zdolni do samosądu i linczu na drugim człowieku? Czy rzeczywiście śmierć Dawida była tylko nieszczęśliwym wypadkiem?

 

 

Magiczna, przyciągająca wzrok okładka, do tego przyjemna dla oka czcionka, co razem stanowiła miłą zapowiedź lektury. Książka podzielona na krótkie rozdziały, dzięki czemu, pomimo wielu wątków, czytelnik nie gubi się w fabule. Książkę czyta się szybko, przystępny, prosty język tym bardziej temu sprzyja. Pomysł na historię ciekawy, autorka stworzyła świat, w którym ludzie i wiedźmy żyją w symbiozie, przynajmniej do czasu. Są trochę jak dzisiejsze znachorki, leczą naparami z ziółek, otaczają się magicznymi talizmanami i jak na wiedźmy przystało mają koty. Bardzo podobało mi się to, że konkretnie wyjaśniono w jaki sposób wiedźmy odkrywają swój dar, jak kontrolowane są przez państwo oraz jakich praw muszą przestrzegać, aby ich działalność była legalna. Te wszystkie zabiegi sprawiają, że pomimo obecności magii w książce, fabuła jest bardzo realistyczna. Dla mnie była to bajka dla dorosłych, spodziewałam się kryminału z elementami magii, niestety zabrakło tu mroku, tajemnicy i gęsiej skórki.

 

Trochę rozczarowały mnie też postacie, część z nich została napisana świetnie, przykładowo Sarah, a część w moim odczuciu tylko poprawnie. W wielu sytuacjach nie do końca rozumiałam zachowania poszczególnych osób, czasem wręcz były irytujące. Najmniej trafiły do mnie Harper, córka wiedźmy oraz śledcza Maggie. Na plus natomiast zasługują dialogi, są naturalne i nieprzerysowane na co w dużej mierze zwracam uwagę.

 

W moim odczuciu książkę można odebrać dwojako, dosłownie lub z ukrytym przesłaniem. Dosłownie, czyli tak jak przedstawia to autorka. Natomiast ja widziałam tam coś więcej. Książka ukazuje jak trudno jest być „innym” w danej społeczności oraz to, że bez względu na okoliczności, to zawsze odstające osoby będą „na świeczniku”. Autorka ukazuje też jak szybko ludzie zapominają o przyjaźniach i jak plotka potrafi doprowadzić do niejednej tragedii.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)