Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ulubione. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ulubione. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 11 lipca 2019
czwartek, 16 maja 2019
Tytuł: „Onyx & Ivory"
Autor: Mindee Arnett
Tłumacz: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Liczba stron: 432
Data polskiego wydania: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Jaguar
W moim odczuciu: 10/10
Sięgając po tę opowieść nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. A jednak okazuje się, że jest to jedna z najlepszych opowieści fantastycznych, z jakimi ostatnio miałam styczność!
Kate jest królewską kurierką, a jednak wszyscy nazywają ją zdrajczynią. Jej ojciec niemalże nie zabił arcykróla Rime. Wycofała się wtedy i zniknęła. A teraz ostatnie czego spodziewała się na służbie pocztowej, to wybawić z opresji Corwina, syna władcy. Niemniej, dziewczyna ratuje mu tyłek przed gadźcami, dzięki czemu chłopakowi udaje się przeżyć. Ten postanawia przekonać ją do powrotu do królestwa, wraz z niesamowitą bronią, której użyła, żeby pokonać bestie. Chłopak czuje, że szykuje się coś większego i tylko z jej pomocą uda mu się zaprowadzić porządek w królestwie.
Muszę przyznać, że już nie pamiętam, jaka inna fantastyka dla młodzieży aż tak mnie wciągnęła. Niesamowicie się stęskniłam za podobną lekturą. Za dreszczykiem emocji, wartką akcją, ale też... nutą romansu młodzieżowego. Przedstawiono niesamowitą siłę zaufania drugiemu człowiekowi. Zaprezentowano prawdziwy emocjonalny rollercoaster. A to wszystko na 400 stronach książki, która wcale nie zapowiadała się aż tak niesamowicie! Powrócono do umiejętności zaprezentowanej nam już w m.in. Złotym Kompasie, czy Uczniu Skrytobójcy - Kate umie się porozumiewać ze zwierzętami, a przez to staje się groźna dla władzy. Jest stale zagrożona, ponieważ nie można w jej świecie tolerować podobnej umiejętności. Mówię Wam, jakby ktoś wziął nasze ulubione elementy z literatury fantastycznej, przyprawił je nutką romansu, a do tego wszystkiego opakował wszystko gatunkiem literatury młodzieżowej. Trzy razy tak dla tej opowieści!
Postaram się nie rozwlekać recenzji, sądzę, że jej przekaz i tak jest dość jasny. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo przypadła mi do gustu ta książka. Nie umiem się już doczekać kolejnego tomu. Ciekawi mnie, co też Mindee Arnett wymyśliła, aby nas wszystkich zaskoczyć. Jestem pewna, że będzie to coś niesamowicie oryginalnego i mam nadzieję przekonać się o tym jak najszybciej.
Postaram się nie rozwlekać recenzji, sądzę, że jej przekaz i tak jest dość jasny. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo przypadła mi do gustu ta książka. Nie umiem się już doczekać kolejnego tomu. Ciekawi mnie, co też Mindee Arnett wymyśliła, aby nas wszystkich zaskoczyć. Jestem pewna, że będzie to coś niesamowicie oryginalnego i mam nadzieję przekonać się o tym jak najszybciej.
wtorek, 6 listopada 2018
Tytuł: „Lucyfer"
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tłumacz: ?
Liczba stron: 460
Data polskiego wydania: 17 października
Wydawnictwo: FILIA
W moim odczuciu: 10/10
Wydaje mi się, że przeczytałam serię Lux już całe wieki temu. W momencie, kiedy podjęłam decyzję o przeczytaniu „Lucyfera” nie pamiętałam za bardzo, dlaczego tak bardzo mi się spodobała i czemu ją właściwie czytałam. Miałam nadzieję, że książka oczywiście będzie dobra, jednak na tym moja cała nadzieja się kończyła. Tym razem skończyło się całkowicie, bo pani Armentrout skutecznie wbiła mnie w fotel tym, w jaki sposób udało jej się napisać tę opowieść.
Julia jest młodym dorosłym, a jednak już stała się dość doświadczona przez los. Została rozwódką, ponieważ jej mąż ją zdradzał. Teraz szuka możliwości do przeprowadzki, a najlepiej zmiany stanu, w którym mieszka. Dostaje propozycję pracy pielęgniarki w Luizjanie, więc idzie świętować swoją ostatnią noc w mieście razem ze swoją najlepszą przyjaciółką. Natyka się na tajemniczego Troya, z którym postanawia spędzić swoją ostatnią noc w miejscu nazywanym wcześniej przez nią domem. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy zauważa Troya w domu jej pracodawcy…
Jestem pod wielkim wrażeniem tego, w jaki sposób ta książka została napisana. Nie każdy autor ma aż taki dryg oraz wyczucie pisarskie, aby udało mu się stworzyć coś w tym guście. Szczerze mówiąc, już naprawdę dawno nie czytałam książki, w której kreacja bohaterów byłaby na aż tak dobrym poziomie. Czułam się, jakbym cofnęła się w czasie i po raz pierwszy miała okazję zapoznać się z książkami bestsellerowych autorów. Spotkałam bohatera, który wcale nie wydawał się idealny, a jednak wszystkie dialogi oraz wydarzenia z jego udziałem były w stanie wyrobić u mnie opinię, że naprawdę jest to postać, która pozostanie w moim serduchu na dłużej. Wiecie, to tak jakby poznać nowego Patcha Cipriano, a w dodatku nie spodziewałam się tego całkowicie! Całkowicie mnie wmurowało i nie byłam w stanie przestać pragnąć czytać tej książki bez przerw.
Całość akcji została dobrze przemyślana. Tym razem pani Armentrout starała się nie podążać typową dla siebie ścieżką fantastyki, tylko chciała z książki wyciągnąć jak najwięcej akcji kryminalnej. Niemniej, nie mogę napisać, że odeszła od niej całkowicie, ponieważ pojawiło się kilka naprawdę świetnych historii o duchach w jej wydaniu, które naprawdę do mnie przemówiły. Przedstawiła ogromną ilość tajemnic, jak również zaczęła je przeplatać z jednym z najodważniejszych w jej książkach wątków romantycznych. A jednak wyszło jej znakomicie, ponieważ akcja była naprawdę dobrze rozplanowana i nie pozwoliła sobie na pójście na łatwiznę.
Podsumowując, uważam, że książka wyszła naprawdę znakomicie. Nie sądziłam, że będę nią aż tak zachwycona, a jednak nie jestem w stanie przestać o niej myśleć i od kilku dni mam potężnego kaca książkowego. Pozostaje mi oczekiwanie na kolejne tomy i huczne polecanie tej opowieści. Zdecydowanie czekałam na coś takiego przez cały rok i jestem niesamowicie uszczęśliwiona, że w końcu udało mi się odnaleźć perełkę wśród wszystkich książek, które czytałam. Polecam ją z całego serca!
czwartek, 5 lipca 2018
niedziela, 16 lipca 2017
PRZEDPREMIEROWO: | 141 | Komedia, historia angielska, śmiech, romans... Wspominałam o komedii? "Moja Lady Jane"
czytelnika.pl
16:00:00
21 Comments
Tytuł: "Moja Lady Jane"
Autor: Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows
Tom: jedyny
Liczba stron: 440
Data polskiego wydania: 19 lipca 2017
Wydawnictwo: SQN
Ocena: 10/10
Wydawnictwo: SQN
Ocena: 10/10
A najlepszą książką roku 2017 zostaje...
No może nie rozpędzajmy się aż tak. Uwaga, ostrzeżenie: dzisiaj będzie mnóóóóóstwo cukierkowania. Jednak już dawno nie było książki, nad którą mogłam się rozczulić, więc dajcie mi te parę minut na wygadanie się...
Sięgnęłam po książce, bo zauważyłam, że w opisie jest mowa o jakimś koniu, co był mężem. Jak to jeździec, a do tego osoba zakochana w mitologii i centaurach - nie mogłam sobie odmówić. No nie mogłam.
No może nie rozpędzajmy się aż tak. Uwaga, ostrzeżenie: dzisiaj będzie mnóóóóóstwo cukierkowania. Jednak już dawno nie było książki, nad którą mogłam się rozczulić, więc dajcie mi te parę minut na wygadanie się...
Sięgnęłam po książce, bo zauważyłam, że w opisie jest mowa o jakimś koniu, co był mężem. Jak to jeździec, a do tego osoba zakochana w mitologii i centaurach - nie mogłam sobie odmówić. No nie mogłam.
Lady Jane uwielbia książki od zawsze. Podczas każdej imprezy kryje swój nos właśnie w nich. Niektórzy uważają to za dziwne, inni stwierdzają, że pewnie ukrywa szpetotę (no halo, dziewczyna jest też, uwaga, ruda - nie, nie wiem, co to ma do rzeczy). Zostaje zmuszona do wyjścia za mąż za Gifforda, którego historia jest mniej więcej tak samo niesamowita, jak jego imię. (Jak to autorki stwierdziły we wstępie: nie odróżniają jego imienia od, np. Gówforda...) Chodziło się na ladacznice, chodziło się i imię... jakoś tak pasuje. A za dnia cóż, yyy... jest koniem. Tak, tak, tak - koniem. 4 nogi, ogon i grzywa. Mimo wszystko, muszą się pobrać. A co więcej - ich syn ma wkrótce zasiąść na tronie.
czwartek, 29 czerwca 2017
| 136 | Coś dla fanów "Dworu cierni i róż"! Dzisiaj "Przekleństwo Soni" Kathryn Purdie
czytelnika.pl
19:48:00
23 Comments
Nr. recenzji: 136
Tytuł: "Przekleństwo Soni"
Autor: Kathryn Purdie
Tom: 1
Liczba stron: 440
Data polskiego wydania: 8 czerwca 2017
Wydawnictwo: Moondrive
Ocena: 7/10
Wydawnictwo: Moondrive
Ocena: 7/10
Jak pewnie wiecie, ja jestem osobą, która uwielbia odkrywać i czytać o innych kulturach, mitologiach, czy historiach napisanych na ich podstawie. Niesamowicie mnie to interesuje, a także da się to przedstawić w niesamowity sposób, więc nigdy się nie waham przed czytaniem takich książek. Tak było i w tym przypadku. Tym razem ukazana zostaje nam najprawdopodobniej XVII wieczna Rosja, a co się z tym wiąże? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Sonia jest auroczułą. Potrafi czytać emocje, a odpowiednio je kierunkując rozumie też zamiary niektórych osób. Dopiero od ośmiu miesięcy jest szkolenia, jednak w wyniku niefortunnego wypadku, zostaje wybrana do ochrony cesarza, jako Najwyższa Auroczuła. Przerażona dziewczyna zostaje zmuszona zamieszkać w pałacu, gdzie luksus i swoboda są jedynie wrażeniem. Musi dojść do porozumienia z arystokratami, jednak nie spodziewa się, że jeden z nich zawróci jej w głowie i przez to utrudni jej zadanie... Tymczasem w kraju dzieje się coraz gorzej. Rośnie niezadowolenie z władzy, ponieważ ludzie zaczynają głodować i nie zapowiada się na to, by ich potrzeby zostały zaspokojone.
środa, 29 marca 2017
Nr. recenzji: 126
Tytuł: 'Dwór cierni i róż'
Autor: Sarah J. Maas
Tom: 1
Liczba stron: 530
Data polskiego wydania: 27 kwietnia 2016
Wydawnictwo: Uroboros
Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Uroboros
Ocena: 10/10
Po 'Szklanym Tronie', w którym do tej pory jestem zakochana i wielu bardzo optymistycznych opiniach... Stwierdziłam, że nadszedł czas na drugą serię pani Maas. Moje oczekiwania były niesamowicie wysokie. Miało być wielkie fantasy, świetna miłość, musiało mi się do tego jeszcze spodobać i, oczywiście, nie być mowy o schematach.
Uwierzycie mi, że podołało?
Jeśli byłyście zakochane w Rowanie ze 'Szklanego Tronu', a nadal nie przeczytałyście 'Dworu cierni i róż'... to już czas najwyższy! Miłość fae i zwykłej dziewczyny - niemożliwa? A jednak! Feyra zabiła o jednego wilka za dużo. Teraz nadchodzą konsekwencje. Musi wyjechać, zostawić rodzinę i... zamieszkać z fae! Ewentualnie może zginąć, ale tego chyba nikt, nawet chory na umyśle, nie wybrał. Co gorsza! On jest niesamowicie przystojny, ale przecież pochodzą z dwóch różnych lig... Pozornie dzieli ich wszystko. Czy jednak okażą się bardziej podobni, niż myśleli? *Pewnie tak, bo inaczej nie zadawałabym takiego pytania*
niedziela, 20 marca 2016
Tytuł: Geneza
Autor: Jessica Khourty
Tom: 1
Seria: Corpus
Liczba stron: 512
Data polskiego wydania: 15 listopada 2012
Wydawnictwo: Wilga
Wydawnictwo: Wilga
Gatunek: Fantasy, Sience-fiction
Ocena: 10/10
Ocena: 10/10
Na początku serdecznie chciałabym podziękować osobom, które angażują się w głosowania na fanpage, ponieważ dzięki temu nie mam dylematu, w jakiej kolejności czytać książki, a tych nadal jest bardzo dużo.
Tym razem wybraliście taką książkę. O Genezie nie słyszałam dużo. Wydana przez polskie wydawnictwo została aż 3 lata temu, więc kiedyś natrafiłam na nią w empiku i spodobała mi się okładka. Po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że może mi się spodobać. Nie pomyliłam się.
Opowiada o prawie siedemnastoletniej, nieśmiertelnej dziewczynie. Pia zawsze wiedziała, co chce robić w życiu, a stwierdzenia doktorów, że jest doskonała tylko utwierdziły ją w tym przekonaniu. Żadna broń nie jest w stanie jej uszkodzić, żadna trucizna jej nie otruje, a starość ją ominie. Będzie żyć wiecznie jako pierwsza z rodu nieśmiertelnych. Bohaterka odkrywa, że niekoniecznie jest to tak wspaniałe jak jej się to początkowo wydawało. Gdy przywódca laboratorium każe jej zabić kota z kocią odmianą HIV, dziewczyna zaczyna wątpić w słuszność całego ośrodka badawczego. Ucieka do lasu gdzie spotyka Eio. Chłopak od razu widzi w niej kogoś wielkiego. Rodzi się uczucie, które być może pomoże Pii poradzić sobie z okropną tajemnicą ośrodka.